Szef Platformy Obywatelskiej, chyba całkiem niechcący, z rozbrajającą szczerością przyznał, że nie ma pomysłu na walkę z pandemią.
Na FB Borysa Budki pojawiło się nagranie rozmowy, podczas którego prowadzący pyta o pomysł PO na zarządzanie kryzysem gdyby Borys Budka został premierem w przyszłym miesiącu.
PO pierwsze prawda, po drugie prawda i po trzecie prawda
-zaczyna swój wywód lider PO.
Walka z pandemią musi opierać się na opiniach ekspertów, a nie polityków (…) Zawsze zarządzanie państwem trzeba opierać na fachowcach, czyli na ludziach, którzy się na czymś znają. Gdybym ja w tej chwili miał zajmować się zarządzaniem tym co się stało, to przede wszystkim oddałbym pole fachowcom, a polityków wysłałbym na urlop
-z rozbrajającą szczerością wyznał Borys Budka.
Pełna zgoda, że rząd musi być obstawiony fachowcami. Nawet uważam, że sztab ekspertów, który doradza premierowi w sprawie pandemii jest jeszcze za mały. Wirusolodzy i zakaźnicy, to nie wszystko. W skład sztabu powinni wchodzić także interniści, pulmonolodzy, immunolodzy, kardiolodzy, specjaliści medycyny ratunkowej, medycyny katastrof, diagnostyki laboratoryjnej, pielęgniarstwa, itd. A może nawet matematycy i geografowie, bowiem walka z pandemią jest interdyscyplinarna. Trzeba na problem spoglądać ze wszystkich możliwych stron.
Jednak w deklaracji Borysa Budki, że oddać władzę trzeba ludziom, którzy na czymś się znają przy jednoczesnym stwierdzeniu, że on sam powinien udać się na urlop (bo przecież pytanie dotyczyło tego, jak Borys Budka, jako premier zarządzałby kryzysem), czyli stwierdzenie, że sam kompletnie na niczym się nie zna jest tak rozbrajające, że aż wzrusza. Po pół roku pandemii lider partii, która od przegranych wyborów cały czas deklaruje, że już jest gotowa przejąć władzę, powinien umieć sklecić przynajmniej 5 zdań sensownie brzmiącej propozycji. Zwłaszcza, że cały czas krytykuje rząd, nie umiejąc przy tym wnieść do debaty publicznej żadnego konkretu.
No i wreszcie kwestia prawdy. Czy prawdę mówił Borys Budka, gdy twierdziła, że posiada opinie ekspertów, z których wynika, że na jesieni będzie po pandemii i to wówczas należy przeprowadzić wybory? Czy prawdę mówił, że Małgorzata Kidawa-Błońska jest najlepszą możliwą kandydatką na prezydenta? Czy prawdę mówił lider PO, gdy twierdził, że jest dumny iż
dzięki demokratycznej większości w Senacie zablokowaliśmy wybory.
A przecież chodziło wyłącznie o podmianę kandydata. A i temu planowi Budka wielokrotnie zaprzeczał, aż rach ciach kandydata podmieniono. Długo by tak można wyliczać kłamstwa Budki, który twierdzi, że najważniejsza jest prawda.
Do obrazu pomysłów na walkę z pandemią liderów PO dorzućmy jeszcze prezydenta stolicy Rafała Trzaskowskiego, który powiedział:
W tych trudnych czasach, poza walką z koronawirusem, poza tym żeby dbać, by miasto mogło funkcjonować, musimy pamiętać o tym co najważniejsze w tej sytuacji. Warszawa powinna zostać miastem otwartym, tolerancyjnym, dlatego 16 listopada podświetlimy ważne dla nas budynki kolorem tęczy, po to, żeby pokazać, że tęcza, to symbol tolerancji, że nie ma mowy o tym, żeby się wstydzić tego symbolu.
Tak więc w sytuacji pandemii, kryzysu, jakiego jeszcze rok temu nikt się nie spodziewał, gigantycznych podwyżek w mieście dla prezydenta stolicy najważniejsze jest podświetlenie budynków w kolorach tęczy. Brawo za ustawienie priorytetów. Poza tym po ostatnich profanacjach kościołów, ataków na katolików, uniemożliwianiu nam spokojnego praktykowania wiary, co działo się wielokrotnie pod auspicjami tęczy wiązanie tego symbolu z tolerancją musi być po prostu pomyłką.
Widać wyraźnie, że nawet, gdyby Prawo i Sprawiedliwość postanowiło się „samoozaorać” różnymi nieprzemyślanymi krokami i decyzjami, to opozycja zrobi wszystko, co w jej pomocy, by wyciągnąć do rządu pomocną dłoń. Przedziwna strategia.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/526573-po-nie-ma-pomyslu-na-walke-z-pandemia-i-sie-z-tym-nie-kryje