Na ulicach naszych miast jeszcze nie wygasła nielegalna rebelia z lewackimi hasłami głównie części naszej duchowo zagubionej młodzieży. Jej ukryci manipulatorzy i sponsorzy prowadzą ją pod hasłem obrony prawa kobiet do wyboru aborcji, ale w rzeczywistości rozwydrzone bojówki agresywnie, nikczemnie i obelżywie atakują Kościół i Chrześcijaństwo, pomniki naszej historii i osobiście kapłanów oraz innych ludzi.
Chcieliby zapalić żagiew nowej marksistowskiej rewolucji i zdumiewa mnie mocno wycofana postawa wobec nich naszego państwa, w kontraście do minionego Marszu Niepodległości. Czy trzeba naszym rządcom przypominać, że jak już stoisz pod ścianą, to na obronę jest za późno? A najlepszą obroną wiadomo, jest odważny atak. W tym przypadku zdecydowana prewencja i kara wobec czynów przestępczych. Do tego ja dzisiaj pragnę podnieść również kwestię następującą - dlaczego większość Polaków przeciwna aborcji ma ze swoich podatków finansować niszową aborcję? A taki właśnie stan prawny obowiązuje dzisiaj w Polsce, gdyż dopuszczalne prawnie powody aborcji finansowane są ze środków publicznych. Wiąże się to również z następnym dramatem, że w ten sposób do wykonywania aborcji prawo zmusza polskie szpitale oraz ich personel. Tymczasem, według tego co wiem, jest to rzecz niesłychana i nieznana w tak bardzo tolerancyjnym kraju, jak Stany Zjednoczone. A to nasz najlepszy sojusznik, od którego nie tylko warto, ale trzeba się uczyć rzeczy mądrych.
Brak finansowania aborcji
Otóż dopuszczalne formy aborcji w Ameryce nie są finansowane z budżetu publicznego, a amerykańskie prawo w żaden sposób do stosowania aborcji nie zmusza żadnej placówki medycznej. Gdzie więc aborcja jest tam wykonywana dla tych, którzy jej chcą? Powiem to na przykładzie skądinąd politycznie mocno lewicowej Kalifornii, bo znam to osobiście. Otóż zwolennicy aborcji muszą się postarać, aby ktoś utworzył specjalną klinikę aborcyjną z dobrowolnie pracującym w niej personelem i jedynie tam może się odbywać proceder zabijania nienarodzonych dzieci w dopuszczalnych prawnie przypadkach. Nie jest do tego zobowiązany prawem żaden inny normalny szpital, ani żaden lekarz i pozostały personel medyczny spoza kliniki aborcyjnej. Stanowczo postuluję, aby podobne rozwiązanie prawne przyjął rządzący w Polsce obóz Zjednoczonej Prawicy. Przy tym nie będzie obowiązkiem państwa polskiego finansowanie powstania lub budowa kliniki aborcyjnej. Dopóki w Polsce aborcja nie jest zakazana całkowicie, to proszę bardzo, jej zwolennicy niech sobie utworzą, podobnie jak w Ameryce aborcyjną klinikę i tylko w niej będą mogli popełniać swoje dla większości ludzi niecne czyny.
Państwo polskie nie może bowiem być usłużnym kramem dla wszystkich. Dla wszelkich niemoralnych zachcianek niszowych grup społecznych, jak chcą zwolennicy demokracji liberalnej, ale stać ma na straży uniwersalnych i moralnie prawych wartości wyznawanych przez większość ludzi. Może też, choć nie musi, jakieś odstępstwa od reguły tolerować, ale nie musi ich akceptować i popierać. Państwo, jako taka większa rodzina, jako wspólnota narodu ma troszczyć się wyłącznie o dobro wspólne. Aborcja do owoców dobra wspólnego nie należy, więc jej zwolennicy w ramach tolerancji mogą tę złą zachciankę realizować jedynie na własny rachunek. Ja osobiście uważam aborcję za działalność przestępczą najwyższego rzędu, marzę więc o Polsce, w której będzie ona całkowicie zakazana. Ale póki co, jak widzimy droga do tego daleka, a pierwszym ważnym na niej krokiem niech będzie to, co wyżej postuluję. Już słyszę potępieńcze wycie zwolenników aborcji przy wprowadzaniu tego w życie, ale… niech wyją.
Andrzej Rozpłochowski
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/526496-nie-chcemy-publicznego-finansowania-aborcji