Największe media amerykańskie przedrukowały opinię polskiej wykładowczyni etyki na Uniwersytecie Warszawskim prof. Magdaleny Środy, wyrażającej ogromną radość po wyborze Joe Bidena na nowego prezydenta Stanów Zjednoczonych. Przy tej okazji podkreślają, że oceny polskiej uczonej zapewne przechylą szalę zwycięstwa na rzecz Joe Bidena, gdyby spór z Donaldem Trumpem o wyłonienie zwycięzcy miał rozstrzygać Sąd Najwyższy.
Sędziowie muszą wziąć pod uwagę jako kluczowy argument reakcję prof. Środy, która po ogłoszeniu przez nasze media wygranej Joe Bidena powiedziała: - „Odetchnęłam z ulgą”
— napisał w tygodniku „The Most Important News” George Simple.
Tak rzeczywiście jest, iż Sąd Najwyższy nie może zignorować opinii tej miary osobowości, wpływającej na globalną politykę
— skwitował komentator amerykańskiej telewizji, z pochodzenia Polak, Adalbert Oudursky.
Istotne jest także to, że podczas kampanii wyborczej nowa wiceprezydent Kamala Harris, zainspirowana snami, dręczącymi prof. Magdalenę Środę, prezentowanymi szeroko w polskiej prasie lewicowej, zapowiadała utworzenie specjalnej komisji do tropienia politycznej korupcji, seksizmu i ksenofobii. Rozumiejąc w pełni cierpienia Magdaleny Środy, Kamala Harris postanowiła zdusić proces transmisji, obecnych w nadmiarze za prezydentury Donalda Trumpa patologii zza oceanu, które kaleczyły poczucie praworządności i egalitaryzmu polskiej akademickiej wykładowczyni. W tym też na jawie. Choćby podczas zajęć ze studentami. Co mogło wpływać negatywnie na proces przekazywania wiedzy podopiecznym, a nawet prowadzić do degeneracji bądź objawów depresji u bardziej wrażliwych młodych adeptów nauki.
W tak złożonej politycznie i osobowościowo sytuacji, nie powinniśmy się wstydzić, a wręcz przeciwnie, być dumni, jeżeli prof. Magdalena Środa zostanie zaproszona do USA na roczne stypendium prezydenckie, by wspierać komisję Kamali Harris swoją wiedzą, intelektem i doświadczeniem.
Służby ochrony Białego Domu będą tylko musiały mieć pieczę nad naszą stypendystką, żeby podczas pieszych wędrówek nie natknęła się przypadkowo na Donalda Trumpa, bo jej najnowszą radością jest - jak pisze – „że jej oczy nie będą już oglądały niezrównoważonego, marchewkowego prezydenta”.
Takie niespodziewane spotkanie groziłoby bowiem obustronnym szokiem.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/525938-poczucie-lewicowej-praworzadnosci-magdaleny-srody