Przeszedłem się wczoraj śladami piątkowego protestu przeciw wyrokowi Trybunału Konstytucyjnego. Z pozostawionych haseł można sporo wyczytać. Straszliwa wulgarność, lumpenploretariacki język uświadamiają nam skutki całkowitej dowolności publikacji w internecie każdego paskudztwa, z różnymi „patostreamami” na czele. Pełna pogarda dla ochrony życia (aborcja na żądanie, zabicie dziecka to wyłącznie moja sprawa) jest złą wiadomością dla seniorów, w tym rodziców protestujących - przy decyzji o eutanazji rodzicieli raczej nie drgnie im powieka.
W wymiarze politycznym to wszystko jest niedobrą wiadomością dla obozu propolskiego, bo pokazuje jak trudno będzie o jakikolwiek kompromis. Ale najgorszy przekaz niesie dla opozycji, którą znamy: Platformy Obywatelskiej, starego SLD, PSL, także Hołowni.
Kilka napisów wprost stwierdza: „Jeb.. PiS i PO”. To jest coś, czego nie chcą usłyszeć liderzy Platformy, choć usłyszał łaszący się do Strajku Kobiet pan Hołownia - kiedyś „celebryta katolicki”, objeżdżający parafie, goszczony przez zakonnice i księży.
CZYTAJ WIĘCEJ O SPRAWIE: Miłości z tego nie będzie. Hołownia wsparł protestujących, ale w zamian usłyszał, aby „wypierd…ł”. Jest odpowiedź!.
To jest też ton, który wybrzmiał w decyzji pani Annya Dziewit-Meller, która porzuciła progresywny do bólu, ale jednak wciąż formalnie „katolicki” „Tygodnik Powszechny” - bo uznała, że i tej „katolickości” znieść nie może.
Kiedy więc całe wspomniane wyżej partyjne towarzystwo starej III RP liczy dzisiaj, że protesty zmiotą Zjednoczoną Prawicę, może się mylić: bardziej prawdopodobne jest, że wykończą one właśnie ich.
Dlaczego? Bo wyborcy i aktyw Zjednoczonej Prawicy znajdują się od lat w ostrym sporze światopoglądowym z lewicą, antyklerykałami, zwolennikami możliwości masowego zabijania dzieci nienarodzonych. Wszystkie te sprawy zostały jakoś dawno skonsumowane przez spory polityczne ostatnich lat. Z punktu widzenia obozu Jarosława Kaczyńskiego postępująca laicyzacja, wynarodowienie i wybieranie przez wielu młodych antywartości są stałym problemem, ale zasadniczo reguł gry nie zmieniają.
Co innego po stronie III RP. Dla wielu z tych środowisk, często prywatnie starających się często żyć tradycyjnie, w jakiejś więzi z Kościołem, narzucenie opozycji tak skrajnego języka i postulatów jak te zaproponowane przez Strajk Kobiet, jest ważną zmianą. Cieszyć się z tego może część Razem, nawet SLD, ale czy powinni radować się ludzie PO i PSL? Czy to aby nie oddala przejęcia przez nich władzy?
Istotą tego obozu od zawsze było przedstawianie się jako formacja środka, umiarkowana, odrzucająca ekstremizmy. Pan Tusk dzisiaj podburza do protestów i radykalizmu, ale sam rządził przez osiem lat unikając ideologicznych przechyłów. Nie jest przypadkiem, że PO przegrała, gdy pani Kopacz na taki ruch się zdecydowała.
To, co w tych dniach Polacy zobaczyli na ulicach, hasła, które usłyszeli, postulaty, które tam padły (wszystko wsparte przez PO), będą ciążyły obozowi III RP bardzo długo.
Skok emocji minie, panie ze Strajku Kobiet policzą zyski, a Platforma zostanie z rachunkiem - niechcianym, nie przez nich zadekretowanym, przesunięciem na pole ekstremistycznej lewicy. Zostaje z wieloma konserwatywnymi środowiskami samorządowymi, które dzisiaj się pochowały, ale będą musiały się z tym zmierzyć. Zostaje wreszcie z medialnym zapleczem (szaleństwo gazety Michnika), które będzie je nadal przesuwało ku lewym skrajnościom. Także PSL musi wiedzieć, że jego milczenie w obliczu ataku na kościoły, będzie pamiętane.
Owszem, będą chcieli nadążyć, dostosować się - ale nie dadzą rady. Nie są z tej gliny. Ekstremizm, który nam się objawił, zawsze zażąda więcej, zawsze dostrzeże ich fałszywie rewolucyjny zapał.
Otwiera to wszystko bardzo ciekawe możliwości także dla obozu rządzącego, o czym napisał już na tych łamach Jacek Karnowski w tekście: Kto wie, czy właśnie teraz, we wrzasku burd, opozycja nie przegrywa kolejnych wyborów? LAW & ORDER kontra CHAOS I EKSTREMA.
Słuszne pytanie.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/524597-te-wulgarne-protesty-sa-grozniejsze-dla-po-niz-pis