Mówią, że co było, a nie jest, nie pisze się w rejestr. Okazuje się, że w przypadku posłanki Lewicy to powiedzonko jest bardzo aktualne. A kto zna zaangażowanie pani poseł sprzed kilku lat na rzecz osób z zespołem downa musiał dziś z niedowierzaniem słuchać jej słów, gdy domaga się całkowitej legalizacji aborcji. A może dla politycznych zysków można być za, a nawet przeciw?
Posłanka Lewicy Joanna Scheuring-Wielgus pojawiła się niedawno wraz z mężem w toruńskim kościele. Podczas Mszy zaprezentowali transparenty z proaborcyjnymi hasłami.
Kocham mojego męża, bo zawsze mnie wspiera i zawsze stoi po stronie kobiet. Dzisiaj zostawiliśmy więc słowo na niedzielę w kościele św. Jakuba w Toruniu, w którym 17 lat temu braliśmy ślub kościelny
– pisała posłanka w mediach społecznościowych.
Ciekawe, że jeszcze całkiem niedawno pani poseł i jej rodzina byli zaangażowani po zupełnie innej stronie.
Organizacja, która jest rodzinnie związana z panią poseł Fundacja Teatr 21 (brat Joanny Scheruing Wielgus, Marceli Sulecki, jest członkiem zarządu, a fundacja jest filią innej, o nazwie Win Win, której prezesem jest pani poseł, a wiceprezesem jej mąż) kilkukrotnie występowała do Urzędu Miasta Stołecznego Warszawa o dotacje na wsparcie osób z zespołem downa. A Urząd miasta takiego wsparcia, w różnych kwotach udzielał. Na lata 2019-2022 Fundacja Teatr 21 dostał kwotę 1 800 000, choć wnioskowała o 5 531 700 (!). Te pieniądze miały także pokryć koszty funkcjonowania administracji fundacji.
Na tak wysokie wsparcie, jak we wniosku nie mogła zgodzić się Komisja Dialogu Społecznego ds. Osób Niepełnosprawnych, działającą przy Urzędzie m.st. Warszawy. Komisja tłumaczyła, że tak wysoką kwotę miasto dysponuje dla wszystkich niepełnosprawnych na cały rok.
W tamtym czasie pani poseł wielokrotnie była widziana w Ratuszu z czyniła starania, by organizacja dostała wsparcie, o które zabiegała. Mocno kibicowało jej zresztą wówczas Biuro Kultury Urzędu m. st. Warszawy.
I właściwie w tej historii nie byłoby może nic zaskakującego, gdyby nie fakt, że jeszcze niedawno Joanna Scheuring-Wielgus z wielkim oddaniem walczyła o wsparcie osób z Trisomią 21, o to, by pokazywać, jak wspaniali to są ludzie. Dziś równie mocno walczy o to, by te osoby można było zabijać przed urodzeniem. Czy tylko ja mam wrażenie, że coś tu nie gra?
A może taki brak labilności w poglądach jednak pasuje do pani poseł? Przecież kiedyś z równym zapałem, co dziś o zabijanie ludzi walczyła o prawa zwierząt. A potem okazało się, że własne psy oddała do schroniska…
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/524009-scheuring-wielgus-jedna-reka-pomaga-druga-chce-zabijac