Ponieważ wszystko wskazuje na to, że Strajk Kobiet wkrótce obali rząd Zjednoczonej Prawicy, a liderka obecnej rewolty Marta Lempart obejmie tekę premiera, słusznie i jakże przewidująco, już dziś rozpoczęła budowanie swego gabinetu.
Jej zapobiegliwa inicjatywa kładzie się cieniem nad przyrównaniem przez prof. Magdalenę Środę jej postaci do Lecha Wałęsy. Zwróćmy uwagę, że lider „Solidarności”, który jak wiadomo obalił własnoręcznie komunizm, nie potrafił wybiegać myślą polityczną w przyszłość, tak przenikliwie jak robi to Marta Lempart. Po wielkim zwycięstwie w czerwcu 1989 roku zaczął naprędce klecić rząd, co skrupiło się na wielu wadach kierującej młodym, demokratycznym państwem ekipy. Aby zapobiec całkowitej jej klęsce, Lech Wałęsa dla ratowania kraju musiał zostać prezydentem.
Lempart góruje nad Wałęsą
Marta Lempart, wyrastająca na męża stanu, operująca wyrazistym językiem, góruje nad Lechem Wałęsą przenikliwością oraz umiejętnością przewidywania możliwych perturbacji wadliwie skonstruowanego rządu. Wbrew temu, co sobie wyobraża prof. Środa, Lech Wałęsa pod wieloma względami nie dorównuje Marcie Lempart, stąd porównanie pani prof. filozofii wyraźnie krzywdzi liderkę Strajku Kobiet.
Jestem przekonany, że nie tylko przyszłe pokolenia, ale także badacze dziejów III RP z okresu pierwszych dekad XXI wieku, docenią pierwszy krok Mart Lempart, będący zapowiedzią stawiania ważnego fundamentu pod silne państwo. Jest nim pomysł utworzenia Rady Konsultacyjnej przy Strajku Kobiet. Ciała doradczego, rozpoczynającego swą aktywność w burzliwym okresie rewolucyjnego obalania władzy i całkowitego zduszenia udziału Kościoła katolickiego w życiu społecznym i politycznym. W skład Rady weszło grono wybitnych osobowości, charakteryzujących się wybijającymi ponad przeciętność umysłowościami i charakterami. Ludzie, gotowi poświęcić się bez reszty dla dobra kraju, by móc objąć najwyższe stanowiska w państwie.
Zespół doradców stanowi – niczym wysokiej klasy drużyna piłkarska – mieszankę osób dojrzałych, o bogatym doświadczeniu z ludźmi całkiem młodymi, ale mającymi już za sobą skromny dorobek we wdrażaniu idei nowego, wspaniałego świata. Bez światopoglądowych więzów, krępujących pełną wolność człowieka. Bez norm etycznych i prawnych, hamujących pełny rozwój każdej jednostki. Wśród politycznych rutyniarzy możemy dostrzec Michała Boniego, Pawła Kasprzaka, Barbarę Labudę, Monikę Płatek. Gwiazdą młodego narybku w Radzie jest Sebastian Słowiński, student Uniwersytetu Warszawskiego. Zdolny ten młodzian w połowie grudnia 17 grudnia 2018 r. na terenie UW na świątecznych choinkach rozwiesił wycięte z papieru figurki z portretami konkretnych znanych osób ze środowiska kleru katolickiego, oskarżając je o pedofilię, ukrywanie pedofilów, antysemityzm, nacjonalizm, szowinizm itp.
A co z Agnieszką Holland?
Nie odważyłbym się sugerować, która z wymienionych osób, jaką rolę dostałaby do wypełnienia misji w stawianiu zrębów pod nowe bezwyznaniowe, czy jak ładniej się mówi, świeckie państwo choć dla Sebastiana Słowińskiego, nie trudno przewidzieć, jaki obszar zostałby mu powierzony przez Martę Lempart.
Prawdę mówiąc, czuję pewien niedosyt. Brakuje mi w Radzie Agnieszki Holland. Nie wyobrażam sobie lepszego rzecznika premier Marty Lempart niżeli naszej wspaniałej artystki. Początki bywają niedoskonałe. Nie tracę nadziei, biorąc pod uwagę zapowiedź liderki Strajku Kobiet, że Rada może być uzupełniona o inne postaci.
PS Może nasi czytelnicy zechcą zgłosić własne propozycje rozszerzenia Rady?
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/524789-zaczyn-rzadu-pod-kierunkiem-strajku-kobiet
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.