Ostatnie demonstracje w Warszawie były ewidentnym łamaniem przepisów; niektórzy politycy opozycji narzekają, że zostali zakażeni, tymczasem w mediach społecznościowych można ich zobaczyć na manifestacjach - stwierdził szef MON Mariusz Błaszczak.
CZYTJ TAKŻE:
Protesty po orzeczeniu TK
Od 22 października w całym kraju trwają masowe protesty, będące sprzeciwem wobec zaostrzenia - w wyniku wyroku Trybunału Konstytucyjnego - przepisów antyaborcyjnych. TK orzekł, że przepis tzw. ustawy antyaborcyjnej z 1993 r. zezwalający na aborcję w przypadku ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu jest niezgodny z konstytucją. Przepis straci moc wraz z publikacją wyroku, ale ten nie został jak dotąd ogłoszony.
Nielegalne demonstracje w dobie pandemii
W środowej rozmowie na antenie Polsat News Błaszczak zwracał uwagę na ograniczenia dotyczące zgromadzeń wprowadzone ze względu na epidemię.
Legalne zgromadzenia nie mogą liczyć więcej niż 5 osób
— podkreślił. Pytany środowy o Marsz Niepodległości, szef MON podkreślił, że jest świadomy, że są wokół niego „różne napięcia”.
Ja mam nadzieję, że będzie bezpiecznie, mam nadzieję, że wszystko odbędzie się zgodnie z obowiązującymi przepisami
— dodał.
Opozycja promowała się na protestach
Jego zdaniem, to różni organizatorów Marszu Niepodległości od organizatorów „tych demonstracji, które pojawiały się w Warszawie w ciągu ostatnich kilkunastu dni”. Według niego, były one „ewidentnym łamaniem przepisów”, a w konsekwencji stanowią „zagrożenie dla życia i zdrowia”.
Niektórzy politycy opozycji teraz narzekają, że zostali zarażeni, obawiają się o swoje zdrowie i życie, tymczasem w mediach społecznościowych można ich zobaczyć na manifestacjach
— stwierdził.
Poparcie dla protestów organizowanych przez Ogólnopolski Strajk Kobiet wyraziło wielu polityków opozycji, których zdaniem orzeczenie TK zapadło w środku epidemii właśnie dlatego, by niemożliwe było wyrażenie swojego niezadowolenia poprzez protesty. Wśród nich był m.in. prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski, który podkreślał, że zgromadzenia, do których dochodziło w stolicy, były spontaniczne, a miasto nie mogło ich zakazać ani rozwiązać.
Prezydent m.st. Warszawy nie mógł zakazać zgromadzeń spontanicznych, gdyż - na co wskazuje nazwa - nie są wcześniej rejestrowane i nie są zgłaszane żadnym organom publicznym. Zgromadzenie spontaniczne zgodnie z przepisami może zostać rozwiązane przez funkcjonariusza Policji (a nie przedstawiciela Urzędu m.st. Warszawy jak w przypadku zgromadzeń zwykłych i cyklicznych)
— podkreślał w ubiegłym tygodniu ratusz.
wkt/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/526025-blaszczak-demonstracje-w-warszawie-byly-lamaniem-prawa
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.