Premier Mateusz Morawiecki, powinien natychmiast wysłać wielki bukiet kwiatów Marcie Lempart, która została samozwańczą twarzą kobiecych protestów.
Stało się dokładnie, to co przewidział Bronisław Komorowski, który na antenie TVN24, mówił:
Nie podoba mi się wkraczanie do kościoła i ekscesy. Niepokoi mnie to też dlatego, że to świetna droga do kompromitacji całego ruchu. Proszę przypomnieć sobie o upadku Ruchu Palikota
-straszyła głowa państwa.
I te słowa Bronisława Komorowskiego, który przecież świetnie rozumiał się z Januszem Palikotem okazały się prorocze. Kolejne dewastacje kościołów, pomników, cmentarzy, wulgarne transparenty, okropne okrzyki, napawanie się aborcyjnymi historiami, żądanie aborcji na życzenie, to wszystko zrobiło swoje. Liderkom protestów kobiet skutecznie udało się je ośmieszyć. Właściwie udało im się zburzyć i ośmieszyć polityczną inicjatywę nim na dobre zaczęły ją budować.
Pani Lemapart i jej koleżanki postanowiły zagospodarować szerokie społeczne emocje, które wywołał wyrok TK. Wówczas na ulicę wyszło mnóstwo normalnych kobiet, które poczuły się w jakiś sposób tym wyrokiem zagrożone lub wkurzone. Na ulice wyszła także masa ludzi, którzy nie popierają rządu i których emocje, z powodu pandemii, lęku, ogólnego wkurzenia na całą sytuację, musiały znaleźć ujście. I wtedy wkroczyły one, całe na czarno, zaczęły bluzgać, pluć na kościoły, katolików, stawiać żądania, zawiązały radę, w której znaleźli się politycy, których przecież wyborcy wcześniej już nie chcieli widzieć w roli swoich przedstawicieli. I coś, co na początku wydawało się być względnie szerokim zjawiskiem, udało się zepchnąć do narożnika skrajności.
Wsadziłyśmy kij w ich szprychy
-cieszyła się niedawno pani Klementyna Suchanow w rozmowie z OKO.press.
Obawiam się jednak, że ten kij został wsadzony w szprychy kobiecego buntu. Szczerze mówiąc aż zaskoczyło mnie, jak szybko Strajk Kobiet wkroczył na ścieżkę, którą wcześniej podążył sejmowy pucz i KOD. Na ścieżkę o nieuchronności zmiany, na czele której się stoi, zachwytu sobą i szybkiej autokompromitacji.
Mam pomysł dla władz TVP: pozwólcie Marcie Lempart mówić. Najlepiej niech nikt jej nie przerywa. Niech mówi, ile chce. Wówczas do wiosny, o proteście kobiet nikt już nie będzie pamiętał.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/525096-panie-premierze-wyslij-kwiaty-marcie-lempart