Wokół aborcji narosło już zbyt wiele emocji. A powinien to być dobry pretekst, by rozmawiać i o doprecyzowaniu przepisów, i o poprawie opieki okołoporodowej i wsparcia niepełnosprawnych
Przykro jest patrzeć, jak debata o tak delikatnej kwestii jak aborcja dzieci ze względu na wady płodu sprowadza się do wulgaryzmów. Istniejące od lat prawo w Polsce nie zezwala na przerywanie ciąży. To nie jest efekt rządów PiS. Od reguły, jak wiemy, są tylko trzy wyjątki. Ciąża w wyniku przestępstwa, ciąża zagrażająca życiu i zdrowiu matki, ciąża z wadami.
Trybunał Konstytucyjny uściślił, że wedle ustawy zasadniczej nadrzędnie chronione jest życie ludzkie. W związku z czym aborcja ze względu na ciężkie wady płodu, nie precyzująca przecież dokładnie, jakie to wady, nie jest w zgodzie z Konstytucją. Nic mniej, nic więcej.
Zwolennicy aborcji krzyczą na ulicach o odbieraniu praw kobietom. TK twierdzi natomiast, że nadrzędne jest właśnie prawo do życia. Także osób słabszych, chorych, niepełnosprawnych. Stwierdza po prostu, że nie możemy zabawiać się w pana Boga. Granice wolności jednego człowieka kończą się tam, gdzie zaczyna wolność drugiego, zwłaszcza słabszego człowieka. Kiedy przyjmiemy, że jeden człowiek może kończyć życie drugiego, słabszego, zezwalamy na morderstwo. Wychodząc z takiego założenia i przyjmując to za oczywiste, można przecież iść dalej.
Można dyskutować, które z wad są śmiertelne, których dzieci nie da się uratować mimo badań prenatalnych, operacji wykonywanych już na płodzie. To nie są lata 60. Czy 70., gdzie medycyna bywała bezradna.
Można wreszcie, doprecyzowując wyrok TK, przyjąć ustawę ściśle doprecyzowującą, w jakich wypadkach aborcja ze względu na wady płodu byłaby dopuszczalna. Żeby nie padały argumenty o dzieciach rodzących się bez czaszki, czy mózgu.
Można wreszcie, i należy to zrobić, trzymać za słowo premiera, który obiecał, że rządowa pomoc udzielna rodzicom dzieci niepełnosprawnych będzie większa. To także dobry moment, by rozmawiać o opiece okołoporodowej w szpitalach. Nie od dziś wiadomo, że choćby Polki na emigracji wybierają poród zagranicą często właśnie ze względu na lepszą opiekę medyczną.
Tylko do tej rozmowy trzeba usiąść. Trzeba chcieć rozmawiać. Demokratycznie, w cywilizowany i kulturalny sposób. Nie w Kościele, naruszając wolność religijną innych osób, nie na ulicy szarpiąc się z policją.
Dzieci niepełnosprawne, czy z zespołem Downa naprawdę nie mają łatwego życia. Ich rodzice, choć to niestety smutna prawda, że częściej matki, bo panowie rzadziej dźwigają ten ciężar, zmagają się nie tylko z widocznymi efektami upośledzenia, ale spędzają całe miesiące w szpitalach na wizytach kontrolnych, rehabilitacjach, wczesnej diagnostyce. Trzeba tym rodzinom pomóc. Nie chodzi tylko o pieniądze, chodzi także o dostęp do leczenia. Trzeba też pamiętać, że te dzieci mają prawo do życia. Chroni je polska Konstytucja.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/523935-granica-wolnosci-czlowieka-jest-tam-gdzie-wolnosc-drugiego
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.