Rząd na pewno podejmie działania, które w jakiś sposób złagodzą wyrok TK, a przez to złagodzą ocenę PiS-u. Myślę, że to tak będzie działało, a poza tym w miarę upływu czasu nastroje społeczne ulegną poluzowaniu i po takim cyklu malejącym nastąpi zwrot w drugą stronę - będzie tendencja wzrostowa dla PiS-u. Chociaż poparcie nie dobije do takiego poziomu, jaki był – ludzie zapamiętają to, co się stało
— mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl prof. Henryk Domański, socjolog.
wPolityce.pl: Po protestach zwolenników aborcji szereg sondaży pokazuje, że poparcie dla PiS-u spadło do poziomu ok. 30 proc.. Czy sądzi pan, że to będzie trwała tendencja, czy niebawem może się zmienić?
Prof. Henryk Domański: Nie wydaje mi się, żeby wróciła taka sytuacja, jak pod koniec rządów SLD, że poparcie w sondażach dla ówczesnej partii rządzącej obniżyło się poniżej 20 proc. W tej chwili PiS ma w sondażach poparcie około 30 proc. wyborców. Jednak nie wzrosły notowania KO ani Lewicy. Zwłaszcza w przypadku Lewicy jest to dosyć dziwne, bo ona powinna zyskać na tych protestach – głównie ona zaangażowała się w ich popieranie. Zatem nie tyle PiS napotkał na pewną alternatywę, którą może mieć tendencję wznoszącą, co raczej zaufanie do PiS-u i wspieranie go opadło, jeżeli chodzi o elektorat, który nie jest tzw. elektoratem twardym. Chyba nastąpiła utrata zaufania. PiS zaczął być identyfikowany z siłą polityczną, która zaczyna ingerować w sprawy, które powinny być sprawą osobistą ludzi, w szczególności kobiet. Wydaje mi się, że taki tok rozumowania został uruchomiony. Po drugie rząd na pewno podejmie działania, które w jakiś sposób złagodzą wyrok TK, a przez to złagodzą ocenę PiS-u. Myślę, że to tak będzie działało, a poza tym w miarę upływu czasu nastroje społeczne ulegną poluzowaniu i po takim cyklu malejącym nastąpi zwrot w drugą stronę - będzie tendencja wzrostowa dla PiS-u. Chociaż poparcie nie dobije do takiego poziomu, jaki był – ludzie zapamiętają to, co się stało.
Podkreśla pan, że KO i Lewica nie zyskały na tych protestach. To która formacja na tym pana zdaniem zdobywa poparcie? Polska 2050 Szymona Hołowni, która ma stać się partią?
Prawdopodobnie tak. Ruch Szymona Hołowni zyskuje w tym sensie, że jest nieokreślony i trudno go obarczać winą za te niedogodności, nierówność płci, z którymi żaden rząd, także ten PO-PSL, sobie nie poradził. W tego typu żądaniach nie ma co liczyć na partie polityczne, również na Lewicę, tylko warto wychodzić na ulicę, bo tylko na takie działania i rzeczywiste zagrożenie władza jest w stanie zareagować – sądzę, że taka logika tutaj zaczęła działać – nie partie, tylko ruchy mogą coś osiągnąć.
Czy uważa pan, że ruch, który powstał przy okazji tych protestów, odegra jakąś szczególną rolę polityczną?
Wątpię. Jedyny program, jaki on oferuje, to jest to, że nie może być żadnego dialogu, rząd po prostu musi ustąpić – to jest nierealistyczne i naiwne. Ludzie to widzą. Żyjemy w demokracji, dobrze wiemy, że w niej o tym, kto rządzi, decydują wybory. Także tutaj te żądania są takie trochę neobolszewickie i nie sądzę, aby tak udało się przyciągnąć do siebie duży odsetek Polaków.
Pana zdaniem w dłuższej perspektywie nie będzie żadnej siły politycznej, która by zyskała na tych protestach?
Myślę, że żadna nie zyska. Zinstytucjonalizowana siła polityczna na tym nie zyska. Rada Konsultacyjna, która się powołała, to raczej nie jest coś, co mogłoby za sobą pociągnąć masy. Tym bardziej, że w jakim właściwie celu powstała - żeby obalić rząd? On ma w dalszym ciągu wysokie poparcie i nawet przeciwnikom politycznym PiS-u, głównie z PO i Lewicy, chodzi o uzyskanie władzy, a nie o to, żeby obalać rządy. Tutaj zniechęcający jest ten radykalizm.
Według sondażu United Surveys dla RMF FM i „Dziennika Gazety Prawnej”, aż 76 proc. wyborców Konfederacji popiera protesty zwolenników aborcji, popiera je także 89 proc. PSL- Kukiz’15. Jedyną partią, której zdecydowana większość wyborców nie popiera tych protestów, jest PiS – popiera je tylko 19 proc. z nich. Zaskakują pana te wyniki?
Elektorat Konfederacji jest antysystemowy, tam są nadreprezentowani ludzie młodzi i między innymi oni wychodzą na ulice. Zaskakuje mnie natomiast tak wysokie poparcie wyborców PSL-Kukiz’15 dla tych protestów, ale może to wynika przede wszystkim z elektoratu Kukiz’15. To, że wyborcy PiS-u są przeciwko tym protestom, jest oczywiste, bo one są wymierzone przeciwko rządowi.
Rozmawiał Adam Stankiewicz
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/525067-prof-domanskiza-jakis-czas-nastapi-wzrost-poparcia-dla-pis