„Jeżeli nie ma refleksji, każdy pójdzie własną drogą. Część posłów znajdzie sobie inne partie polityczne, a ci którzy tego nie zrobią - tak jak ja, zawsze mogą się wycofać z polityki” - powiedział w rozmowie z portalem Interia Jan Krzysztof Ardanowski.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Powstaje nowy projekt o ochronie zwierząt. Minister Puda: Będzie zawierał większość zapisów z poprzedniej ustawy
Nowe koło w Sejmie?
Z informacji, do których dotarł portal Interia wynika, że część posłów PiS, zawieszonych w prawach członka po głosowaniu ws. „Piątki za zwierząt”, zamierza utworzyć koło poselskie.
Skład koła jest otwarty, ale ja na pewno odchodzę z PiS. Ziarno zostało rzucone, kiełkuje
— mówi anonimowo jeden z polityków.
Ludzie są świadomi, że po złamaniu dyscypliny, nawet po wycofaniu zawieszenia, dalsza reelekcja z list PiS będzie trudna
— podkreśla.
Cała grupa jest zdecydowana. Formalnie koło mogło zacząć istnieć już w ubiegłym tygodniu. Złożenie potrzebnych dokumentów to tylko technikalia
— dodaje.
Ardanowski: „Jeżeli nie ma refleksji, każdy pójdzie własną drogą”
Wypowiedzi portalowi udzielił również były minister rolnictwa Jan Krzysztof Ardanowski.
Jeżeli nie ma refleksji, każdy pójdzie własną drogą. Część posłów znajdzie sobie inne partie polityczne, a ci którzy tego nie zrobią - tak jak ja, zawsze mogą się wycofać z polityki
— stwierdza.
Polityk zaznaczył, że nie wyklucza startu w wyborach do Senatu.
Kolejna możliwość, nic specjalnie trudnego, to start z własnego komitetu do Senatu. Wtedy, w okręgach senackich na pewno nikt z PiS nie wejdzie. Głęboko modlę się, żeby taki scenariusz nie został zrealizowany
— podkreśla.
Były minister rolnictwa uważa, że Prawo i Sprawiedliwość straciło na forsowaniu „Piątki dla zwierząt”.
Jeśli ktoś myśli o pazerności rolników czy wąskich sektorów takich jak hodowcy zwierząt futerkowych, których się obraża, to nie rozumie roli rolnictwa. W trudnym okresie pandemii należałoby docenić, że żywności nie brakuje
— wskazuje.
Jednocześnie zaznaczył, że zawieszeniu posłowie powinni zostać przeproszeniu i odzyskać swoje funkcje.
Nasi politycy powinni odzyskać wszystkie prawa członków partii, łącznie z funkcjami w ugrupowaniu jak i w Sejmie. Powinni zostać w pewnym sensie przeproszeni, ponieważ to oni mieli rację, jeżeli chodzi o tę ustawę
— mówi. Jednocześnie podkreśla, że nie ma na myśli swojego powrotu na stanowisko ministra rolnictwa.
Ardanowski oczekuje również refleksji w stosunku do rolników. Postuluje stworzenie wewnętrznej grupy w PiS, z którą miałyby być konsultowane wszystkie projekty dotyczące wsi i rolnictwa.
Należy powiedzieć, że (red. jako PiS) nie zrozumieliśmy ani wrażliwości wsi, ani tego wszystkiego, co niesie ze sobą ta ustawa. W związku z tym wycofujemy się z niej
— zaznacza.
Z tą grupą, wewnątrz PiS, należałoby konsultować każdy projekt dotyczący wsi, który wpłynąłby do Sejmu
— dodaje.
Przeciwnicy „Piątki dla zwierząt”
Interia wskazuje, że do najbardziej zdeterminowanych przeciwników „Piątki dla zwierząt” - oprócz Jana Krzysztofa Ardanowskiego - należą m.in. Lech Kołakowski, Teresa Hałas czy Jerzy Małecki. Podobnego zdania są senatorowie: Zdzisław Pupa, Józef Łyczak czy Jan Maria Jackowski.
To jest taktyka: brak rozmowy, bagatelizowanie kogoś, wyjmowanie czy przekonywanie pojedynczo. To wszystko jest w polityce dopuszczalne i znane. Historia zna nie takie przypadki. Natomiast ktoś upokorzony, potraktowany źle, okrzyknięty złym człowiekiem, nie chce być obrażany
— wskazuje Ardanowski.
xyz/Interia
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/525129-nieoficjalnie-zawieszeni-poslowie-pis-chca-zalozyc-kolo