„Z coraz większym niepokojem obserwuję próby, wbrew logice i stanowisku rolników, wprowadzenia ‘piątki dla zwierząt’ w innej formie, z zachowaniem kontrowersyjnych, nieakceptowanych przez nas wszystkich, zaangażowanych w obronę rolnictwa, celów ustawy” — pisze były minister rolnictwa Jan Krzysztof Ardanowski w opublikowanym na Facebooku liście do rolników. Poseł PiS jest zdania, że jest jego partia dokonuje „samobójstwa politycznego” na wsi i przestrzega, że „Zjednoczona Prawica jest Polsce potrzebna i nie wolno jej z powodu różnych nieprzemyślanych fanaberii niszczyć”.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Nowa „piątka dla zwierząt”
Z coraz większym niepokojem obserwuję próby, wbrew logice i stanowisku rolników, wprowadzenia „piątki dla zwierząt” w innej formie, z zachowaniem kontrowersyjnych, nieakceptowanych przez nas wszystkich, zaangażowanych w obronę rolnictwa, celów ustawy. Wydawało się, że moje argumenty, by nie likwidować w bardzo krótkim czasie i bez stosownych odszkodowań, łamiąc zasady państwa prawa, całej branży rolniczej, jaką jest legalna hodowla zwierząt futerkowych i wycofać się z zakazu uboju według wymogów religijnych bydła, poparte protestami rolniczymi w nieznanym od lat natężeniu, przyniosły skutek i ta zła, szkodliwa ustawa przestanie straszyć
— pisze Jan Krzysztof Ardanowski, dziękując przy tym rolnikom, którzy protestowali lub wspierali protesty.
Jednak okazuje się, że nowa ustawa, przygotowywana znowu w konspiracji, nie przez rząd, ale ponoć przez jakąś grupę posłów, ma zawierać zapisy o likwidacji hodowli futerkowych i wprowadzić zakaz uboju rytualnego bydła. Jedynym novum ma być sprecyzowanie utworzenia nowej Inspekcji Ochrony Zwierząt, co przy generowaniu ogromnych kosztów i problemach organizacyjnych w każdym powiecie, biorąc pod uwagę stan budżetu państwa, wydaje się być działaniem pochopnym i nielogicznym
— dodaje były minister.
Ubój rytualny a prawo unijne
Ardanowski przytacza też zapisy prawne i dane, żeby odpowiedzieć nowemu ministrowi Grzegorzowi Pudzie, który stwierdził, że wprowadzenie zakazu uboju rytualnego wynika z przepisów unijnych, które Polska przyjęła.
Otóż, nic bardziej mylnego, o czym mogą wyraźnie wytłumaczyć pracownicy ministerstwa. Wyjaśnię niewiedzącym, że, regulujące zasady uśmiercania zwierząt, Rozporządzenie Rady (WE) nr 1099/2009 z dnia 24. września 2009 r., w Art. 4 ust. 1 zawiera przepis, że: „Zwierzęta są uśmiercane wyłącznie po uprzednim ogłuszeniu”, ale ust. 4 tego samego Art. 4 Rozporządzenia mówi: „W przypadku zwierząt poddawanych ubojowi według szczególnych metod wymaganych przez obrzędy religijne wymogi ust. 1 (czyli ogłuszenia) nie mają zastosowania, pod warunkiem że ubój ma miejsce w rzeźni”. Przytaczam bardzo precyzyjnie, by nikt nikogo nie wprowadzał w błąd powołując się na Unię Europejską
— czytamy. Dodaje jednocześnie, że spośród wszystkich krajów Europy nie ma ograniczeń uboju rytualnego w 33 krajach, w 5 krajach jest wymóg wcześniejszego ogłuszenia, w kolejnych 5 krajach wymagane ogłuszenia po wykonaniu cięcia, a w jednym kraju, Finlandii, wymagane jest znieczulenie (sedacja) w czasie uboju.
Jeszcze raz powtórzę, że jeżeli nie będzie uboju w Polsce, to z zadowoleniem przeprowadzą go w innych krajach unijnych, ze stratą dla polskich rolników i przedsiębiorców, a także z większym cierpieniem zwierząt transportowanych na duże odległości do innych krajów
— stwierdza dalej były minister.
„Samobójstwo polityczne Prawa i Sprawiedliwości na wsi”
Ardanowski „prosi” organizacje rolnicze o czujność, ponieważ - jak to opisuje - determinacja części parlamentarzystów może nie wystarczać, by zablokować szkodliwy w jego opinii projekt ustawy.
W liście byłego ministra rolnictwa padają też dosadne i ostre sformułowania pod adresem jego partii i obozu. Pisze m.in. o „ideologicznym sojuszu Zjednoczonej Prawicy z ortodoksyjną Lewicą”.
Osobną kwestią, szczególnie bolesną dla mnie, człowieka prawicy, konserwatywnej, opartej na polskiej tradycji wizji rozwoju ojczyzny, jest samobójstwo polityczne Prawa i Sprawiedliwości na wsi, co szczególnie uderza w lokalnych działaczy samorządowych i Parlamentarzystów ciężko pracujących o zdobycie głosów w środowiskach mniejszych miejscowości, tej Polski poza Warszawą i wielkimi miastami. Ci wartościowi ludzie, którzy nie znajdą się przecież w kolejnych wyborach na czołowych miejscach list, są takimi decyzjami, jak uderzająca w interesy wsi i rolnictwa ustawa o ochronie zwierząt, czy inne działania wyzwalające niechęć do PiS, skazani na klęskę, podobnie jak cała formacja. Zjednoczona Prawica jest Polsce potrzebna i nie wolno jej z powodu różnych nieprzemyślanych fanaberii niszczyć
— puentuje Jan Krzysztof Ardanowski.
kpc/Facebook
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/525696-ardanowski-krytykuje-nowa-piatke-samobojstwo-pis-na-wsi