„Każdy rząd zdaje sobie sprawę z tego, że wyniki sondażowe są uwarunkowane kontekstem prowadzenia badań. Jeśli chce poprawić te wyniki, to teraz trzeba umieć pokazać konsekwencję, jeżeli chodzi rozwiązania prawne i podjąć jakieś decyzje przynajmniej w tych dwóch kluczowych sprawach, jakimi jest „piątka dla zwierząt” i wyrok TK. (…) A ostatnie sprawa, trochę już od rządu nie do końca zależna, to udowodnienie, że podjęto skuteczne działania w walce z koronawirusem” - mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl prof. Arkadiusz Jabłoński, socjolog, wykładowca Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego.
wPolityce.pl: Według najnowszego sondażu CBOS, 43 proc. Polaków to przeciwnicy rządu. Z kolei 49 proc. badanych wyraziło niezadowolenie z faktu, że premierem jest Mateusz Morawiecki. Jak podkreśla sondażownia, to najgorsze notowania rządu i premiera od 2015 r. Z czego pana zdaniem wynika ten spadek notowań rządu i premiera?
Prof. Arkadiusz Jabłoński: Te niekorzystne wyniki sondażowe dla rządu i samego premiera Morawieckiego moim zdaniem biorą się przede wszystkim stąd, że ludzie utracili wiarę w skuteczność rządu w walce z pandemią. To częściowo jest wina rządu, ale częściowo jest to też efekt pewnego szumu informacyjnego, który powoduje, że ludzie nie są w stanie w tej chwili wiarygodnie ocenić tego, na ile działania rządu sprzyjają rozwiązaniu pojawiających się problemów. Poza tym wcześniej pojawiła się ustawa „piątka dla zwierząt” i miało miejsce wiele protestów na wsi. To razem spowodowało, że uznano, iż rząd nie do końca działa w sposób konsekwentny i mający na oku przede wszystkim własny elektorat, który do tej pory był w miarę usatysfakcjonowany z działań rządu. Doszła do tego jeszcze kwestia orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego i następujący po nim chaos, który został wywołany także przez opozycję, ale też przez daleko idący brak konsekwentnej reakcji rządu na to, co się stało. Nie opublikowano tego wyroku, a poza tym pozwolono na zakazane prawem manifestacje. Zatem ludzie mają wrażenie, że rząd traci trochę kontrolę nad tym, co się dzieje w Polsce.
Widzi pan jakąś możliwość odwrócenia tych niekorzystnych dla rządu trendów sondażowych?
Każdy rząd zdaje sobie sprawę z tego, że wyniki sondażowe są uwarunkowane kontekstem prowadzenia badań. Jeśli chce poprawić te wyniki, to teraz trzeba umieć pokazać konsekwencję, jeżeli chodzi rozwiązania prawne i podjąć jakieś decyzje przynajmniej w tych dwóch kluczowych sprawach, jakimi jest „piątka dla zwierząt” i wyrok TK. Jeżeli orzeczenie TK ma nie zostać opublikowane, to niech jak najszybciej pojawi się ustawa, która zadowoli większość Polaków. A ostatnie sprawa, trochę już od rządu nie do końca zależna, to udowodnienie, że podjęto skuteczne działania w walce z koronawirusem. Jeżeli w lutym czy marcu efekt tych działań okażą się korzystne, nastąpi znaczne zmniejszenie liczby zakażeń COVID-19, a służba zdrowia będzie nadal wydolna, to na pewno będzie to sprzyjało przynajmniej temu, aby wzrósł poziom zaufania dla rządu.
A co pana zdaniem będzie miało największy wpływ na ewentualną poprawę sondaży PiS? Wiarygodne pokazanie, że rządowe działania w walce z pandemią okazały się skuteczne?
To będzie chyba najważniejsze, bo to najbardziej Polaków nastawia sceptycznie do tego, co się dzieje wokół nich. Bez wskazania pozytywnych konsekwencji tych działań trudno będzie się rządowi bronić przed zarzutami. Jeżeli się okaże, że rząd popełnił w tej kwestii zasadnicze błędy, to bardzo trudno będzie rządowi zwiększyć poziom zaufania społecznego. Co prawda do wyborów jeszcze mamy wystarczająco dużo czasu, żeby te trendy się odwróciły, natomiast straty sondażowe, które PiS poniósł w ostatnim półroczu, są na tyle duże, że tutaj trzeba bardzo konsekwentnie trzymać się jakiegoś planu.
Czy widzi pan obecnie jakieś formacje polityczne, które zyskują na obecnych problemach PiS?
Nie ma beneficjentów tej sytuacji. W dużej mierze traci cała obecna scena polityczna. To może być przyczynek do tego, iż pojawią się jakieś nowe byty polityczne. Jak słyszymy, mogą się one pojawić nawet z samego wnętrza Zjednoczonej Prawicy, ale chodzi też o ruchy, które już tam jakoś zaistniały, mam tutaj głównie na myśli ruch Polska 2050 Szymona Hołowni. One mogą w przyszłości na tym skorzystać. Natomiast wydaje się, że te największe partie opozycyjne, zwłaszcza PO i Lewica, wydają się nie mieć żadnych alternatyw dla tego, co się dzieje w Polsce, zatem one w tej chwili nie zyskują. Ich szanse, żeby wyprzedzić PiS, nie są duże, natomiast w koalicji całej opozycji przeciwko PiS szanse na zmianę obecnej władzy oczywiście znacznie wzrastają.
Rozmawiał Adam Stankiewicz
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/525941-sondaze-dla-pis-sie-poprawia-prof-jablonski-odpowiada
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.