Demokracja przedstawicielska polegać miała na tym, aby sprawy publiczne omawiane były przez reprezentantów narodu w miejscu do tego wyznaczonym. Stąd nazwa parlament.
Debata przekazywana była ogółowi przez media (nazwa wskazuje, czemu mają one służyć), za których pośrednictwem, teoretycznie, każdy mógłby się w nią włączyć, wyłuszczyć swoje racje, przekonać do nich obywateli i ich pełnomocników, a jeśli ci okazywaliby się na argumenty głusi, wezwać do ich wymiany w następnych wyborach. Do wyeksponowania spraw nagłych i ważnych służyć miały demonstracje, a ich zasięg sygnalizował znaczenie problemu. Prześladowanie ludzi za poglądy oraz za próbę przeniesienia ich w sferę społecznej praktyki, a temu służy polityka, są przy tym podejściu oznaką skrajnego zdziczenia i ruiną nie tylko demokracji, ale jakiejkolwiek racjonalności.…
Artykuł dostępny wyłącznie dla cyfrowych prenumeratorów
Teraz za 5,90 zł za pierwszy miesiąc uzyskasz dostęp do tego i pozostałych zamkniętych artykułów.
Kliknij i wybierz e-prenumeratę.
Wchodzę i wybieramJeżeli masz e-prenumeratę, Zaloguj się
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/526564-zaszczuc-przeciwnikow-zamiast-debaty-mamy-nagonke