Każdy kraj chciał tego za wszelką cenę uniknąć. Ale niektóre nie mają wyjścia. Lockdown we Francji zacznie się jutro. W Niemczech trwają przygotowania do zamknięcia niemal wszystkiego poza szkołami. Jaki scenariusz czeka Polskę? Choć rząd robi wszystko, by uniknąć jeszcze większych restrykcji, niedługo może nie mieć wyjścia – protesty na ulicach naszych miast to prosta droga do wybuchu w naszym kraju pandemii na niewyobrażalną skalę.
Spójrzmy na statystyki z kilku krajów. Czechy – 15 tys. nowych zakażeń i 182 ofiary. Holandia – 10 tys. zakażeń i 70 ofiar. Belgia 12-17 tys. i po 70-90 ofiar w ostatnich dniach. Włochy – bite są rekordy od początku pandemii, liczba zakażeń przekracza 20 tys. dziennie, dziś ponad 200 zgonów. Hiszpania – 18-20 tys zakażeń i znów ponad 250 ofiar. Wielka Brytania – 23 tys. nowych przypadków i ponad 360 zgonów. Francja – 33 tys. przypadków (3 dni temu było ponad 50 tys.) i ponad 500 zgonów.
Nie trzeba sięgać do sytuacji w USA, Indiach, czy krajach Ameryki Południowej. Przywołuję dane tylko z państw europejskich. To tuż za rogiem. Widać wyraźnie, że druga fala epidemii nadeszła z wielkim impetem, a przecież nic nie wskazuje na to, by w przewidywalnym, krótkim horyzoncie czasowym sytuacja miała się poprawić.
Co z tego, że w Polsce sytuacja epidemiczna jest jeszcze na tyle stabilna, że unikamy zamknięcia gospodarki? Co z tego, że rząd i służby sanitarne stają na głowie, by uchronić stan państwa przed katastrofą ekonomiczną, skoro wśród skrajnych środowisk eksplodowało pragnienie rebelii, skoro opozycja sięga po anarchię. To igranie ze śmiercią. To pewny przepis na kolejne tysiące zgonów naszych rodaków.
Ci, którzy zapragnęli przemocą obalić rząd (bo przecież taki jest sens tych protestów, ich organizatorzy w ogóle tego nie kryją), chcą tych ofiar. Nakręcają sprężynę emocji i wyprowadzają ludzi na ulice. A zatem godzą się, by kosztem próby przeprowadzenia zamachu stanu, straciły życie tysiące, a setki tysięcy Polaków poważnie zachorowały. A może nawet to jest właśnie element ich planu?
Odpowiedzialność to termin im nieznany. Prawo tylko przeszkadza. Nawet uwielbiana konstytucja przestała mieć dla nich jakiekolwiek znaczenie. A przede wszystkim są skłonni zapełniać cmentarze, bo marzy im się władza, której nie potrafią zdobyć w demokratycznych wyborach.
Tak, Jarosław Kaczyński ma rację – to są przestępcy, którzy powinni za to odpowiedzieć. Z jednej strony jest bowiem rząd, który szuka wszelkich instrumentów, by ochronić kondycję państwa, a więc przyszłość (i teraźniejszość, jakże namacalną!) obywateli. Z drugiej – bezwzględni makiaweliści, których nie zatrzyma nawet spirala śmierci.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/524086-zamach-stanu-kosztem-gospodarki-i-zycia-tysiecy-polakow