„Wyborcy, którzy odeszli do Prawa i Sprawiedliwości po wyroku Trybunału Konstytucyjnego, przeszli w części do Hołowni, a w części w niegłosowanie, czyli zwiększyła się liczba niegłosujących. Właściwie to jest jedyna partia, która zyskała na tych protestach, bo zyski na Lewicy czy w Koalicji Obywatelskiej są bardzo małe, rzędu 2 procent. Natomiast tutaj mamy te kilka procent, w związku z tym – jakby to się potwierdziło – oznaczałoby, że tu przeszli wyborcy Prawa i Sprawiedliwości, być może ci, którzy deklarują się jako ludzie wierzący, a którzy akceptują ten kompromis aborcyjny, który jeszcze do niedawna istniał” - mówi portalowi wPolityce.pl dr hab. Bartłomiej Biskup, politolog z Uniwersytetu Warszawskiego.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
wPolityce.pl: Kolejny sondaż wykazał spadek poparcia dla Prawa i Sprawiedliwości. Ta tendencja utrzymuje się w zasadzie od początku października. Z czego to wynika?
Dr hab. Bartłomiej Biskup: Wynika to z kilku przyczyn. Po pierwsze wiąże się to z wewnętrznymi porządkami w Prawie i Sprawiedliwości i długo trwającą rekonstrukcją rządu. To się przełożyło na sondaże październikowe. Druga sprawa to jest pandemia i to, że każdy rząd wprowadza obostrzenia, w związku z czym rośnie niezadowolenie społeczne. Rośnie też lęk społeczny – to jest zjawisko ogólnoeuropejskie. Tutaj też rządzącym spada poparcie. Trzecia sprawa to jest zdecydowanie wyrok Trybunału Konstytucyjnego. Te ostatnie spadki, które odnotowaliśmy, wynikają właśnie ze sprawy wyroku TK.
Jaki wpływ na te sondaże miała oprotestowana „Piątka dla zwierząt”?
Też mogła mieć lekki wpływ. Przede wszystkim w grupach, które są zainteresowane tym tematem. Ale myślę, że miała mały wpływ. Większy miał na pewno TK niż „Piątka dla zwierząt”. Chociaż „Piątka dla zwierząt” też się dołożyła, ponieważ nie można było nią zyskać dodatkowego elektoratu, natomiast były straty w elektoratach związanych tradycyjnie z rolnictwem.
Do wyborów mamy jeszcze trzy lata. Co Prawo i Sprawiedliwość powinno zrobić, żeby odrobić te straty?
Trudno powiedzieć, bo czynnikiem determinującym będzie pandemia. Ona będzie zwiększać lęk społeczny itd. W związku z tym dopiero po zakończeniu pandemii, czy ostrego etapu pandemii będzie można zacząć odrabiać straty. Na dzisiaj - taktycznie - przede wszystkim musi rozmawiać z ludźmi – to, co kiedyś PiS robił najlepiej i zawsze mówił, że „słuchamy Polaków”. Dzisiaj trzeba słuchać tych grup, które na przykład są na ulicy, które protestują – jakie by one nie były. Przy czym „słuchać” nie oznacza „wykonywać skrajne ruchy polityczne”, ale po prostu z nimi rozmawiać i część postulatów przenieść na działania polityczne.
Wyborcy wydają się być również rozczarowani Konfederacją i PSL-em. Według najnowszego sondażu IBRIS dla „Rzeczpospolitej” oba te ugrupowania, gdyby teraz były wybory, znalazłyby się poniżej progu wyborczego i nie weszłyby do Sejmu. Co może być przyczyną tego spadku?
PSL jest zawsze na granicy progu. Dzisiaj partia ta nie ma popularnego stanowiska na przykład w kwestii aborcji itd. - ma bardziej stanowisko konserwatywne. Tak samo Konfederacja. Spadki poparcia dla tych ugrupowań są bezpośrednio związane z ostatnimi wydarzeniami, z ostatniego tygodnia, dwóch. W przypadku Konfederacji na pewno. Oni do końca się nie określili, a większość tych posłów ma skrajnie konserwatywne stanowisko. W związku z tym, ponieważ zyskują na popularności stanowiska drugiej strony, ale też bardziej centrowe, to tym samym Konfederacja też może stracić. Poczekajmy jeszcze na kolejne sondaże, bo w tym gorącym czasie to zwykle te sondaże też nie dają tak do końca tej właściwej miary.
Kilkuprocentowy wzrost odnotował ruch Szymona Hołowni. Czy to nadal efekt świeżości tego ugrupowania, czy raczej rozczarowanie pozostałymi partiami?
To drugie. Efekt ruchu Hołowni możemy bezpośrednio powiązać z ostatnimi dniami. Wyborcy, którzy odeszli do Prawa i Sprawiedliwości po wyroku Trybunału Konstytucyjnego, przeszli w części do Hołowni, a w części w niegłosowanie, czyli zwiększyła się liczba niegłosujących. Właściwie to jest jedyna partia, która zyskała na tych protestach, bo zyski na Lewicy czy w Koalicji Obywatelskiej są bardzo małe, rzędu 2 procent. Natomiast tutaj mamy te kilka procent, w związku z tym – jakby to się potwierdziło – oznaczałoby, że tu przeszli wyborcy Prawa i Sprawiedliwości, być może ci, którzy deklarują się jako ludzie wierzący, a którzy akceptują ten kompromis aborcyjny, który jeszcze do niedawna istniał.
Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiała Anna Wiejak
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/524883-dr-hab-biskup-ostatnie-spadki-pis-to-skutek-orzeczenia-tk