Wiceprzewodnicząca klubu KO, liderka Inicjatywy Polska Barbara Nowacka wykluczyła w piątek możliwość poparcia projektu prezydenta ws. zmian w prawie aborcyjnym. Nie weźmiemy udziału w zaostrzaniu przepisów aborcyjnych w Polsce - zapowiedziała Nowacka.
CZYTAJ TAKŻE:
Prezydent Andrzej Duda przygotował projekt zmian w tzw. ustawie antyaborcyjnej. Jak głosi jego oświadczenie, propozycja, uwzględniając wskazania TK przewiduje wprowadzenie nowej przesłanki przywracającej możliwość przerwania ciąży jedynie w przypadku wystąpienia tzw. wad letalnych.
Opozycja krytykuje propozycję prezydenta
Nowacka oceniła w piątkowej rozmowie z PAP, że inicjatywa prezydenta to „rozpaczliwa próba” wyjścia z obecnej sytuacji spowodowanej zeszłotygodniowym wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego, który za sprzeczny z konstytucją uznał przepis tzw. ustawy antyaborcyjnej dopuszczający przerwanie ciąży z powodu trwałej i nieodwracalnej wady płodu.
Rozumiem, że w takim momencie, kiedy zrozumieli, że jest gigantyczny bunt Polek, próbują rozpaczliwie wyjść z sytuacji, ale to nie jest rozwiązanie. To jest próba powiedzenia, że zabrało się prawa, a teraz odda się jakiś ich kawałeczek i to będą negocjacje. To jest cały czas proponowanie bardzo restrykcyjnego prawa aborcyjnego. Cały czas jest to pogłębianie zakazu, tym bardziej, że przecież, o ile ja dobrze kojarzę, to wyrok TK nie został jeszcze opublikowany
— powiedziała wiceszefowa klubu Koalicji Obywatelskiej.
Projekt prezydenta zaostrza przepisy?
Zaznaczyła, że projekt, który proponuje Andrzej Duda, stanowi zaostrzenie dotychczasowych przepisów.
Ulica ma na to jedną odpowiedź. Nie będę jej cytowała, ale omówienie jej brzmiałoby, żeby „prędko się wycofał”
— dodała wiceszefowa klubu KO.
Według niej jedyne, co powinno zrobić teraz Prawo i Sprawiedliwość, to przyznać, że skład, który orzekał w sprawie dopuszczalności aborcji, był wadliwy, „naprawić” Trybunał i przestać „grzebać w prawach kobiet”.
To jest minimum
— stwierdziła Nowacka, przypominając, że uczestnicy trwających już ponad tydzień protestów domagają się prawa wyboru dla kobiet.
Nie będzie poparcia
Posłanka KO wykluczyła możliwość poparcia projektu prezydenta.
Absolutnie nie. To dzisiaj zresztą Borys Budka na konferencji dosyć wyraźnie powiedział. Takie rozwiązanie nikogo nie satysfakcjonuje, może poza panem Dudą, któremu się wydaje, że odgrywa historyczną rolę. Nie jesteśmy zainteresowani zaostrzeniem przepisów aborcyjnych w Polsce, nie weźmiemy udziału w zaostrzaniu przepisów aborcyjnych w Polsce
— oświadczyła.
Lewica nie poprze projektu prezydenta
Agnieszka Dziemianowicz-Bąk zapowiedziała w rozmowie z PAP, że Lewica z pewnością nie poprze tego projektu ustawy.
Prezydent Andrzej Duda zwlekał ponad tydzień po to, żeby wydać z siebie komunikat, że torturować kobiety można, ale może troszkę mniej niż chciałby tego Jarosław Kaczyński
— oceniła.
Jeżeli pan prezydent liczy na to, że kobiety przestaną domagać się pełni praw reprodukcyjnych, no to się przeliczy. Te młode dziewczyny - bo na ulicę wyszły głównie młode dziewczyny - po prostu nie rozumieją, dlaczego mają się poddawać tak dużym restrykcjom, jeżeli chodzi o dokonywanie wyborów o swoim życiu i zdrowiu. One doskonale wiedzą, że mężczyźni z przeszłości próbują ukraść im przyszłość, która należy do nich. Na to się tak łatwo nie zgodzą
— podkreśliła posłanka Lewicy.
Pytania o ekspertów
Jej zdaniem, aby wyjść dziś z kryzysu i uspokoić nastroje społeczne należy wykonać dwa kroki. Po pierwsze, przyjąć ustawę autorstwa Lewicy dekryminalizującą wsparcie udzielane przy aborcji, a następnie przeprocedować projekt odpowiadający woli co najmniej 60 proc. polskiego społeczeństwa, czyli projekt liberalizujący ustawę antyaborcyjną.
Głos pana prezydenta brzmi dziś tak, jakby powiedział: no weźcie się już uspokójcie i nie histeryzujcie. To jest głos, który nie ma w zasadzie większego znaczenia, bo na własne życzenie Jarosław Kaczyński wywołał debatę o prawach reprodukcyjnych kobiet i teraz słyszy głos suwerena
— mówiła Dziemianowicz-Bąk.
Skierowała również pytania do Andrzeja Dudy, kim byli eksperci, z którymi konsultował swój projekt.
Czy organizacje zajmujące się prawami reprodukcyjnymi kobiet były uwzględnione w tym rzekomym gronie ekspertów? Czy była uwzględniona Federacja na Rzecz Kobiet i Planowania Rodziny, czy też znowu do grona ekspertów zostali zaliczeni przedstawiciele instytutu Ordo Iuris i na tym grono ekspertów się zakończyło?
— pytała.
Inicjatywa nie rozwiązuje problemu
Inna posłanka Lewicy, Magdalena Biejat oceniła, że inicjatywa prezydenta nie rozwiąże obecnego kryzysu.
To jest wprowadzenie jeszcze większej uznaniowości w decyzję o tym, czy kobieta może przerywać ciążę, czy nie może. Absolutnie nie ma na to naszej zgody. Nie poprzemy żadnego kompromisu. Czas kompromisu się skończył
— oświadczyła.
Podkreśliła, że Lewica proponuje legalizację aborcji do 12 tygodnia ciąży bez żadnych kompromisów i bez żadnych warunków.
Chcemy umożliwić kobietom świadome macierzyństwo, macierzyństwo wybrane wtedy, kiedy są na to gotowe, kiedy tego chcą. Tego żądają kobiety, które masowo wychodzą na ulicę. Dalsze przesuwanie ściany na prawo i dalsze odkrawanie kawałek po kawałku naszych praw jest absolutnie nie do przyjęcia
— mówiła Biejat.
Czas, by rządzący wreszcie usłyszeli głos obywatelek i obywateli - bo mężczyźni również wychodzą na ulicę - i przestali iść w zaparte, przestali udawać, że nie widzą, co się dzieje dookoła nich i wysłuchali woli suwerena, którego podobno chcą reprezentować
— dodała posłanka Lewicy.
Prezydent powinien wyjść do protestujących
Prezydent Andrzej Duda powinien wyjść do protestujących w związku z wyrokiem TK i wsłuchać się w ich głos, zamiast pisać coś w internecie - tak wicemarszałek Sejmu Piotr Zgorzelski (PSL-Kukiz15) skomentował oświadczenie prezydenta Andrzeja Dudy o przygotowaniu projektu zmiany prawa antyaborcyjnego.
Podobno pan Duda jest prezydentem polskich spraw. Niech zatem wyjdzie do protestujących i porozmawia. Ja rozmawiałem i korona mi z głowy nie spadła, ale chyba pan Duda boi się Polek, bo - zamiast wsłuchać się w ich głos - pisze coś w internecie
— powiedział PAP Zgorzelski, odnosząc się do inicjatywy prezydenta.
Jak dodał, gdyby Duda zdecydował się porozmawiać z protestującymi kobietami, dowiedziałby się, jakie są ich postulaty. Według niego, prezydent „kompletnie nie wczuł się w nastroje społeczne”.
Apel Pawła Kukiza
Wzywamy PiS do okazania odwagi cywilnej i przesunięcia debaty w sprawie aborcji na forum parlamentu, który jako jedyny organ w Rzeczypospolitej ma realną legitymację do podejmowania decyzji zmieniających zasady dopuszczalności aborcji w Polsce - napisał w piątek lider K‘15 Paweł Kukiz.
We wpisie w mediach społecznościowych Kukiz ocenia, że „brak jakichkolwiek instrumentów w rękach obywateli do kontroli nad władzą w trakcie kadencji Sejmu, pomiędzy wyborami, jest naszą wspólną, Polaków, winą”.
Bo w 1989 roku pogodziliśmy się z ustrojem, w którym raz na 4 lata wskazujemy, kto ma rządzić i cedujemy na rządzących wszelkie swoje prawa pozwalając zawłaszczyć im całą władzę wykonawczą, ustawodawczą i sądowniczą i tak do dziś zostało…
—dodał.
Polityk podkreśla, że „obecna sytuacja w kraju wywołana decyzją kontrolowanego przez partię władzy Trybunału Konstytucyjnego w sprawie aborcji jest wyłącznie winą Prawa i Sprawiedliwości”.
Pogarda dla zasad państwa prawa okazana przez tę formację na przestrzeni ostatnich pięciu lat oraz degradacja prestiżu Trybunału Konstytucyjnego związana z jego całkowitym upolitycznieniem, powoduje, że decyzje Trybunału w jakiejkolwiek sprawie, a szczególnie sprawie tak delikatnej jak kwestia aborcji, nie mają żadnego autorytetu moralnego
—dodał.
Jak stwierdził Kukiz,
Trybunał zamiast być organem rozstrzygającym autorytatywnie spory jest instytucją, której decyzja stała się zarzewiem brutalnego konfliktu.
Niestety nikt poza garstką wyborców PiS nie uznaje autorytetu TK w żadnej sprawie
—napisał.
Wzywamy zatem Prawo i Sprawiedliwość do okazania odwagi cywilnej i przesunięcia debaty w sprawie aborcji na forum Parlamentu, który jako jedyny organ w Rzeczypospolitej ma realną legitymację do podejmowania decyzji zmieniających zasady dopuszczalności aborcji w Polsce
—podkreśla polityk.
Nasza opinia jest taka, że nie należało naruszać kompromisu aborcyjnego z lat 90-tych. Tymczasem decyzja kontrolowanego przez PiS Trybunału stworzyła sytuację, w której obowiązujące prawo w sprawie aborcji nie ma właściwej legitymacji moralnej jako, że Trybunał Konstytucyjny ma znikomy autorytet moralny wśród Polaków
—napisał Kukiz.
wkt/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/524385-opozycja-przeciwko-projektowi-prezydenta