Szymon Hołownia został w ostry sposób „poproszony” przez Strajk Kobiet, aby przestał lansować się politycznie na protestach zwolenników aborcji. Widać jednak, że nie zamierza zastosować się do „prośby” Strajku Kobiet - w rozmowie z portalem Oko.press chwali się udziałem w kolejnych protestach. W wywiadzie użył nawet wulgaryzm, najpewniej po to, aby uwiarygodnić się przed protestującymi.
CZYTAJ TAKŻE:
W poniedziałek byłem na proteście w Legionowie, we wtorek w Józefowie i wczoraj w Warszawie, razem z grupą znajomych, sąsiadów i ze współpracownikami z Polski 2050
— pochwalił się w rozmowie z Oko.press Szymon Hołownia. Przyznał, że podoba mu się wiele haseł na protestach. Zrobił nawet ich zdjęcia, jak sam to ujął, „dla przyszłych pokoleń”.
Pochwała haseł protestujących
Jest ich dużo, mamy festiwal kreatywności. Moje typy są z dziedziny pure nonsensu: „PiS lajkuje własne posty” czy „PiS boi się, że Reni Jusis go znajdzie”. Były rzecz jasna i bardziej zaczepno-brutalne w stosunku do przedstawicieli władzy. Zachowałem w telefonie całą ich galerię, dla przyszłych pokoleń. Wczoraj bardzo ujął mnie transparent: „Z Hołownią się dogadamy, ale Kaczyński – i tutaj jakby to powiedzieć – niech się oddala”
— powiedział. Delikatnie zdystansował się od wulgarnego hasła „wypier…”, chociaż zaraz potem dodał, że nie zamierza krytykować protestujących za używanie wulgaryzmów.
Nie wziąłem do ręki hasła „Wypierdalać!”, bo choć jestem gorącym entuzjastą tego, by rząd podjął niezwłocznie opisane w ten sposób działanie, to po prostu nie jest moja forma politycznej rozmowy. Oczywiście nie będę się przy tym bawił w „tatulka” i mówił ludziom, jak mają wyrażać swój gniew, mówię wyłącznie o tym, czy ja stanąłbym tam z takim hasłem w ręku
— mówił. Hołownia twierdzi, że protesty nie wpłynęły na zmianę jego zdania ws. aborcji. To ciekawe, biorąc pod uwagę, iż w nich uczestniczy.
Hołownia używa wulgaryzmu
W końcu Hołownia sam zdecydował się na użycie wulgaryzmu.
Wiem, co się stało: w samym środku procesu ratowania domu przed rabusiem, przyszedł Kaczyński i dodatkowo ten dom podpalił. To jest zbrodnia stanu. Trudno się na to nie wk….rwić
— stwierdził. Hołownia zapewnił, że politycy nie zawłaszczą protestu zwolenników aborcji.
To protest, w którym – w przeciwieństwie do kampanii wyborczych – politycy i działacze idą za ludźmi, nie odwrotnie. Nie zrobiliśmy i nie zrobimy nic, żeby jakkolwiek zawłaszczyć ten protest, byłby to czysty idiotyzm
— mówił.
Hołownia zaczął kompletnie używać terminologii liderów Strajku Kobiet. Stwierdził, że mamy do czynienia z rewolucją. Liczy, że „podpalony lont przyniesie skutek”. Czyżby chciał obalenia rządu?
Ta rewolucja to nie eksplozja, to – wierzę że skuteczne – podpalenie lontu, które przyniesie skutek, chociaż odroczony. (…) Ale czy Kaczyński nie wywinie jeszcze jakiegoś numeru? Nie mam pojęcia. Na razie niech pije piwo, które sam nawarzył, a my skupimy się na swojej robocie – walce o nowe wybory i na tym, by przekonać ludzi, że jesteśmy w stanie rządzić Polską o niebo lepiej, niż PiS
— powiedział Hołownia.
Szymon Hołownia mimo wszystko zdystansował się od ataków na Kościoły.
Fizyczne atakowanie kościołów czy jakichkolwiek innych budynków, przerywanie nabożeństw, jest niemądre i przeciwskuteczne. Przecież w tych kościołach często są potencjalni sojusznicy. Walka o szacunek przez okazanie jego braku to zawsze kiepski pomysł
— zaznaczył. Mimo wszystko jednak usprawiedliwiał to, że niektórzy ludzie są wkurzeni na Kościół i „odważyli się wykrzyczeć to głośno”.
A że w ogóle ludzie się na Kościół wkurzyli? Temu się akurat nie dziwię. Wkurzali się nań od wielu lat, tyle że teraz pierwszy raz tylu z nich, ośmielając się nawzajem, odważyło się wykrzyczeć to głośno
— mówił.
Hołownia krytykuje Episkopat za pochwałę wyroku TK
Hołownia krytykował Episkopat za… pochwalenie wyroku TK, który zakłada ochronę nienarodzonych dzieci z niepełnosprawnościami. Czyżby zapomniał, że nauka Kościoła zakłada ochronę każdego życia?
Kościelna instytucja zachowała się źle. Błyskawiczne gratulacje po wyroku w wykonaniu szefa Episkopatu były błędem. Bo to znowu pokazuje, że Kościół i władza spijają sobie z dzióbków i rączka rączkę myje
— powiedział.
Szymon Hołownia nie dość, że nie apeluje do zwolenników aborcji o zaprzestanie protestów w czasie epidemii koronawirusa, to jeszcze chwali się, że sam bierze w nich udział. Co więcej, nie ukrywa, iż liczy na jak największą eskalację, i że „podpalony lont przyniesie skutek”. To całkowicie nieodpowiedzialne wystąpienie medialne.
tkwl/oko.press
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/525286-holownia-chwali-sie-udzialem-w-protestach-i-przeklina