Żeby był kompromis, musi być dobra wola dwóch stron, a ze strony opozycji jej nie ma. Jeśli jedna strona zacietrzewi się i nie chce kompromisu, to przecież kompromisu nie będzie. Natomiast opozycja wymyśliła sobie, że może ugra wcześniejsze wybory, albo paraliż państwa, podczepiając się pod protesty młodych ludzi
— mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl Artur Wróblewski, politolog.
CZYTAJ TAKŻE:
wPolityce.pl: Rząd wprowadził szereg restrykcji w związku z epidemią koronawirusa. Na ulicach odbywają się jednak masowe protesty. Jak pana zdaniem można rozwiązać tę sytuację?
Artur Wróblewski: Jest bardzo trudna sytuacja. Jeżeli zacznie się egzekwować prawo, to podniosą się głosy, że rząd stosuje przemoc i odmawia prawa do demonstrowania, które jest prawem konstytucyjnym. Na pewno zostanie wtedy włączono zagranica – PE, instytucje UE, może Joe Biden nawet napisałby jakiś list, także byłby duży koszt egzekwowania prawa.
Premier zaprosił opozycję do rozmów, aby wspólnie znaleźć jakieś kompromisowe rozwiązanie z tej sytuacji. Na razie jednak opozycja sceptycznie podchodzi do propozycji premiera.
Żeby był kompromis, musi być dobra wola dwóch stron, a ze strony opozycji jej nie ma. Jeśli jedna strona zacietrzewi się i nie chce kompromisu, to przecież kompromisu nie będzie. Natomiast opozycja wymyśliła sobie, że może ugra wcześniejsze wybory, albo paraliż państwa, podczepiając się pod protesty młodych ludzi, młodych kobiet, które autentycznie są zatroskane tym, że zniknęła trzecia przesłanka przerywania ciąży, i to w dodatku uchylona przez jakiś trybunał sądowy, a przecież mieliśmy już nie mieć sądokracji. To jedna kwestia, natomiast druga jest taka, że ze strony polityków opozycji nie ma dobrej woli i oni będą podjudzać.
Jednak kontynuowanie obecnej sytuacji jest bardzo niebezpieczne, ze względu na obecną sytuację epidemiczną.
W moim przekonaniu nie ma tutaj dobrego rozwiązania, jak tylko czekanie po prostu na wygaśnięcie tego protestu. Ludzie się w końcu znudzą tymi protestami, tym bardziej, że ludzie młodzi zaczną sobie uświadamiać, że ktoś chce coś ugrać na tych protestach, podczepił się pod nie, jak KO, Partia Razem, czy Lewica. Ludzie młodzi tych partii i starych ludzi nie rozumieją. KO i Tusk nie są żadnymi autorytetami dla nich. Dlatego gdy się zorientują, że są instrumentalnie wykorzystywani tylko po to, żeby znowu te stare postaci weszły do Sejmu, to na pewno te protesty wygasną. Wydaje się też, że rząd powinien starać się przywrócić kompromis z 1993 roku nową ustawą, która to wszystko odkręci i robić swoje, żeby usunąć ten powód protestu.
Ze strony prezydenta jest pewna sytuacja kompromisowa – przywrócenie częściowo trzeciej przesłanki przerywania ciąży, to znaczy w przypadku wad letalnych.
Jest to pewnego rodzaju kompromis, mniejszy niż był, ale jest. Trzeba iść jak najszybciej w tym kierunku, stworzyć kompromisowe rozwiązanie prezydenta i zobaczyć, czy ludziom, którzy protestują, to wystarczy. Natomiast jeśli chodzi o kompromis ponad podziałami politycznymi, to ze względu na demoralizację opozycji, nie będzie tutaj żadnej woli do dialogu. KO ma za zadanie obalić ten rząd, powrócić do władzy. Nie można liczyć, że opozycja w Polsce będzie kierowała się interesem narodowym, racją stanu, bo to nie jest propaństwowa opozycja, tylko opozycja, która lobbuje od lat 90-tych na rzecz pewnych klik i interesów. Z tego punktu widzenia oni nie dążą do kompromisu, tylko do przejęcia władzy, nawet kosztem zdyskredytowania polskiego państwa.
not. as
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/524504-wroblewski-opozycja-podczepila-sie-pod-protesty-mlodych