Sondaże wykazujące spadek poparcia dla Zjednoczonej Prawicy oraz niedobre notowania rządu w ogóle mnie nie zaskoczyły. Spadek jest dla tej formacji znaczący, bolesny, ale nie trwale destrukcyjny.
Każdy, kto słyszał moje wypowiedzi wie, że prognozowałem taki rozwój wypadków jeszcze przed wyborami i wydarzenia wokół Piątki dla Zwierząt oraz wyroku Trybunału Konstytucyjnego odczytuję jako wtórne wobec podstawowego czynnika. Było bowiem jasne, że kumulujące się skutki pierwszego lockdownu i druga fala epidemii sprawią iż jesień, zima i wiosną będą najtrudniejszym okresem dla obozu rządzącego od 2015 roku. Wiedziała o tym też opozycja, dlatego chciała (cynicznie grając ludzkim strachem w kwietniu), by wybory odbywały się właśnie teraz! Czy wiedział o tym także pan wicepremier Jarosław Gowin, czy tylko się pogubił - nie wiem. Ale jest faktem, że proponował kurs na katastrofę.
Jesteśmy zatem tam, gdzie wiedzieliśmy, że będziemy. Ten dołek jest naturalny i jest też przejściowy - o ile ekipa rządząca nie zapomni o kilku podstawowych sprawach. Pięć elementów, warunków, zdecyduje w mojej ocenie o wyniku politycznym po ciężkiej zimie.
1. Skuteczność w zapewnieniu chorym na COVID-19 miejsc w szpitalach. To absolutnie najważniejszy front tej batalii. Polacy wiedzą, że w walce z epidemią nie ma ludzi i państw nieomylnych, większość podnoszonych przez opozycję histerycznych argumentów puszczają więc mimo uszu. Ale miejsc w szpitalach dla szukających ratunku zabraknąć nie może - tego nie wybaczą. Dlatego też opozycja i jej media tak perfidnie zaatakowały działanie Szpitala Narodowego.
ZOBACZ ZDJĘCIA:
Powstanie tej placówki i wielu innych (także budowanych przez PKN Orlen kierowany przez prezesa Daniela Obajtka) są bowiem dowodami, że rząd sobie na tym odcinku radzi, że nie przespał okresu letniego. Od decyzji premiera o utworzeniu szpitala na terenie Stadionu Narodowego do przyjęcia pierwszego pacjenta upłynęło 17 dni. Jeśli premier Mateusz Morawiecki nie pozwoli złamać swojej skuteczności, będzie mógł mówić o dużym sukcesie.
2. Jednoznaczne przywództwo i centrum komunikacji decyzji w sprawie epidemii. Za największą wpadkę rządu uważam bowiem chaotyczną komunikację w przeddzień Wszystkich Świętych. Znam kulisy podejmowania tej dramatycznej decyzji, wiem, że masowe protesty w tych dniach zmniejszyły rządowe pole manewru i konieczna była drastyczna decyzja o zamknięciu cmentarzy. Ale można było o tym pomyśleć wcześniej.
Polacy źle też przyjęli nagłe wyjęcie sklepów meblowych z listy placówek, które mogą funkcjonować. Tutaj znowu spójrzmy za kulisy. A przebieg zdarzeń był następujący:
— na konferencji przedstawicieli rządu zapowiadającej ograniczenia nie było mowy o tym, że sklepy meblowe pozostają otwarte - mówiono tylko o sklepach z materiałami budowlanymi
— tak też zapisano w pierwszym projekcie rządowego rozporządzenia
— Kierowane przez wicepremiera Gowina Ministerstwo Rozwoju w ramach konsultacji roboczych dodało jednak sklepy meblowe
— Reakcja Kancelarii Premiera była jednoznaczna: na razie nie ma na taką zmianę zgody. Efektem zmiany było jednak puszczenie z Ministerstwa Rozwoju listy „z meblami” w obieg rządowy i medialny, dało branży nieprawdziwy sygnał, że będzie mogła działać
— W ocenie rządowych ekspertów skutkiem dopuszczenia tych sklepów byłoby jednak poważne zmniejszenie skuteczności antycovidowych restrykcji. Ostateczne rozporządzenie wykluczyło więc także sklepy meblowe
Celowo opisuję to tak dokładnie, bo widać tu jak na dłoni, że jeżeli poszczególni ministrowie, jak w tym wypadku wicepremier Gowin, nie podporządkują się szefowi rządu w sprawie metod walki z epidemią, takie kosztowne sondażowo wpadki będą się powtarzały.
To przywództwo musi też wejść jak najszybciej w fazę skuteczniejszej egzekucji nakładanych społecznych ograniczeń. Za dużo jest sygnałów pobłażliwości, to rozbija społeczną dyscyplinę.
3. Zawieszenie projektów, które mogą rozchybotać łódkę . Tak, to dla wielu polityków i wyborców Zjednoczonej Prawicy niedobra wiadomość. Trzeba jednak zdać sobie sprawę, że przy tej skali napięcia politycznego zdolność większości rządzącej do przeprowadzania fundamentalnych zmian wewnątrz (a w tle jest jeszcze narastająca presja z Brukseli oraz możliwa zmiana w Białym Domu) chwilowo drastycznie spada. Opozycja i jej media też to czują, będą co chwila próbowały wysadzić obóz w powietrze, dlatego wzięły na swoje sumienia tyle ofiar protestów na ulicach. Celem podstawowym obozu propolskiego musi być stabilizacja, przetrzymanie najtrudniejszego okresu epidemii i jej skutków, społecznych, gospodarczych, politycznych. Jak w sporcie i na wojnie - jest czas ofensywy i jest czas defensywy. Dobrą defensywą gardzić nie można.
4. Jedność polityczna. Co tu dużo mówić - limit wewnętrznych kłótni w obozie Zjednoczonej Prawicy uważam za wyczerpany. Każdy, kto jeszcze próbuje się kokosić, testować przywództwo prezesa Jarosława Kaczyńskiego (bez którego wszyscy oni będą jak ślepe kocięta) igra z ogniem. Wyborcy i historia mu nie wybaczą.
5. Budowa pozytywnego, ambitnego projektu odbudowy na czas po epidemii - już teraz! Nie wiemy dokładnie kiedy nadejdzie moment w którym będziemy mogli uznać, że najgorsze za nami. Być może dzięki szczepionce już po nowym roku (ale tu też wiele znaków zapytania), albo dopiero późną wiosną. Jednak jest faktem bezspornym, że wtedy Polacy zaczną się oglądać wstecz i oceniać, jak na tle innych państw Polska sobie poradziła, pod względem walki o zdrowie obywateli i przetrwania gospodarki. Ale zaczną też śmielej patrzeć w przyszłość i zastanawiać się, kto prezentuje najlepszą ofertę odbudowy, rozwoju, optymizmu. Na ten moment trzeba mieć już dziś gotowy, przekonujący, ambitny projekt.
Podkreślam: dla Polski to najważniejsza próba od 1989 roku, a dla Zjednoczonej Prawicy od roku 2015.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/525955-piec-warunkow-politycznego-przetrwania-tej-zimy