Kilkaset osób zebrało się w poniedziałek pod Ministerstwem Edukacji Narodowej. Pikietujący domagają się dymisji ministra edukacji i nauki Przemysława Czarnka. Kilka osób usiadło na ulicy. Interweniowała policja.
Protestujący krytykują ministra Czarnka
W poniedziałek około godz. 18 rozpoczął kolejny protest organizowany m.in. przez Ogólnopolski Strajk Kobiet. Przed Ministerstwem Edukacji Narodowej w al. Szucha zebrało się kilkaset osób, które mają ze sobą banery z napisami m.in. „Czarnek do domu”.
Nie godzimy się na to, by Minister Edukacji reprezentował te środowiska, których przedstawiciele odpowiedzialni są za liczne pobicia i ataki w ostatnich dniach. Koniec przemocy! Cała Polska antyfaszystowska, ministrów to również dotyczy
— napisali na swoim profilu w mediach społecznościowych organizatorzy poniedziałkowej manifestacji, którzy domagają się dymisji ministra edukacji. Dodali w nim też, że solidaryzują się z rodzicami strajkujących dzieci, bo „w solidarności siła! Nadchodzi kres prawicowej indoktrynacji”.
Interwencja policji
W pewnym momencie podczas pikiety kilkanaście osób wtargnęło na ulicę. Interweniowała policja.
Policja ponownie w formie. Legitymowanie, szarpanie pod MENem
— napisał na Twitterze Strajk Kobiet. Podał też, że jedną z liderek protestów Klementynę Suchanow funkcjonariusze chcą wywieźć na komisariat.
Jak z kolei poinformowała Komenda Stołeczna Policji funkcjonariusze interweniują w Al. Szucha, gdzie grupa uczestników nielegalnego zgromadzenia zablokowała jezdnię.
Osoby te lekceważyły wezwania do zachowania zgodnego z prawem. Użyto siły fizycznej, przeniesiono osoby na pobocze i chodnik. Przywrócono normalny ruch pojazdów
— napisała KSP.
Jak dodała KSP wobec uczestników nielegalnego zgromadzenia podjęte zostały środki przewidziane prawem.
Osoby, które odmówią przyjęcia mandatów muszą się liczyć ze skierowaniem do sądu wniosków ich ukaranie. Odpowiednie informacje zostaną przekazane do inspekcji sanitarnej
— przekazała warszawska policja.
Zablokowana jezdnia w obu kierunkach
Uczestnicy poniedziałkowej manifestacji zablokowali pl. Unii Lubelskiej do pl. Zbawiciela. Potem zeszli w Aleję Armii Ludowej i zablokowali jezdnie w obu kierunkach. Następnie pochód ruszył w kierunku pl. Trzech Krzyży.
Po godz. 19 manifestacja spod siedziby Ministerstwa Edukacji Narodowej przeniosła się przed siedzibę Trybunału Konstytucyjnego. Grupa kilkuset pikietujących zablokowała również Plac Unii Lubelskiej.
Jak relacjonuje obecny na miejscu reporter PAP w pewnym momencie protestujący zaczęli chodzić dookoła ronda. Niektórzy odpalili race. Następnie uczestnicy manifestacji zaczęli wchodzić na Trasę Łazienkowską i blokować ruch na obu jezdniach. Potem ruszyli w kierunku pl. Trzech Krzyży.
Protestujący na ul. Książęcej
Po godz. 21 uczestnicy poniedziałkowej demonstracji w stolicy dotarli na ul. Książęcą. Tam kilkanaście osób usiadło na jezdni. Otoczyła ich policja.
Mamy prawo protestować
— skandował tłum.
Jak relacjonuje obecny na miejscu reporter PAP protestujący dotarli na ul. Książęcą. Tam kilkanaście osób usiadło na jezdni i próbowało ją zablokować. Otoczyła ich policja. W odpowiedzi tłum zaczął skandować „Puśćcie ich” oraz „Mamy prawo protestować”.
Po godz. 22 demonstranci zaczęli się rozchodzić.
Masowe protesty w całej Polsce trwają od 22 października i są wyrazem sprzeciwem wobec zaostrzenia przepisów antyaborcyjnych. Wywołało je orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego, który stwierdził, że przepis tzw. ustawy antyaborcyjnej z 1993 r., zezwalający na aborcję w przypadku ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu, jest niezgodny z konstytucją. Głównym inicjatorem akcji protestacyjnych jest Ogólnopolski Strajk Kobiet.
gah/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/525788-absurdalny-protest-przed-men-cala-polska-antyfaszystowska