Od momentu wyboru na prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego i powołaniu przez niego zastępców, wiadomo było, że ekipa kierownicza zarządzająca stolicą, do najmocniejszych nie należy.
Ale dwa lata zarządzania stolicą, a szczególnie zachowania prezydenta i jego zastępców w sytuacjach trudnych (awariach infrastruktury technicznej, katastrofach, sytuacjach związanych z pandemią koronawirusa), dobitnie pokazują kompletny brak odpowiedzialności tej ekipy.
Do tego dochodzi jeszcze zdecydowana afiliacja polityczna prezydenta Trzaskowskiego i jego zastępców, a ponieważ opozycja prowadzi totalną walkę z rządem, z rządem walczą też warszawscy samorządowcy z Platformy i Nowoczesnej.
Trzaskowski nie może się odnaleźć po przegranych wyborach
Rafał Trzaskowski po przegranych wyborach na prezydenta kraju w lipcu nie może się odnaleźć, często wypoczywa, a kolejne awarie infrastruktury technicznej obnażają jego brak decyzyjności i bardzo słabe zaplecze urzędnicze.
Druga już z kolei w ciągu 2 lat awaria kolektora odprowadzającego ścieki z lewobrzeżnej Warszawy do oczyszczalni Czajka pokazała dobitnie, że Trzaskowski nie tylko ma poważne problemy z podejmowaniem decyzji, a uwikłanie w walce z rządem, powoduje swoiste odbijanie się od ściany do ściany.
Wojsko kolejny raz zbudowało most pontonowy dla rurociągu awaryjnego (po konieczności jego rozpięcia na blisko 2 tygodnie, ze względu na wysoki stan wody na Wiśle) i ścieki znowu od 1 listopada płyną do oczyszczalni Czajka, a nie do Wisły, a Trzaskowski na kolejnych konferencjach prasowych, atakuje rząd.
A przecież zarówno odpowiednie jednostki wojskowe jak i przedsiębiorstwo Wody Polskie, stają dosłownie na „głowie”, żeby w sytuacji awarii trwającej przecież już ponad 2 miesiące, jak najmniej nieoczyszczonych ścieków zostało odprowadzonych do Wisły.
Ścieki w Wiśle i ogromne kary
Most pontonowy będzie mógł najprawdopodobniej funkcjonować tylko do końca listopada, a później zostanie zlikwidowany ze względu na warunki zimowe, natomiast wszystko na to wskazuje, że do tego czasu, miastu nie uda się oddać do użytku rur przeciskanych pod dnem Wisły, które miałyby przejąć ścieki odprowadzane rurociągiem awaryjnym.
Ba jeżeli nawet ta trudna technicznie operacja się zakończy, to będzie to tylko jedna rura, co oznacza, że połowa nie oczyszczonych ścieków będzie odprowadzana do Wisły przez całą zimę.
Natomiast termin naprawy kolektora który uległ awarii został określony na 48 miesięcy, co oznacza, że te rozwiązania tymczasowe dotyczące ścieków z lewobrzeżnej części Warszawy, będą trwały długimi miesiącami, a miasto będzie obciążane idącymi w dziesiątki milionów złotych karami, za odprowadzanie nieoczyszczonych ścieków do Wisły.
Trzaskowski i Rabiej są siebie warci
Do tej trudnej sytuacji związanej ze ściekami doszła trudna sytuacja epidemiczna w Warszawie spowodowana pandemią koronawirusa, stolica jest miastem w którym zakażeń jest najwięcej.
To powoduje, że służba zdrowia jest na granicy wydolności, a istniejące szpitale także te dla których organem założycielskim jest prezydent Warszawy, powinny się pilnie dostosowywać do przyjmowania pacjentów covidowych.
Okazuje się, że w tak trudnej sytuacji, odpowiedzialny za służbę zdrowia zastępca Trzaskowskiego, Paweł Rabiej wyjechał za granicę na odpoczynek, ponieważ jak twierdzi zalecili mu to lekarze.
Ba, obydwaj Panowie (wszystko wskazuje, że Paweł Rabiej z zagranicy), bardzo mocno zachęcali do udziału w protestach, które przez ostatnie kilka dni odbywały się w Warszawie, nie tylko urzędników podległych im instytucji ale także samych Warszawiaków, mając świadomość, że sytuacja w ochronie zdrowia w stolicy jest bardzo trudna.
Jeżeli to nie jest skrajna nieodpowiedzialność Trzaskowskiego i jego zastępcy Rabieja, to co nią może być?
Trzaskowski wczoraj wieczorem na jednym z portali społecznościowych zakomunikował, że odwołuje Rabieja ze stanowiska zastępcy prezydenta ale tak naprawdę obydwaj są siebie warci.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/525025-rabiej-wyjechal-za-granice-po-powrocie-dymisja