Zwolennicy zabijania nienarodzonych dzieci zapowiadają kolejne blokady miast i protesty. Pomimo zakazu zgromadzeń i zagrożenia, jakie niesie epidemia koronawirusa, za nic mają obostrzenia, chociażby te dotyczące zakazu zgromadzeń powyżej pięciu osób. Te skrajnie nieodpowiedzialne działania wypunktował były marszałek Senatu Stanisław Karczewski, który jako lekarz pełni dyżury na oddziale z covidowym. Jak podkreślił, organizatorzy demonstracji wydają na jej uczestników wyrok śmierci.
CZYTAJ TAKŻE:
Protesty po orzeczeniu TK
Od 22 października trwa fala protestów w całym kraju; to reakcja na wyrok TK, który za niezgodny z konstytucją uznał przepis tzw. ustawy antyaborcyjnej z 1993 r. dopuszczający przerwanie ciąży ze względu na ciężkie i nieodwracalne uszkodzenie płodu. Inicjatorem sprzeciwu wobec orzeczenia TK jest Ogólnopolski Strajk Kobiet.
W niedzielę Ogólnopolski Strajk Kobiet - inicjator protestów po wyroku TK ws. aborcji - ogłosił kolejene postulaty, m.in. 10 proc. PKB na zdrowie i leczenie na europejskim poziomie. Przedstawicielki OSK - jak mówiły - dają 7 dni, aby pieniądze które płyną do Kościoła, TVP poszły w całości na ochronę zdrowia.
Feministki namawiają także do kolejnych protestów - blokad miast.
„Wyrok śmierci”
Te skrajnie nieodpowiedzialne działania skomentował na Twitterze senator Stanisław Karczewski, który jako lekarz pracuje na oddziale covidowym. Zadał pytanie, czy osoby, które zachęcają do protestów zdają sobie sprawę, że wydają wyrok śmierci na niewynnych ludzi.
Prosto z dyżuru, na którym są chorzy #Covid_19 w ciężkim stanie, zadaję pytanie jako lekarz, nie polityk: czy organizatorzy, uczestnicy i ci którzy zachęcają do protestów #StrajkKobiet, zdają sobie sprawę, że wydają wyrok śmierci na tysiące niewinnych ludzi?
— napisał Stanisław Karczewski.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/524678-karczewski-protestujacy-wydaja-wyrok-smierci