Zaproponowany mechanizm dotyczący praworządności jest częścią pakietu budżetowego UE na lata 2021-2027, który wymaga jednomyślności unijnej „27”. Polska nie zaakceptuje go w obecnej formie - mówi europoseł Jacek Saryusz-Wolski (PiS).
CZYTAJ TAKŻE: Słowa Barley nie były przypadkiem! Niemiecki profesor pisze o praworządności jako „narzędziu tortur”. Odpowiada europoseł PiS
Zawarte na początku listopada porozumienie między Parlamentem Europejskim i niemiecką prezydencją w Radzie UE w sprawie powiązania praworządności z budżetem UE zakłada, że Komisja Europejska będzie mogła uruchomić mechanizm prowadzący do zamrożenia pieniędzy unijnych, np. przy zagrożeniu dla niezależności sądownictwa. Decyzje w tej sprawie miałyby podejmować państwa członkowskie większością kwalifikowaną. Rozwiązania te muszą jeszcze finalnie zatwierdzić Parlament Europejski i Rada UE.
„Jednomyślności obecnie nie ma”
Zdaniem Saryusz-Wolskiego mechanizm w przyjętym kształcie jest sprzeczny z unijnym traktatem.
Jest to próba narzucenia siłą pewnego rozwiązania wbrew unijnemu prawu z nadzieją, że kraje, które mają być pierwszymi ofiarami tego mechanizmu, zawahają się przed użyciem weta w sprawie budżetu UE. Ten proces jest prowadzony w zaciszu gabinetów w Brukseli, pod osłoną pandemii, gdy Parlament Europejski jest zamknięty, a Rady UE odbywają się w formie wideokonferencji
—powiedział PAP.
Europoseł tłumaczy, że projekt rozporządzenia dotyczącego mechanizmu jest częścią pakietu rozporządzeń okołobudżetowych.
Oznacza to, że sam, aby został przyjęty, wymaga tylko większości kwalifikowanej w Radzie UE i zwykłej większości w Parlamencie Europejskim, jednak jako część całego pakietu budżetu unijnego wymaga jednomyślności. Nawet gdyby mechanizm został przyjęty w formie nieakceptowalnej dla wszystkich krajów, pozostanie martwy, bo nie wejdzie w życie bez jednomyślności wśród wszystkich państw członkowskich w sprawie wieloletnich ram finansowych. Polska i Węgry zapowiedziały weto, więc jednomyślności obecnie nie ma
—dodał europoseł.
Co jeżeli nie dojdzie do porozumienia?
Jak dodał, jeśli nie dojdzie do porozumienia do końca 2020 r., w przyszłym roku w UE będzie obowiązywało prowizorium budżetowe. Tę kwestię reguluje unijny traktat o funkcjonowaniu UE.
Art. 312 ust. 4 tego traktatu mówi, że jeżeli UE nie przyjmie nowego budżetu przed wygaśnięciem poprzedniego, pułapy i inne przepisy dotyczące ostatniego roku obowiązywania tego budżetu przedłuża się do czasu znalezieniu porozumienia. Finansowo to sytuacja korzystna dla Polski, bo środki dla Polski byłyby w przyszłym roku w ramach prowizorium większe o 23 proc. niż te, które nasz kraj miałby otrzymać na podstawie nowego projektu budżetu
—powiedział.
1 stycznia 2021 r. od Niemiec prezydencję w Unii Europejskiej przejmie Portugalia.
Premier Portugalii Antonio Costa uważa, że należy porzucić pomysł dotyczący mechanizmu praworządności w budżecie. Z rąk Lizbony 1 lipca prezydencję przejmie Słowenia, której premier Janez Jansza jest bliskim sojusznikiem (premiera Węgier) Viktora Orbana. Niemcy mają siedem tygodni do końca roku i już widać, że nie są w stanie zakończyć negocjacji budżetowych
—mówi parlamentarzysta.
Saryusz-Wolski uważa, że w sprawie mechanizmu Polsce i Węgrom kibicują kraje regionu Europy Środkowo-Wschodniej, choć - jak mówi - „nie chcą wychodzić z tym na pierwszą linię frontu”.
Sprzymierzeńcami są też te kraje południa, które uważają, że należy porzucić pomysł mechanizmu, bo ważniejsze są koronakryzys, zdrowie obywateli i gospodarka. W najbliższym czasie pojawi się więc presja na Berlin, Paryż i Brukselę, żeby to odblokować
—wskazał.
Na co godzi się Polska?
Jak powiedział, Polska jest gotowa zgodzić się na mechanizm, który został opisany w punkcie 23 konkluzji szczytu unijnego z lipca, a którego istotą są nie rządy prawa, lecz ochrona budżetu UE przed korupcją i defraudacją.
Dlatego, jak mówi europoseł, „polski rząd może obecnie spokojnie wetować i czekać na koniec prezydencji niemieckiej”.
Koronafunduszu jak dotąd nie ma, a Polska może bez pośrednictwa Komisji Europejskiej i drakońskich warunków pozyskać potrzebne pieniądze na międzynarodowym rynku finansowym na nie gorszych, a wręcz lepszych warunkach. Ma wysoką wiarygodność kredytową i może dziś pożyczać środki po ujemnej stopie procentowej. Prowizorium budżetowe będzie korzystne dla Polski, prawo jest po naszej stronie, finansowo sobie radzimy, bo dług publiczny relatywnie jest jednym z najniższych w UE, bo poniżej 60 proc. PKB. Możemy spokojnie czekać na rozwój wydarzeń. Czas gra na korzyść Polski
—podsumował.
Premier Mateusz Morawiecki zapowiedział w minionym tygodniu, że Polska na pewno skorzysta z prawa do sprzeciwu, jeśli nie będzie satysfakcjonującego Warszawę porozumienia w sprawie powiązania tzw. praworządności z budżetem UE. Z kolei premier Węgier skierował list do niemieckiej prezydencji i szefów unijnych instytucji, w którym zagroził zawetowaniem budżetu UE i funduszu odbudowy, jeśli wypłata środków będzie powiązana z kwestią praworządności.
kk/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/525825-praworzadnosc-a-budzet-ue-bedzie-weto