Prof. Krzysztof Simon przekonywał, by zostać w domach 1 listopada i nie odwiedzać grobów bliskich. Chciał przestrzec przed pandemią koronawirusa. Pytany o masowe protesty w Polsce stwierdził, że… nie jest to zagrożenie.
Kierownik Kliniki Chorób Zakaźnych i Hepatologii Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu rozmawiał z portalem wp.pl.
Demonstracje w maskach i w odległości na powietrzu, to nie jest jakieś wielkie zagrożenie koronawirusem
— powiedział.
Po co nam w momencie epidemii, napiętej atmosfery kolejne zaognienia sprawy?
— pytał prof. Simon.
Jego zdaniem, obecne protesty nie zwiększa liczby zakażeń koronawirusem.
Jeśli ludzie stoją oddzielnie, na świeżym powietrzu, noszą maski, to specjalnie się nie zarażą. Natomiast jakby stali w tłumie, bez masek i demonstrowali to naturalnie skończy się niedobrze. Na dziś ci ludzie stoją w odległości, policja też w odległości z maskami
— mówił.
Przekonywał też, że „chyba trzeba” wprowadzić w Polsce godzinę policyjną.
Ja już godzinę policyjną jako młody człowiek przeżywałem. To są dość dyskusyjne rzeczy, specjalnie w Polsce. Ale te propozycje, jakie są, to konsekwencja pewnej nieudolność w kierowaniu tą całą (epidemią) i takiego bezwładu ministerstwa przez ostatnie trzy, cztery miesiące. W tej chwili wydaje mi się, że znakomicie ci państwo pracują i to funkcjonuje. Ale to są konsekwencje czyichś (działań). Ktoś brał pieniądze i nic nie zrobił
— mówił.
Odniósł się też do proaborcyjnych postulatów protestujących.
Decyzje powinna podejmować kobieta a nie pan Jędraszewski w Krakowie
— powiedział.
Zmienił zdanie?
Wcześniej, w rozmowie z portalem lodz.naszemiasto.pl namawiał, by Polacy nie poszli na cmentarze 1 listopada.
Ten tłok będzie zabójczy, tłumy przy wejściu, to jakiś absurd
— powiedział.
Mówię to, żebyśmy wcześniej na ten cmentarz nie trafili sami. I to znacznie wcześniej niż na Wszystkich Świętych za rok
— mówił.
mly/wp.pl/lodz.naszemiasto.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/524019-prof-simon-zmienil-zdanie-nt-zagrozenia-koronawirusem