„Przejrzałem reakcje na FB po wczorajszej manifestacji w Warszawie, która w mniemaniu pp Lempart i Suchanow, które „robią rewolucję i obalają rząd” miała być kulminacją i początkiem przełomu, i żadnego tryumfalizmu nie odnotowałem; panuje raczej pełne zakłopotania milczenie i jest to reakcja adekwatna” - napisał na Facebooku Ludwik Dorn.
CZYTAJ WIĘCEJ: Zakończył się „Marsz na Warszawę”. Uczestnicy protestowali przed domem prezesa PiS: „Wolność, równość, aborcja na żądanie”
Pod względem liczby uczestników (ok.100 tysięcy) manifestacja była przyzwoita, na poziomie demonstracji organizowanych przed 2015 rokiem przez PiS i Solidarność. Można nawet powiedzieć, że realnie rzecz biorą skalą je nawet nieco przerosła, bo i PiS i „Solidarność” na swój koszt dowoziły uczestników spoza Warszawy autobusami, wczoraj tacy manifestanci dojeżdżali na własny koszt
—zwrócił uwagę Dorn.
Jeśli chodzi natomiast o wywindowany poziom wiązanych z nią nadziei okazała się porażką. Być może swoja rolę odegrał lęk przed koronawirusem lub starciami z policją, żandarmerią i tituszkami Kaczyńskiego
—czytamy.
Załóżmy, że uczestników pozawarszawskich nie było więcej niż 20 tysięcy; oznacza to , że warszawiacy ruszyli się bardzo słabo. Pokazuje to zaskakującą specyfikę terytorialnego rozkładu siły protestu przeciwko złamaniu przez PiS kompromisu aborcyjnego. Okazuje się, że jest relatywnie silniejszy w Polsce powiatowej, która co najmniej od 2018 roku w większości głosuje na PiS niż w liberalnej i antypisowskiej Polsce metropolitalnej. Przykładowo, w Garwolinie, w którym w wyborach parlamentarnych 2019 PiS uzyskał ponad 52% głosów w demonstracji wzięło udział ok. 900 osób, co stanowiło ok. 5.3 proc. ogółu mieszkańców miasta. W Warszawie wynik wyborczy PiS to 27,5 proc., natomiast udział w demonstracji wzięło ok. 4.7 proc. zameldowanych w stolicy mieszkańców miasta. Jak sądzę ten fenomen nie umknie uwadze sztabowców politycznych w PiS, warto by dostrzegły go sztaby polityczne PO, PSL i Szymona Hołowni. O próbujących uprawiać politykę i obalać rząd paniach Lempart i Suchanow nie wspominam, bo jak ktoś jest zapatrzony w samego siebie i zasłuchany we własne gromkie „wyp….”, to nie ma oczu ku widzeniu i uszu ku słuchaniu
—napisał Dorn.
kk/Facebook/Ludwik Dorn
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/524557-ciekawy-wpis-dorna-o-marszu-na-warszawe