Wulgarne hasła na protestach już nie pasują? Dylematy "Newsweeka": Syn koleżanki skanduje "Wypier...". Co mogą zrobić rodzice?

W „Newsweeku” nie brakowało zachęt do protestów przeciwko orzeczeniu Trybunału Konstytucyjnego w sprawie aborcji. Była nawet „specjalna” okładka”, którą tygodnik Tomasza Lisa reklamował jako transparent idealny na wulgarne demonstracje, próbując przy okazji zachęcać do jego kupna. Teraz przyszedł czas na dylematy: co zrobić z dzieckiem, które skanduje niecenzuralne hasła z protestów.

CZYTAJ TAKŻE:

— Pioruny przed szczecińskim kościołem i wulgarne plakaty. Okradziono też skarbony! Sprawa jest już zgłoszona na policję. ZDJĘCIA

— Tusk w „GW” zachwyca się wulgarnymi protestami i oskarża PiS: „Tutaj rzeczywiście cisną się na usta wyłącznie bardzo mocne słowa”

— Owsiak pochwalił wulgaryzmy na protestach. Odpowiedział mu prof. Bralczyk: Nie chciałbym, żeby stały się czymś akceptowanym

Wulgarne protesty

Po orzeczeniu przez Trybunał Konstytucyjny pod koniec października, że aborcja eugeniczna jest niezgodna z polską Konstytucją, zwolennicy zabijania nienarodzonych dzieci wyszli na ulice. Do tej pory w polskich miastach odbywają się nielegalne demonstracje, które w czasie pandemii koronawirusa są szczególnie niebezpieczne. Protestom towarzyszą wulgarne hasła: „Jeb.. PiS”, „Wypier…” - to tylko niektóre z nich.

Swoje dołożył także „Newsweek”, który promował swój ostatni numer instrukcją, w jaki sposób można wykorzystać jego okładkę na protestach - umieszczono na niej zdjęcie Jarosława Kaczyńskiego z hasłem „odejdź”.

Dylematy wychowawcze

Teraz zaczynają pojawiać się konsekwencje tak nieodpowiedzialnych działań. Nie tylko odnotowywane są kolejne rekordy dziennych przypadków zakażenia koronawirusem, a rząd wprowadza kolejne obostrzenia, aby Polska nie stała się drugą Lombardią. Pojawiają się również dylematy wychowawcze, bowiem dzieci chętnie powtarzają usłyszane na ulicy wulgarne hasła.

„Sześcioletni syn koleżanki chodzi po mieszkaniu i skanduje „Wypier…ć”. Co rodzice mogą z tym zrobić?” - brzmi tytuł artykułu w „Newsweeku”.

Zdaniem autora protesty spowodowały „unieważnienie” wszystkich zasad wpajanych dzieciom dotyczących przeklinania.

Co ciekawe, wcześniej „Newsweek” informował na łamach swojego portalu, powołując się na słowa Michała Rusinka, że „wulgaryzmy i ekspresjonizmy mają swoje uzasadnienie”.

Nawoływanie do protestów, uczestniczenie w nich małych dzieci i wulgaryzmy - taka mieszanka nigdy nie kończy się dobrze, zwłaszcza dla małych dzieci. A dylematy pisma Tomasza Lisa przypominają słabej jakości komedię.

CZYTAJ TEŻ:

— Najpierw protestowała w Izraelu, teraz zbiera „na prawnika”. Internauci: „Latała z tablicą ‘Żydzi też je… PiS’ i oburzona”

— Zwolennicy Strajku Kobiet nie uszanują nawet spokoju zmarłych! Parszywa ulotka na grobie rodziców posłanki PiS. „Wstyd wam!”

wkt/TT/”Newsweek”