Ciekawe, że choć najnowsze sondaże przynoszą złe wieści dla Prawa i Sprawiedliwości, a spadki sięgają 10 punktów, to nie widać, by w badaniach zyskiwała Konfederacja. W badaniu pracowni Social Changes na zlecenie portalu wPolityce.pl ugrupowanie Roberta Winnickiego i Krzysztofa Bosaka stoi w miejscu, w innych badaniach traci, i balansuje nad progiem:
Dlaczego tak się dzieje? Przecież teoretycznie powinno być odwrotnie. Presja w sprawie zwiększenia poziomu ochrony życia - płynąca z tych środowisk - przyniosła w końcu efekt. Co prawda w czasie lewicowej rebelii głos tych ludzi nie był specjalnie słyszalny, a nawet zdarzały się ciosy w plecy, ale to już inna sprawa.
Dlaczego więc Konfederacja nie zyskuje? Ano dlatego, że sukcesy Konfederacji były sprzężone z sukcesami Prawa i Sprawiedliwości. Brały się z ogólnego przesunięcia preferencji wyborców w prawą stronę. Wynika z rozbudzenia pewnych aspiracji, które rodziły potrzebę twardszej polityki choćby w warstwie symbolicznej i światopoglądowej. Brały się z potrzeb, które PiS wywołało, czy nawet wykreowało, ale nie mogło zaspokoić, ponieważ nie sposób było to uczynić zabiegając o 43 proc. poparcia. To dlatego Konfederacja rosła w czasie, gdy rosło również PiS. To były procesy ze sobą powiązane.
Liderzy Konfederacji zakładają, że ich droga do wielkości biegnie po trupie PiS. Sądzą, że im większe kłopoty formacji Jarosława Kaczyńskiego, tym większa szansa przed nimi. Ale może okazać się, że jest odwrotnie: upadek czy załamanie się PiS również narodowcom przyniesie dekoniunkturę. Stanie się tak z prostego powodu: złamanie pewnego ducha czasu, paradygmatu rządów choćby ogólnie prawicowych, będzie trzęsieniem ziemi, z którego wyłoni się nie nowy prawicowy ład, ale faktyczna lewicowa dyktatura.
Owszem, to będą gruzy, na których zawsze będzie można coś budować. Np. coś w rodzaj Frontu Narodowego - ugrupowania, które do władzy nie dojdzie nigdy.
Przed naszą Ojczyzną potężne wyzwania. Po prawdopodobnej dziś porażce Donalda Trumpa presja zewnętrzna gwałtownie wzrośnie, zagrożona będzie suwerenność w formie, którą znamy, zarówno polityczna, jak i kulturowa. Tym samym nadchodzi czas wielkiej próby. Czas, w którym lepiej się nie pomylić co do tego, gdzie leży interes Polski.
CZYTAJ TAKŻE: To jest po prostu zaczadzenie złem. To celebracja zbrodni. To sedno tego „ruchu”. „Czy widzicie, dokąd was zaprowadziła nienawiść?”
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/525214-dlaczego-konfederacja-nie-zyskuje-na-klopotach-pis