Tegoroczny Marsz Niepodległości odbywał się w zmotoryzowanej formie, jednak na trasie, jak co roku, pojawił się tłum pieszych, którzy chcieli wziąć udział w wydarzeniu w tradycyjnej formie. Wśród nich niestety nie zabrakło chuliganów. Wydarzenia z przebiegu Marszu w swoim stylu opisuje „Gazeta Wyborcza”, która już z pierwszej strony atakuje hasłem: „zadyma narodowa”. „W policję poleciały kamienie, petardy i butelki. (…) Tak narodowcy obchodzili 11 listopada – możemy przeczytać w „GW”.
CZYTAJ TAKŻE:
„Bitwa z policją”
„Wyborcza” podkreślała, że Marsz Niepodległości przerodził się w bitwę z policją.
Przy Empiku doszło do bitwy zamaskowanych uczestników z policją. Część tłumu zaczęła uciekać. Napastnicy rzucali w policjantów petardami, racami, butelkami i kamieniami. Policja odpowiedziała gazem łzawiącym. Nasi reporterzy widzieli rannych po obu stronach
– napisała „GW” dodając, że najbardziej agresywni atakujący szybko przemieszczali się na drugą stronę Wisły, gdzie na błoniach Stadionu Narodowego doszło do ponownego starcia z policją.
Wybory w USA porażką PiS?
Zdaniem Marka Beylina, „wraz ze zwycięstwem Joe Bidena ostatecznie zeszła do grobu doktryna polityczna PiS”, a PiS nie wykonał żadnego „przyjaznego gestu wobec jakiegokolwiek środowiska demokratycznego.
Przekonywał także, że rząd „z musu rozmawia z Unią”, ale robi to tylko po to, „by europejskich polityków zwodzić i oszukać, choćby w sprawach praworządności”.
A gdy Unia nie daje się zwieść i chce przyhamować despotyczne zapędy władzy, Kaczyński grozi zawetowaniem budżetu. Nic więc dziwnego, że PiS skłócony ze wszystkimi demokracjami świata padł na kolana przed prezydentem Trumpem
– stwierdził Beylin dodając, że Donald Trump „otoczył PiS polityką przyzwolenia”.
Komentator oświadczył również, że „PiS rozbija Unię Europejską tak znienawidzoną przez prezydenta USA”, więc ten układ był „najwyższą koniecznością” dla Jarosława Kaczyńskiego.
Dawał PiS-owi szansę na zaprowadzenie pełnej dyktatury
– napisał Beylin dodając, że „przegrana Trumpa sprawiła, że ten plan poszedł w diabły”.
PiS nie uznaje wygranej Bidena?
Co ciekawe, redaktor z Czerskiej przekonywał również, że PiS nie potrafi uznać wygranej Bidena, ponieważ samo musiałoby przyznać, że to „czas wielkiego lania”.
Są bowiem silne sygnały, że administracja Bidena potraktuje łamanie prawa przez PiS nie mniej surowo niż Unia. Zresztą sam Biden w kampanii skrytykował homofobię partii rządzącej. (…) Toteż PiS miota się dziś między fanatyzmem a rozpaczą. Do rządzących zaczyna docierać, że jeśli do presji Unii dołączą naciski amerykańskie, takiego naporu nie wytrzymają
– mędrkował Beylin.
Pożar mieszkania na Powiślu
Z kolei w stołecznym wydaniu „Wyborczej” opisany został pożar mieszkania na Powiślu. Kamienica znajduje się przy Moście Poniatowskiego, którym przebiegała trasa Marszu Niepodległości. Redakcja zwróciła uwagę, że dwa piętra wyżej przyczepiona była tęczowa flaga LGBT i plakat Strajku Kobiet. „GW” podkreśla, że do mieszkania wpadła raca „rzucona przez kogoś z Marszu Niepodległości”.
Powołuje się także na zamieszczone na Twitterze nagranie niemieckiego portalu democ. Jeden z mężczyzn krzyczy na nim: „Zostaw, nie gaś tego. Nich płonie ta k…a”. Inny odpowiedział, że to „nie to mieszkanie”.
Zdaniem „GW” podpalacz spudłował, ponieważ race miały polecieć w mieszkanie znajdujące się wyżej – tam powieszony był plakat Strajku Kobiet i flaga LGBT.
Reporterzy „Wyborczej” poinformowali również, że wieczorem spotkali się z mieszkańcami kamienicy, którzy „byli zaniepokojeni”.
Właściciela spalonego mieszkania nie było w środku. W momencie zdarzenia na miejscu był portier. „Rzucali racami z mostu. Policja nie reagowała” - opowiada. Na pytanie, kto wezwał straż pożarną, odpowiada, że nikt, bo straż była na miejscu
– relacjonowała „GW”.
„Hordy pijanych kiboli”
Wojciech Karpieszuk stwierdził na łamach „GW”, że tegoroczny Marsz Niepodległości chociaż najmniej liczny, był najniebezpieczniejszy. Zarzucił kłamstwo posłowi Robertowi Więckiewiczowi, który napisał w mediach społecznościowych, że za ataki odpowiadają „lewicowe bojówki”.
Nie było żadnych bojówek. Widziałem nabuzowanych mężczyzn w dresach, którzy zaczęli forsować barierki przy Empiku. Ale po drugiej stronie nie było Antify. Stali tam policjanci. W ich kierunku poleciały kamienie, butelki i race. Doszło do regularnej bitwy. (…) Uczestnicy Marszu Niepodległości rzucali w policjantów czym się dało. (…) „Patrioci” rzucali z mostu butelkami i petardami w przechodniów. Ci uciekali w popłochu
– oskarżał Karpieszuk.
Całą odpowiedzialność za środowe wydarzenia zrzucił na szefa MN Roberta Bąkiewicza.
Ten sam Bąkiewicz jeszcze kilka dni temu zwoływał kiboli do „ochrony kościołów” przed Strajkiem Kobiet – według niego – były zagrożeniem. Ale to na jego imprezie doszło do spustoszenia centrum miasta, do regularnej bitwy z policjantami, do spalenia mieszkania. I to on ponosi za to pełną odpowiedzialność
– oświadczył reporter dodając, że powinien trafić na komisariat i „pokryć szkody, które wyrządzili uczestnicy jego nielegalnej w czasie pandemii imprezy.
Zobaczyliśmy prawdziwą twarz Marszu Niepodległości
– histeryzował Karpieszuk.
”Gazeta Wyborcza” wielokrotnie pokazywała, że kieruje się podwójnymi standardami w ocenie wydarzeń. Redakcji z Czerskiej nie przeszkadzały marsze feministek, zwolenników aborcji – także nielegalne w czasie pandemii. Nie przeszkadzało to, że centrum miasta było zablokowane, że fasady budynków i przystanki zostały potraktowane farbą w sprayu, że podnoszono wulgarne hasła, a nawet to, że wśród demonstrantów nie zabrakło bojówkarzy i kiboli. Nie wspominając już o atakach na kościoły i przerywaniu Mszy św. A już zupełnie niepotrzebnym faktem dla „Wyborczej” jest to, że tegoroczny Marsz Niepodległości oficjalnie miał formę zmotoryzowaną. Ważne, że znalazł się powód do ataku na rząd. A łączenie wyborów prezydenckich w USA z „porażką” Prawa i Sprawiedliwości zakrawa co najmniej o absurd.
ZOBACZ RÓWNIEŻ:
wkt/”Gazeta Wyborcza”
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/526136-wyborcza-oskarza-rzad-i-krytykuje-marsz-niepodleglosci