Niesnaski w lewicowy „kolektywie”, który w ramach „Strajku Kobiet” stworzył Radę Konsultacyjną (RK). Syrena Squot toczy w mediach społecznościowych wojnę z Martą Lempart i innymi członkami „lewackiego rządu”. Domaga się, by w Radzie zasiadały także inne osoby niż Michał Boni, czy inni mężczyźni. Pojawia się postulat, by RK zasiliły „osoby pracujące seksualnie”.
CZYTAJ TAKŻE: Kompletny odlot! Lempart powołuje Radę Konsultacyjną: „Będzie negocjować z rządem warunki jego pokojowego ustąpienia”
CZYTAJ RÓWNIEŻ: „Rada Konsultacyjna”?! Strajk Kobiet ogłosił wstępny skład tego przedziwnego tworu. Jest m.in. Płatek, Boni i Kasprzak
Radykalizm „Strajku Kobiet” przyniósł nieoczekiwane efekty. Oto bowiem rozpoczął się spór wokół „rady rewolucyjnej”, czyli nieformalnego rządu ulicznej rebelii aborcyjnej.
**Gdzie kobiety z mniejszych miast i wsi? Gdzie związkowczynie? Gdzie osoby, które mówią publicznie o swoim doświadczeniu aborcji? Gdzie osoby z niepełnosprawnościami? Gdzie osoby pracujące seksualnie czy osoby wykonujące pracę opiekuńczą? Powiemy za siebie - nie widzimy w tej radzie swojej reprezentacji
– czytamy we wpisie „Syreny” na FB.
OSK właśnie ogłosiło skład Rady Konsultacyjnej. Kto i według jakiego klucza wybierał osoby do tego gremium - nie wiemy. Jednak wiemy, że ten klucz - poza nielicznymi wyjątkami - jest na tyle wyśrubowany, że nie ma w nim miejsca dla reprezentantek większości z nas
– twierdzą przedstawiciele „Syreny”
Za dużo mężczyzn?
Lewicowa organizacja krytykuje Radę Konsultacyjną za brak odpowiedniej reprezentacyjności. Zarzuca też Radzie, że zajmują tam miejsce mężczyźni.
Powiemy za siebie - nie widzimy w tej radzie swojej reprezentacji. Miejsca masy krytycznej, która zdecydowała o sukcesie obecnych protestów - osoby z mniejszych miejscowości, pracowniczki, aborcyjne działaczki - zajęli panowie. Wygodnie? „Szklany sufit”, „szybka winda” i „lepka podłoga” dotyczy jak widać nie tylko naszego doświadczenia w pracy i w domu, ale też ruchów protestu. TO JEST PROBLEM! Domagamy się otwarcia Rady Konsultacyjnej na kandydatki zgłaszane przez ruchy społeczne i 100% obecności kobiet w radzie**
– przekonuje „Syrena”.
Marta Lempart, prezentuje więc, wg. Syreny, swoiste „odchylenie rewizjonistyczne”, co przypomina nam krwawe rozprawy w komunistycznym betonie czasów stalinowskich. Z drugiej strony cała ta operacja wydaje się coraz bardziej kuriozalna i osobliwa. Widać, że rewolucja pożre wkrótce własne dzieci. Kto wtedy będzie „negocjował dymisję rządu”?
WB
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/524730-komedia-chca-wprowadzic-prostytutki-do-rady-konsultacyjnej