Wstyd mi za „katolickich celebrytów”, którzy teraz rozmywają prawo do życia głosząc, że kobieta ma prawo decydować o sobie w kwestii aborcji i nie można jej zmuszać do heroizmu. Jakby chodziło o usunięcie zęba, albo o amputację piersi. Zgoda, w tych sprawach nic państwu do tego. Ale tu w grę wchodzą prawa innej, już poczętej istoty ludzkiej, które państwo ma chronić. A heroizm to gotowość poświęcania równorzędnego swojego dobra, aby chronić cudze. Tak postąpił o Maksymilian Kolbe, oddając swoje życie za życie Franciszka Gajowniczka. Takiej postawy, chociaż chwalebnej, nikt w Polsce od matek nie żąda. Czy nie rozumie tego nawet Małgorzata Kożuchowska i Małgorzata Chmielewska?
Jeszcze bardziej wstyd mi za nominalnie katolickich polityków, dziennikarzy i księży, którzy po pierwszych zmasowanych atakach bojówek proaborcyjnych i LGBT już zmienili front. Wystarczyło parę zabrudzonych kościelnych fasad i paru chuliganów zakłócających liturgię, aby zaczęło się naleganie na partię rządzącą żeby jak najszybciej znalazła jakieś ustawowe obejście konstytucyjnego zakazu aborcji eugenicznej. Jakby prawo do życia nie było najważniejsze, bo ważniejszy był święty spokój. Św. Josemaria Escriva, założyciel Opus Dei nie przypadkiem ostrzegał przed ludźmi, którzy dla świętego spokoju, z konformizmu gotowi byliby także dzisiaj – jak Piłat – skazać na śmierć Chrystusa. Można zapytać, gdzie w tych dniach było owe 840 tys. Polaków, którzy podpisali się pod projektem „Zatrzymaj Aborcję”? Uznali, że politycy i sędziowie maja wziąć wszystko na siebie?
Jestem wdzięczny młodzieży ze straży Marszu Niepodległości, że ryzykując zakażeniem COVID-em stanęła przed wieloma świątyniami, chroniąc je własna piersią i przed zdziczałymi bandami. Za to samo dziękuję policjantom. Zabrakło mi jednak tego dnia przed świątyniami bohaterskich Rycerzy Jana Pawła II, Wojowników Maryi, panów z Totus Tuus i z innych katolickich formacji. Mogliby się wykazać. A Kościół nie byłby wciskany w objęcia struktur politycznych sytuujących się o wiele bardziej na prawo od PiS.
Chowanie głowy w piasek w sprawach tak ważnych jak ochrona życia od poczęcia do naturalnej śmierci nie da się pogodzić z postawą obywatelską i chrześcijańską.
Tekst pierwotnie ukazał się na stronie tygodnika „Idziemy”.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/523917-glowa-w-piasek-wstyd-mi-za-katolickich-celebrytow