„Informacja, sucha, że Trybunał Konstytucyjny generalnie uchylił przepis dający możliwość zrealizowania usunięcia ciąży w przypadku wad, o których była mowa w przepisie ustawy, spowodowała olbrzymie zaniepokojenie wśród kobiet. Została odebrana jako swoista represja. Trudno się dziwić, że to zaniepokojenie powstało, dlatego że sprawa jest bardzo skomplikowana” - mówi w rozmowie z RMF FM prezydent Andrzej Duda.
CZYTAJ WIĘCEJ:
„Posłuchajmy tego, co powiedział papież Franciszek”
To jest sprawa ogromnie trudna i powiem tak: nie może być tak, że prawo nakazuje kobiecie tego typu heroizm. Jeżeli ktoś chce patrzeć na to z punktu widzenia zasad katolickich, to ja bym powiedział tak: posłuchajmy tego, co powiedział papież Franciszek - że jeżeli jesteśmy katolikami, to módlmy się po prostu za te kobiety i módlmy się o to, żeby miały w sobie taką heroiczną miłość. Ale państwo? Nic poza tym
—podkreśla prezydent.
Chodzi o to, żeby to doprecyzować, żeby jako przesłanki legalnej aborcji pozostały wyłącznie wady o charakterze letalnym, tzn. takie, które rzeczywiście uniemożliwiają życie dziecka i w ten sposób kobieta jest narażona na wielkie cierpienie - i tak nie może być
—dodaje.
Duda odnosząc się do protestów, które są organizowane niemal w całej Polsce, zaznaczył, że choć demokracja na nie pozwala, to pojawią się na nich zachowania, które „nie licują z jakimikolwiek normami prawnymi obowiązującymi w demokratycznym państwie”.
Jeżeli mówimy o aktach agresji fizycznej, słownej, jeżeli mówimy o wtargnięciu do kościołów, jeżeli mówimy o znieważaniu uczuć religijnych, profanowaniu miejsc kultu, no to przepraszam bardzo, ale tu granice są zdecydowanie przekroczone
—stwierdza prezydent.
Powodem protestów jest także niepokój społeczny, który narasta w związku z pandemią koronawirusa. Ludzie się obawiają o swoją przyszłość. Boją się, czy będzie praca, boją się o warunki ekonomiczne życia w naszym kraju w przyszłości. Proszę o to zapytać psychologów i socjologów, przecież ten stan zagrożenia trwa od marca i niesie za sobą konsekwencje
—wskazuje Duda.
Czy to rewolucja?
To, że grupa ludzi wychodzi na ulice i żąda w Polsce rewolucji, to jeszcze nie znaczy, że należy temu ulegać, zwłaszcza, jeżeli to się dzieje wbrew prawu, z zachowaniami agresywnymi, wulgarnymi, ze znieważaniem ludzi, ze znieważaniem świątyń. W demokracji rozstrzygają kryteria przy urnach, a nie kryteria uliczne
—mówi prezydent.
Dla mnie to płynne przejście ze sprawy kobiet i aborcji na sprawę rewolucji politycznej, wielkiej zmiany w Polsce i odepchnięcia rządzących od władzy pokazuje niestety, że jakaś grupa polityczna w sposób przedmiotowy wykorzystała problem orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego po to, żeby realizować swoje cele
—dodaje.
kk/RMF FM
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/524160-rewolucja-na-ulicach-duda-nie-nalezy-temu-ulegac