„Nie ma innej możliwości, wobec bezprawia jakie proponują największe państwa wraz z prezydencją niemiecką” - tak minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro mówił o ewentualnym polskim wecie do unijnego budżetu.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Na początku listopada między prezydencją niemiecką a Parlamentem Europejskim wypracowane zostało porozumienie w sprawie mechanizmu powiązania dostępu do środków unijnych z praworządnością, które zostało skrytykowane przez rządy Polski i Węgier. W liście skierowanym do szefów instytucji UE dotyczącym budżetu wspólnoty premier Mateusz Morawiecki oświadczył, że Polska podtrzymuje swoje stanowisko i nie może się zgodzić na uznaniowość mechanizmu.
Ziobro: „Polska winna użyć weta”
Minister Sprawiedliwości wskazywał, że to historyczny moment, w którym Polska musi uratować swoją suwerenność.
Nie są to słowa przesadzone. Nie jest to patos, ani uderzanie z wysokiego C. To jest kwestia, która będzie rozstrzygać o tym, czy Polska będzie suwerennym podmiotem w ramach tej wspólnoty, jaką jest UE, czy też zostanie poddana politycznemu i zinstytucjonalizowanemu zniewoleniu
— mówił Ziobro.
Bo nie chodzi to o żadną praworządność, która jest tylko pretekstem, pięknym słowem, który ładnie trafia do ucha, ale chodzi tutaj realnie o instytucjonalne, polityczne zniewolenie, radykalne ograniczenie suwerenności
— podkreślił.
Już w lipcu przekonywałem, aby premier skorzystał z prawa weta
— dodał.
Według ministra „jest to ten moment, a którym po raz kolejny jest możliwość skutecznego wykorzystania realnej władzy, jaką traktaty UE przypisują poszczególnym państwom, w tym Polsce”.
Władzy, która poszczególnym państwom daje gwarancję bezpieczeństwa i obrony swoich najbardziej podstawowych interesów i racji stanu. Po to właśnie ta zasada weta została w pewnych sprawach traktatowych zastrzeżona
— mówił Ziobro.
Przypomniał również, że to mechanizm stosowany przez inne kraje.
Z tego prawa weta różne kraje wielokrotnie korzystały, dbając o swoje interesy, o swoje bezpieczeństwo i korzystając na tym
— mówił minister sprawiedliwości.
Propozycja prezydencji niemieckiej, wspierana przez przewodniczącą KE jest wymierzona w podstawowe interesy Polski
— wskazywał.
Polska broni nie tylko swojego interesu, ale również praworządności UE, traktatów i praw wszystkich państw
— zaznaczył.
Jak przypomniał Ziobro, w poniedziałek zaplanowano spotkanie komitetu stałych przedstawicieli państw UE, a następnie w kolejnych dniach odbywa się Rada UE i „teraz jest ten moment (…) kiedy Polska może zgłosić weto do wieloletnich ram budżetu i innych dokumentów przedstawionych do decyzji”.
List do premiera Morawieckiego
Ziobro poinformował o wysłaniu listu w tej sprawie do premiera Mateusza Morawieckiego.
W tej sprawie zająłem stanowisko i wysłałem list, który jest w drodze do premiera Morawieckiego
— powiedział minister sprawiedliwości.
Cieszę się, że mogę mówić jedynym głosem z liderami Prawa i Sprawiedliwości, z premierem Morawieckim (…), z całą naszą koalicją i obozem Zjednoczonej Prawicy
— mówił.
Podkreślił, że obóz Zjednoczonej Prawicy mówi „nie” w sprawie powiązania budżetu UE z praworządnością.
Mówimy „nie” dla tych rozwiązań i wskazujemy, że Polska winna użyć weta (…) Jestem przekonany, że podobnie jak pan premier Orban (…) pan premier Morawiecki z tych uprawnień skorzysta
— stwierdził Ziobro.
Podkreślał, że decyzje, o których mowa, dotyczą „spraw zasadniczych” i będą rozstrzygać o tym, co „przez dziesięciolecia będzie odbijać się na jakości życia Polaków”.
W naszej ocenie nie ma innej możliwości - wobec bezprawia, jakie proponują największe kraje UE (…) - jak skorzystać z tych środków władczych, które gwarantują nam obronę naszych podstawowych interesów
— stwierdził minister sprawiedliwości.
Ziobro przypomniał, że podobne stanowisko wyraził wicepremier i prezes PiS Jarosław Kaczyński.
To stanowisko zostało wysłane dzisiaj do pana premiera również jako gest solidarności w stosunku do wypowiedzi pana premiera czy prezesa Kaczyńskiego
— zaznaczył.
Byłoby nie tylko grzechem, ale czymś więcej, byłoby czymś niewybaczalnym przez historię, gdybyśmy z tego narzędzia nie skorzystali. (…) To jest nasza racja stanu
— mówił.
Apel do opozycji
Ziobro apelował również do opozycji. Minister podkreślił, że „wszyscy polscy politycy powinni mówić w tej sprawie jednym głosem: nie zgadzamy się na takie rozstrzygnięcia, nie zgadzamy się na tak radykalne uderzenie w pozycję Polski, nie zgadzamy się na tak radykalne ograniczenie suwerenności Polski i dlatego składamy weto, ponieważ chcemy, aby nasze podstawowe interesy były wysłuchiwane”.
Zaznaczył, że to jest „nasza racja stanu” i zaapelował do polityków opozycji, „by wyszli poza swoje doraźne interesy, konflikty i spory polityczne”.
Są sprawy, które nas Polaków powinny łączyć ponad politycznymi podziałami, ponad bardzo silnymi nawet emocjami, które tym podziałom towarzyszom, poza złym językiem, który tym podziałom towarzyszy, poza tym wszystkim złym rzeczom, które się wokół tych sporów dzieją, bardzo ostrych w Polsce sporów
— mówił Ziobro.
Co w przypadku braku weta?
Ziobro pytany, co by się stało w momencie, gdyby premier nie zawetował unijnego budżetu, Ziobro odparł, że rozumie, że jest to kwestia „teoretycznych rozważań”.
Słuchając wypowiedzi pana premiera, czy też wypowiedzi innych polityków PiS na czele z prezesem Jarosławem Kaczyńskim nie mam wątpliwości, że to są oceny zbieżne z tym, co tutaj zaprezentowaliśmy na konferencji
— wskazywał minister.
Jestem przekonany, że wszyscy myślimy tak samo i weto zostanie tutaj zastosowane. Natomiast jeśli pan mnie pyta o czysto teoretyczną sytuację (…), to w takim wypadku oznaczałoby to całkowitą utratę zaufania do premiera z wszelkimi tego konsekwencjami, które z takich sytuacji wypływają
— powiedział. Podkreślił, że były „pewne rozdźwięki”, jeśli chodzi o lipcowy szczyt Rady Europejskiej, natomiast teraz cały obóz mówi „jednym głosem”.
Przywołał w tym kontekście wypowiedź prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego.
Na pytanie, czy będzie weto dla budżetu i koronafunduszu, pan prezes Kaczyński odpowiada: „będzie weto”. „Jeśli groźby i szantaże będą utrzymane, to my będziemy twardo bronić żywotnego interesu Polski. Weto. Non possumus. Ci, którzy chcą nam odebrać suwerenność i narzucić swoje widzimisię, są na drodze do upadku”
— cytował.
Otóż w 100 proc. podpisujemy się pod tym sformułowaniem
— podkreślił szef MS.
Jaki: To bezczelne łamanie praworządności
Dalej Patryk Jaki przypominał, co w unijnym raporcie Komisji Europejskiej na temat Polski uznane zostało za złamanie praworządności. To m.in. procedura wyboru pierwszego prezesa SN, podleganie CBA władzy wykonawczej czy łączenie funkcji ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego. Europoseł wskazywał, że w wielu krajach UE funkcjonują podobne rozwiązania, ale tylko Polsce za nie miałyby być odebrane środki unijne. Na koniec wskazał „rodzynek” z raportu.
Od 2016 r. RPO stoi w obliczu trudnego otoczenia, ponieważ znajduje się pod krytyką rządzącej większości politycznej
— cytował Jaki.
Wszystko to, o czym państwu dziś mówię, to jest bezczelne łamanie praworządności i właśnie dlatego się temu sprzeciwiamy
— podkreślił.
Kaleta: To próba obejścia traktatów
Wiceminister Sebastian Kaleta wskazywał, że nowy mechanizm praworządności ma - wbrew traktatom - zastąpić procedurę z art. 7. W tej procedurze, do ukarania danego państwa konieczna jest jednomyślność.
Wobec Polski i Węgier takiej jednomyślności oczywiście nie ma
— przypomniał Kaleta.
Mamy do czynienia z procesem politycznym, który służy obejściu traktatów
— zaznaczył.
W związku z tym, że prawo jest łamane, nie ma innej możliwości, żeby Polska nie skorzystała ze swojego uprawnienia. (..) Albo rozporządzenie wejdzie w życie, albo niemieccy politycy się opamiętają
— dodał.
Wójcik: „Musimy powiedzieć kategoryczne nie”
Z kolei wiceminister Michał Wójcik wskazywał, że kluczową kwestią jest suwerenność Polski.
To jest bardzo ważny moment w naszej historii. To, co dzisiaj się będzie działo określi pozycję naszego kraju na kolejne kilkadziesiąt lat. Politycy opozycji muszą zdać sobie sprawę, że to jest historyczny moment
— podkreślał.
Jest słowo klucz: suwerenność. Ile warta jest suwerenność? Dla nas jest bezcenna. (…) Wprowadzenie mechanizmu, który łączy wypłatę środków z praworządnością to ograniczenie suwerenności
— mówił.
Musimy powiedzieć kategoryczne nie
— wskazał Wójcik.
Co po wecie? Woś: Prowizorium
Wiceminister Michał Woś przypomniał, że w przypadku weta obowiązywać będzie prowizorium budżetowe, które jest korzystne dla Polski.
Skutek jest tylko jeden. Obowiązuje tzw. prowizorium
— powiedział.
To nie jest nic nadzwyczajnego i Polska musi wykorzystać wszystkie dostępne mechanizmy, żeby bronić swojej suwerenności
— podkreślił.
Kowalski: Weto albo śmierć
Wiceminister Janusz Kowalski zaznaczył, że o polskiej suwerenności nie mogą decydować unijni politycy przy zielonym stoliku.
Weto albo śmierć to hasło symbol
— przypomniał.
Weto oznacza utrzymanie Polski jako państwa podmiotowego, które nie zgadza się, aby przy zielonym stoliku ktokolwiek rozmawiał o polskiej suwerenności
— mówił.
Polska musi postawić weto w ciągu kilkudziesięciu godzin
— wskazał.
xyz/wPolityce/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/526677-ziobro-chce-weta-ws-budzetu-polska-broni-praworzadnosci-ue