Trzeba jasno wskazać, że siły polityczne i ludzie, którzy próbują na tej pseudorewolucji, zbić kapitał polityczny, zapisują się na czarnych kartach polskiej historii - ocenił w poniedziałek wicepremier, minister kultury, dziedzictwa narodowego i sportu Piotr Gliński.
Protesty zwolenników aborcji
Od 22 października w całym kraju trwa fala protestów po wyroku Trybunału Konstytucyjnego, który za niezgodny z konstytucją uznał przepis tzw. ustawy antyaborcyjnej z 1993 r. dopuszczający przerwanie ciąży ze względu na ciężkie i nieodwracalne uszkodzenie płodu. Inicjatorem sprzeciwu wobec orzeczenia TK jest Ogólnopolski Strajk Kobiet.
Minister kultury, pytany na antenie Polskiego Radia 24, czy protesty, które odbywały się na polskich ulicach, wymierzone w Kościół katolicki, wartości konserwatywne, były próbą dokonywania pewnej transformacji polskiego społeczeństwa, odpowiedział: „niestety tak, z wielkim smutkiem na to patrzę”.
Oczywiście jestem świadomy tego, że popełniliśmy, czy popełniamy wszyscy, to znaczy starsze pokolenia, tzn. instytucje, które w Polsce działają - od państwa polskiego po polski kościół - pewnie różnego typu błędy i na pewno nie możemy być na to zaślepieni, ale siła tego ataku, jego agresja, jego wymiar emocjonalny - który przekracza wszystkie akceptowalne formy w demokracji - jest przerażająca
—powiedział Gliński.
Trzeba jasno wskazać, że te siły polityczne i ci ludzie, którzy próbują na tej pseudorewolucji, na tej agresji, na tej wulgarności, zbić kapitał polityczny, zapisują się na takich czarnych stronach polskiej historii
—podkreślił.
Ocenił, że „to jest skandaliczne, żeby popierać tego rodzaju działania, żeby próbować tutaj upiec jakąś swoją drobną pieczeń polityczną czy interes”.
Pamiętajmy przede wszystkim, niezależnie od naszych kłótni wewnętrznych, kto nam tym chce skorzystać, w jaki sposób chce obalać demokratyczny werdykt
—mówił Gliński.
Pamiętajmy, że te wydarzenia mają także wymiar międzynarodowy i warto sobie zawsze zadać pytanie, kto korzysta na tym, że polska wspólnota polityczna, polska wspólnota narodowa, jest tak bardzo podzielona nienawiścią. (…) Kto jest zainteresowany tym, żeby Polacy tak się ze sobą straszliwie kłócili i żeby tutaj w Polsce odbywała się tego typu rewolucja, która podważa podstawowe zasady funkcjonowania wspólnoty i tradycji
—pytał.
Do tego stopnia, że wielu mówi, że to już się nie sklei. Kto korzysta na tym, że dany naród jest aż tak bardzo skłócony wewnętrznie i do czego to ten naród będzie prowadziło
—podkreślił.
Będzie to prowadziło do osłabienia jego pozycji i możliwości realizacji jego interesów, jego racji stanu
—podsumował Gliński.
„To jest właśnie miłość do Polski”
Wicepremier Gliński pytany na antenie Polskiego Radia 24 o tegoroczne obchody Narodowego Święta Niepodległości wskazał, że „najważniejsze jest to, żebyśmy pamiętali, co nas łączy i co jest najważniejsze dla naszej wspólnoty”.
Jak mówił, „nie różne przemijające mody czy jakieś awantury ideologiczne, próby podważania polskiej tradycji i polskiej tożsamości są istotne, istotne jest to, co nas konstytuuje jako naród”.
Dalej na świecie wspólnoty polityczne istnieją przede wszystkim, jako narody. Spójrzmy na te największe, najmocniejsze narody, o których najgłośniej, jak one dbają o swoje tradycje, o swoje symbole i o swoje interesy w gruncie rzeczy
—zwrócił uwagę minister kultury.
Pytany o to, jak przyjął decyzję organizatorów Marszu Niepodległości o tym, że tegoroczny marsz odbędzie się w formie „rajdu” ulicami Warszawy, odpowiedział: „przyjąłem to bardzo pozytywnie”.
Wydaje mi się, że to jest bardzo pozytywna decyzja, taka w której widzę wielką odpowiedzialność. Mamy pandemię, która jest rozszalała, mamy tysiące zachorowań dziennie, polskie państwo jest przygotowane, polska służba zdrowia jest przygotowana i walczy z tą pandemią, (…) udaje nam się obronić system zdrowia i najsłabszych w społeczeństwie. Ale pandemia jest potworna, jest szalenie zagrażająca i w związku z tym, nieodpowiedzialne zachowania w przestrzeni publicznej są bulwersujące
—mówił minister kultury.
Zaznaczył, że rozumie, iż „bardzo trudno było organizatorom zrezygnować z tej tradycyjnej formy”.
W jego ocenie organizatorzy „zachowali się bardzo odpowiedzialnie, właśnie w imię wartości nadrzędnej”.
Ja bym powiedział, że w imię miłości do Polski. To właśnie miłość do Polski tych patriotów, którzy organizują te marsze spowodowała, że przyjęli taką formę, która jest bardziej bezpieczna w okresie pandemii
—wskazał szef resortu kultury.
W poniedziałek Stowarzyszenie „Marsz Niepodległości” poinformowało, że tegoroczny marsz odbędzie się w formie „rajdu” ulicami Warszawy. Wziąć w nim udział mogą wszyscy zmotoryzowani patrioci, a także rowerzyści. Marsz startuje o godz. 14 z Ronda Dmowskiego.
CZYTAJ WIĘCEJ: Marsz Niepodległości w formie „rajdu”. Organizatorzy przedstawili szczegóły: „Zachęcamy, żeby pojazdy oflagować”. SPRAWDŹ
Weto w sprawie praworządności?
Gliński pytany był również o zapowiedź premiera Węgier Viktora Orbana, który zapowiedział, że jego kraj może sięgnąć po weto wobec mechanizmu wiązania wypłaty funduszy europejskich z praworządnością. Czy Polska może zrobić to samo?
Nie jestem upoważniony do tego, żeby składać deklaracje odnośnie do tego, czy Polska również sięgnie po weto. Uważam natomiast, że wszystko jest w grze
—odpowiedział Gliński.
Nie możemy się godzić na łamanie kręgosłupów poprzez ideologiczno-polityczne naciski, a także łamanie zasad, które wspólnie z UE podpisywaliśmy. Zgodziliśmy się na pewne reguły ograniczające naszą niezależność, ale w zamian za coś
—kontynuował polityk.
kk/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/525809-wicepremier-dziekuje-organizatorom-marszu-niepodleglosci