Po frekwencyjnych klęskach ostatnich protestów „Strajku Kobiet” w dużych miastach, Marta Lempart zmienia taktykę i nawołuje do demonstracji w małych miastach. Widać też, że potrzebuje sojuszników dla gasnącego ostatnio buntu. Podpina się więc pod heroiczną walkę ratowników medycznych i wzywa przedstawicieli branż dotkniętych koronawirusem, by ci przyłączyli się do rebelii
CZYTAJ TAKŻE: Premier Mateusz Morawiecki powinien wysłać kosz kwiatów Marcie Lempart. A nawet dwa kosze
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Dlaczego Marta Lempart nie będzie Swiatłaną Cichanouską. „A niby dlaczego rząd miałby ustępować?”
Kluczowa jest solidarność, chodzi o to, by się przemieszczać i spotykać. Nie jesteście w stanie przestraszyć dziewczyn z Iławy. Polska powiatowa pokazała Kaczyńskiemu gdzie go ma. Zostanie pan przegoniony przez Polskę powiatową. To są protesty masowe. (…).My się teraz zbroimy. Rozmawiamy z branżami, które są dotknięte pandemią
– przekonywała dziś Lempart w drodze do jednego z miast, gdzie zamierzała reanimować protest w ramach „Strajku Kobiet”.
Nowa strategia dla rebelii
Lempart nawet nie ukrywa, że chce lansować się na heroicznej walce ratowników medycznych z koronawirusem. Nagle okazuje się, że i o to „walczy” „Strajk Kobiet”. To nowa strategia ruchu. Widać, że jedyny silnik, którym była walka o zabijanie nienarodzonych dzieci zaczyna już nie wystarczają.
Jak jest chaos, to o rodzi się pytanie: o co walczą? Ważne, by każdy głos był słyszany. Mamy wkur…ne medyczki i wkurw..ych medyków. Jest trudniej nie mieć jednego postulatu, ale trzeba się wspierać. Zaczęło się o aborcji, która stałą się symbolem walki o wolność. Aborcji może już niedługo nie być, tak jak i tego rządu. Solidarność naszą bronią
– przekonywała Lempart.
Obraża policję i prokuratorów
Lempart najwyraźniej chce być postrzegana jako męczennica za aborcyjną sprawę. Ubolewa, że nikt jej nie wylegitymował i nie usłyszała zarzutów za organizowanie nielegalnych demonstracji w środku pandemii.
Od środy do niedzieli mocno ciśniemy temat. Policja zachowuje się tak jakby nie znała mojego adresu. Przesłanie jest do prokuratora Święczkowskiego: znacie adresy, przestańcie być tchórzami przyjdźcie po nas
– apelowała Marta Lempart.
Rozpaczliwa próba odbicia
Przywódczynie protestów za nic mają pandemiczną grozę. Nadal nawołują coraz bardziej znudzonych aktywistów do protestów. Lemaprt twierdzi, że najważniejsze są teraz protesty w małych miastach, a nie w Warszawie. Lempart, w powyższym, nagraniu mówi to wprost. Widać też, że po serii kompromitacji i kłótni wewnątrz ruchu, potrzebuje nowego odbicia i impulsu oraz nowych przyjaciół, których będzie mogła wykorzystywać do podgrzania protestu. A zdrowie setek tysięcy ludzi? „Spacery” aborcyjne w środku pandemii? To najmniejszy problem Marty Lempart.
WB
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/525267-aborcja-to-za-malo-lempart-podpina-sie-pod-walke-z-covid