Warszawa wygląda dziś jak po przejściu bolszewickiej armii. Budynki, pomniki, słupy, znaki drogowe, kwietniki wymazane są wulgaryzmami. „Je..ć PiS”, „Wyp…ć” – te wzniosłe hasła Strajku Kobiet nie oszczędziły ani zabytków ani kościołów. Czas powiedzieć to wprost: mamy do czynienia z zaawansowaną próbą destabilizacji państwa. Organizatorzy manifestacji i siły polityczne, które za nimi stoją nie kryją już nawet, że chodzi o odbicie władzy. Strajk Kobiet ogłosił w swoim manifeście żądanie dymisji rządu, aborcji na życzenie, świeckiego państwa i usunięcia religii ze szkół.
Fot. Fratria/Mateusz MaksiakSorry za utrudnienia, ale mamy rząd do obalenia!
— napisała na Twitterze Aleksandra Gajewska z Platformy Obywatelskiej
Nie jest to jedyna deklaracja ze strony polityków totalnej opozycji. Nie ukrywają, że wykorzystują protesty do podsycania wojny politycznej, mając nadzieję, że to nareszcie ten kluczowy moment, który pozwoli zdestabilizować państwo i wywołać wcześniejsze wybory. Z jednakowym zaangażowaniem włączają we wszelkie możliwe manifestacje, w myśl dobrze sprawdzonej zasady wykorzystywania wszelkich destrukcyjnych nastrojów i czynników do wywołania ulicznej rebelii. Widać te same mechanizmy, które miały miejsce przy protestach w przeciwko reformie sądownictwa, przeciwko ustawie dezubekizacyjnej, przy protestach nauczycieli, przedsiębiorców czy wszelkich innych grup.
Nie mamy do czynienia ze spontanicznymi protestami, pomimo, że spontanicznie włącza się w nie wielu zdezorientowanych, zmanipulowanych ludzi, przekonanych że „totalitarne państwo PiS” zgotowało kobietom piekło i pozbawiło je prawa wyboru. I choć Trybunał Konstytucyjny wypowiedział się w tylko w kwestii przesłanki eugenicznej, orzekając że zabijanie dzieci nienarodzonych z powodu ich niepełnosprawności lub podejrzenia o niepełnosprawność jest niezgodne z Konstytucją RP, protestujący powtarzają że przez PiS zgwałcone kobiety będą musiały rodzić dzieci i umierać z powodu ratowania zagrażającej ich życiu ciąży.
CZYTAJ WIĘCEJ: Skąd ten zdziczały amok? Co naprawdę orzekł Trybunał Konstytucyjny i dlaczego agresywne bojówki atakują kościoły?
Eskalacja konfliktu narasta, a granice przesuwane są w niebezpiecznie szybkim tempie. Lewicowe bojówki przy wsparciu innych protestujących nie tylko terroryzują pozostałą część społeczeństwa blokując miasta, urządzając strajki, ale zastraszają katolików, wdzierając się do świątyń, przerywając Msze święte, profanując i niszcząc kościoły.
CZYTAJ TAKŻE: Na fizyczne ataki musi być stanowcza odpowiedź. Co stałoby się przed kościołem św. Aleksandra, gdyby nie Straż Narodowa?
Towarzyszy temu potężna dezinformacja, na którą dają się złapać ludzie ślepo wierzący lewicowym liderom lub niezdolni do samodzielnego, krytycznego namysłu. Inżynierowie tej zbiorowej histerii zrobią wszystko, by użyć ich do politycznej walki. Warto zauważyć, że realizują konkretne scenariusze, uruchamiają określone środki i instytucje. Bartosz Kramek rozpisał im to w 16 punktach w swoim planie destabilizacji kraju pod hasłem: „Niech państwo stanie: wyłączmy rząd!”. W scenariuszu są: narastające protesty, bunt sędziów, strajk generalny, wykorzystanie samorządów, mediów społecznościowych, zagranicy i organizacji międzynarodowych, niepłacenie podatków, pikiety przed siedzibami rządu, partii i domami polityków PiS. Oto niektóre zalecenia działacza Fundacji Otwarty Dialog, mające sparaliżować rząd:
Presja społeczna w postaci protestów i manifestacji musi być ciągła i wysoka. Miasteczka namiotowe, czy też głośne i częste protesty mogą powstać i być prowadzone nie tylko pod Sejmem i Pałacem Namiestnikowskim, ale również Kancelarią Premiera i siedzibą PiS-u na Nowogrodzkiej oraz domem Jarosława Kaczyńskiego. Być może te obiekty i instytucje uda się z czasem całkowicie zablokować paraliżując ich pracę?
Troska o dobrą organizację, wizerunek i atrakcyjność miejsc protestu. Same protesty muszą zostać uatrakcyjnione i ożywione szerokim wsparciem artystów, jak i swoistą ofertą kulturalną (koncerty) i edukacyjną (wykłady i spotkania poświęcone historii parlamentaryzmu, konstytucji, rządom prawa etc.). (…) Dla zwiększenia poziomu bezpieczeństwa istotna jest obecność (chronionych immunitetem) opozycyjnych parlamentarzystów, czy też ich dostępność w wypadku zaistnienia konieczności interwencji.
CZYTAJ WIĘCEJ: UJAWNIAMY. 16 kroków, które mają sparaliżować Polskę i odsunąć PiS. Inżynierowie zbiorowej histerii mają chytry plan: „Wyłączmy rząd!”
Strajk Kobiet doskonale wpisuje się w te wytyczne. Niebezpieczne jest to, że dzięki wsparciu liberalno-lewicowych parlamentarzystów protesty stają się coraz bardziej brutalne. Sami politycy zaostrzając język i posuwając się do agresji i przekraczania granic, wytyczają kierunek dalszych działań. Joanna Scheuring-Wielgus, która zakłóciła Mszę św. swoim wystąpieniem z antyaborcyjnym plakatem pokazała, że można bezkarnie atakować kościoły. Granice będą więc przesuwane dalej. Nasza bierność poczytana zostanie jako słabość, a ta jako zaproszenie do dalszej eskalacji konfliktu i zawłaszczania przestrzeni. Ktoś musi temu powiedzieć „dość”.
Strajk Kobiet ogłosił dziś swój skrajnie lewicowy manifest. Czego chce? Świeckiego państwa, legalnej aborcji na żądanie i dymisji rządu. Marta Lempart sformułowała swoje postulaty następująco:
„Po pierwsze wy…lać z oświadczeniem Przyłebskiej.
Po drugie wyp…lać z Przyłębską.
Po trzecie chcemy prawdziwego Trybunału.
Po czwarte chcemy prawdziwego Sądu Najwyższego.
Po piąte chcemy prawdziwego Rzecznika Praw Obywatelskich i dalej chcemy nowelizacji budżetu.
Chcemy kasę na ochronę zdrowia, chcemy pomocy dla pracowników, chcemy pomocy dla przedsiębiorców, chcemy pomocy dla kultury.
Chcemy pełni praw kobiet czyli chcemy legalnej aborcji.
Chcemy edukacji seksualnej, w tym antykoncepcji chcemy pełni praw człowieka.
Chcemy świeckiego państwa w celu zaprzestania finansowania kościoła z budżetu państwa i wy…alać z religią ze szkół.
Chcemy dymisji rządu i powołujemy Radę Konsultacyjną tak jak na Białorusi, która będzie pracować nad tym jak posprzątać ten burdel który urządził nam tu PiS.
To są nasze postulaty!”
Czy ktoś ma jeszcze wątpliwości o co chodzi w tej zdziczałej akcji terrorystycznej, która toczy się przez Polskę od kilku dni? Czy protestujący i sympatycy są w stanie zrozumieć w czym uczestniczą? Czy każdy, kto wkleił sobie lewacką błyskawicę w profil wie za czym się opowiedział? Czy mają tego świadomość pełne współczucia katoliczki? Chcą świeckiego państwa, w którym aborcja na żądanie jest prawem?
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/523925-nie-chodzi-o-prawa-kobiet-lempart-chce-dymisji-rzadu