Nasze działania sprowadzają się do tego, by nie doprowadzić do całkowitego zamknięcia gospodarki – stwierdził w poniedziałek rano w TVP1 wiceminister zdrowia Waldemar Kraska. Dodał też, że protesty antyaborcyjne stwarzają ryzyko epidemiczne.
Nasze działania sprowadzają się do tego, byśmy uniknęli całkowitego lockdownu, bo w wielu krajach Europy Zachodniej to zaczyna się pojawiać. Nasza praktyka jest taka, byśmy wyłączali pewne aktywności w sferze publicznej, nie narażając głównie gospodarki
— mówił wiceminister.
Przyznał, że całkowite zamknięcie, jak wiosną, nie tylko negatywnie odbija się na sferze produkcyjnej, ale także na ochronie zdrowia.
Dokąd damy radę, będziemy starali się unikać, aby lockdownu nie było
— zapewnił.
Jednocześnie przyznał, że protesty antyaborcyjne w obecnej sytuacji są zagrożeniem.
Bardzo mnie to martwi, że młodzi ludzie w tych czasach pandemii, tak licznie się gromadzą. Praktycznie głowa przy głowie, człowiek przy człowieku. Co prawda są w maseczkach, ale te głośne okrzyki, które są skandowane powodują, że bardzo szybko wydychamy to powietrze
— mówił.
Są to młodzi ludzie, mogą zachorować, ale bardziej martwi mnie, że wrócą do swoich rodziców, dziadków i za kilkanaście dni to może być kolejna fala zakażeń. Apeluję, byśmy w tym okresie powstrzymali się od tych demonstracji
— dodał.
Zapewnił, że nie odmawia możliwości protestów, ale przekonywał, że demonstracje mogą być niebezpieczne.
To zły moment na demonstrowanie swoich przekonań, poglądów politycznych. Nikomu nie odmawiam takiej formy protestu, bo jesteśmy w demokracji, ale jesteśmy w szczególnym czasie. Te nasze wystąpienia na ulicach, gromadzenie się w wielotysięcznym tłumie, niestety może zaowocować tym, że ktoś z naszych bliskich umrze. Powinniśmy się wstrzymać w okresie pandemii
— zaznaczył Kraska.
Wiceminister stwierdził też, że zamknięcie cmentarzy było w obecnej sytuacji epidemicznej konieczne.
To, że Polacy nie gromadzili się tak tłumnie na cmentarzach, myślę, że jest rzeczą najważniejszą.
Zapewnił też, że na bieżąco powiększana jest liczba łóżek dla pacjentów z COVID-19. Powstają oddziały dla nich i szpitale tymczasowe.
W tym tygodniu zdecydowanie będzie więcej łóżek respiratorowych i tzw. tlenowych. Wojewodowie uruchamiają kolejne oddziały covidowe i szpitale, żeby zwiększyć bufor bezpieczeństwa, bo chcemy, by te 5 tys. codziennie łóżek było w zapasie, bo nie wiemy, jak dalej epidemia się potoczy
— zaznaczył.
Kraska odniósł się też do prognoz dotyczących epidemii.
Nasze prognozy przewidują, że za kilkanaście dni będziemy mogli powiedzieć może o jakiejś stabilizacji. Mam nadzieję, że restrykcje, które zostały wprowadzone, przyniosą efekt i krzywa zostanie wypłaszczona, i nowych przypadków nie będzie aż tak lawinowo przybywało z dnia na dzień
— powiedział.
Ministerstwo Zdrowia w niedzielę podało, że zakażenie koronawirusem wykryto u 17 171 nowych osób, co podniosło liczbę wszystkich przypadków od początku pandemii do 379 902. Resort podał też, że zmarły kolejne 152 osoby, łącznie 5783.
mly/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/524698-kraskauczestnicy-zgromadzen-moga-zarazic-rodzicow-dziadkow
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.