„Jako 38 mln naród jesteśmy zakładnikami człowieka, który nie jest zupełnie zrównoważony. Zgodziliśmy się na to, żeby oddać mu pełnię władzy i jesteśmy teraz tego ofiarami” - orzekła na antenie Radia ZET Agnieszka Holland.
Holland zaskoczona skalą protestów
Uwięziona przez locdown we Francji reżyser, w rozmowie z Beatą Lubecką mówiła głównie o protestach przeciwko wyrokowi Trybunału Konstytucyjnego. Oczywiście za wszystko co złe w w Polsce obarczyła Jarosława Kaczyńskiego.
Jego paranoidalne wystąpienia, krzyczenie na tych młodych ludzi, obrażanie ich, lżenie, to nawoływanie do wojny domowej, do niekontrolowanych zamieszek
—wyliczała, oskarżając prezes PiS o dolewanie oliwy do ognia.
Myślę, że Kaczyński to człowiek, który ma w sobie głęboko zakodowaną cywilizację śmierci, że w nim jest coś straceńczego i że on dąży do konfliktu. Że konflikt jest jedyną sytuacją, którą on rozumie i która jest jego naturą
—dodała.
Holland przyznała, że zaskoczyła ją skala protestów i obecność na nich tak wielu młodych osób.
Wyrosło nowe pokolenie. 5 lat PiS-u i wiele lat edukacji religijnej w szkołach wytworzyło pewną świadomość nowego pokolenia, która nie mieści się w schematach. To zupełnie inni ludzie. (…) Takiej młodzieży nie widzieliśmy na ulicach polskich miast i miasteczek
—stwierdziła.
Ale zdaniem reżyser, protesty zaskoczyły każdą ze stron.
Te komentarze, zresztą ze wszystkich stron, średnio oddają rzeczywistość. Ona wszystkich zaskoczyła. Próbuje się klisze poznawcze, interpretacyjne do niej przyłożyć
—mówiła.
Jej zdaniem młode kobiety bardzo się zmieniły i oddalają się od prawicowych partii.
Były badania, że jeśli chodzi o młode kobiety, to prawicowe albo skrajnie prawicowe partie bardzo tracą. Ich troską nie są te ideologiczne spory, sztucznie wprowadzone przez rządzących czy Kościół. (…) Młode kobiety są bardzo blisko ziemi i widzą i wyczuwają to, co jest istotne dla życia a nie dla jakichś fantomów
—przekonywała.
Holland nie zdobyła się jednak na apel do młodych osób, aby nie protestowały w dobie pandemii.
Potrzeba protestów i gniew i opór wobec arbitralnych decyzji pseudo TK, wicepremiera Kaczyńskiego, jest tak głęboki i tak ogromny, że nie wydaje mi się, żeby to się dało zatrzymać przyciśnięciem guzika
—przekonywała.
Jak skończy się strajk?
Liczę, że w tej formacji, która teraz rządzi, znajdą się ludzie dostatecznie rozsądni, żeby powstrzymać to szaleństwo
—powiedziała.
Słowa prezydenta Dudy
Reżyser pytana była również o słowa prezydenta Andrzeja Dudy, który powiedział w wywiadzie udzielonym Polsat NEWS, że kobiet nie można zmuszać do heroizmu. Jej zdaniem te słowa padły za późno.
Wydaje mi się, że to już jest za późno. To powinno być powiedziane przed wyrokiem. W tej chwili w żądaniach i oczekiwaniach jesteśmy już dużo dalej
—powiedziała.
Co powinna zrobić więc władza, aby uspokoić nastroje?
Przede wszystkim rozmawiać z protestującymi i zawrzeć jakiś rodzaj paktu
—wskazała.
Odnosząc się do ataków na kościoły odpowiedziała:
Tak się dzieje po prostu. Nikt tego nie pochwala, ale to się dzieje. (…) Sojusz ołtarza z tronem jest bardzo kosztowny dla ołtarza. Kościół traci autorytet. Jak powiedziała prof. Środa: Bóg jest wszędzie, natomiast w polskim kościele katolickim jest tylko PiS
—powiedziała.
Nie należy mazać po budynkach, szczególnie sakralnych. To jest brzydkie, niesłuszne
—dodała.
Holland radzi władzy rozmawiać z protestującymi, ale czy widzi w nich samych wolę dialogu? Gdy po drugiej stronie słyszy się jedynie gromkie „wypier…ć”, trudno mówić o szukaniu kompromisu. Tego reżyser już chyba nie widzi, albo widzieć nie chce…
kk/Radia ZET
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/524171-holland-doradza-wladzy-rozmowe-z-protestujacymi