„Te 27 tys. to jest utrzymanie stałej liczby zachorowań na niezwykle wysokim poziomie. Nie widać żadnych tendencji wypłaszczania wzrostu zachorowań, więc jest to sytuacja bardzo trudna. Ale najbardziej niepokojąca jest wzrastająca ilość zgonów” - mówi portalowi wPolityce.pl Stanisław Karczewski, senator PiS i lekarz.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
wPolityce.pl: Mamy ponad 27 tys. zakażeń dziennie i rekord liczby zgonów. Jak ocenia Pan obecną sytuację epidemiczną?
Stanisław Karczewski: Te 27 tys. to jest utrzymanie stałej liczby zachorowań na niezwykle wysokim poziomie. Nie widać żadnych tendencji wypłaszczania wzrostu zachorowań, więc jest to sytuacja bardzo trudna. Ale najbardziej niepokojąca jest wzrastająca ilość zgonów. Jeszcze do niedawna epidemiolodzy zapewniali, że wirus uległ mutacji, że jest mniej zjadliwy, a objawy zakażenia są łagodniejsze. Tymczasem żniwo, jakie zbiera wirus jest olbrzymie. To jest bardzo niepokojące. Jestem przekonany, że to ma związek z protestami, które odbyły się w całej Polsce w tym okresie, kiedy już protesty czy gromadzenie się większej liczby osób były zakazane, czyli właściwie wbrew prawu. Trzeba powiedzieć, że to wszystko były nielegalne protesty, bo przecież nie miały one żadnych znamion zgromadzeń umówionych zgodnie z prawem. W zgromadzeniach tych udział brała bardzo duża liczba osób i to bez tych podstawowych, od wielu miesięcy wpajanych Polakom i wszystkim na całym świecie zasad: maseczka, dystans. Tego nie było i teraz zbieramy żniwo.
Kiedy krzywa zachorowań zacznie się wypłaszczać?
Ona może się wypłaszczać i będzie się wypłaszczać wtedy, kiedy będziemy bardzo zdyscyplinowani i kiedy nie będziemy przyczyniać się do transmisji koronawirusa. Czyli będziemy utrzymywali dystans i izolację. Najlepsza jest izolacja i to ona powinna być stosowana w pierwszej kolejności, czyli przebywanie w domu, niespotykanie się, również w gronie rodzinnym. W wielu krajach jest wprost zakazane odwiedzanie swoich znajomych. Moja kuzynka jest w Walii i powiedziała mi, że nie może przyjmować w ogóle nikogo spoza domowników. W innych krajach restrykcje są naprawdę bardzo ostre. U nas takich nie ma, ale powinniśmy o tym wiedzieć. Powinniśmy brać przykład z innych krajów i izolować się. To jest najważniejsze – pozostać w domu. Nie jeździć do rodzin, nie organizować spotkań, imienin, urodzin – po prostu musimy się powstrzymać od spotkań.
Przed chwilą rozmawiałem z moim znajomym, który wczoraj był na siłowni i powiedział, że warunki tam są dramatyczne. Także podtrzymuję zakaz spotykania się i funkcjonowania siłowni. Dwa tygodnie wytrzymamy. Możemy wyjść na spacer, możemy pobiegać – można pobiec do lasu, do parku, można i trzeba być aktywnym, bo to podnosi naszą odporność. To jest apel: IZOLACJA. A jeśli już gdziekolwiek przebywamy w sklepie, czy gdziekolwiek indziej, to maseczka i dystans. I też musimy dbać o stan swojego układu odpornościowego: zdrowo się odżywiać, łykać witaminy, jeść owoce, warzywa i również być aktywnym fizycznie. Można być aktywnym fizycznie w domu, można być aktywnym w parku, w lesie i to bym wszystkim polecał.
Czy sądzi Pan, że będzie konieczne wprowadzenie kolejnych obostrzeń? Czy uda się tego uniknąć?
Nie wiem. Nie pracuję w tym zespole i nie mam dokładnej analizy, ale jeśli te wskaźniki będą się utrzymywały, to trzeba poważnie myśleć o kolejnych obostrzeniach, bo to jest nasze życie i zdrowie.
Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiała Anna Wiejak
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/525432-karczewski-liczba-zachorowan-i-zgonow-zwiazana-z-protestami