Jest ryzyko, że demonstracje i niezachowywanie dystansu przyczynią się do wzrostu zachorowań – powiedział w poniedziałek minister zdrowia Adam Niedzielski.
Minister zdrowia alarmuje!
Jest poważne ryzyko, że to przyłoży się do wzrostu zachorowań
— powiedział minister, pytany w TVP Info o manifestacje odbywające się kolejny dzień w całym kraju po orzeczeniu TK w sprawie aborcji.
Zawsze w sytuacjach, kiedy mamy do czynienia z bezpośrednim przebywaniem osób w swojej bliskiej odległości, niezachowywaniem rygorów sanitarnych - maseczki, dystansu – ryzyko rośnie
— dodał.
Podkreślił, że zanotowany w ostatnich dniach spadek liczby zachorowań „to typowy weekendowy efekt zmniejszenia liczby badań” i nie można na tej podstawie stwierdzić, że jest to stała tendencja.
Przed nami bardzo ważny tydzień, dwa; przekonamy się, czy tendencja do dynamicznego wzrostu będzie się utrzymywała
— dodał. Według ministra „jest kilka sygnałów, że ten wzrost staje się coraz wolniejszy”.
Podkreślił, że lockdown „to jest scenariusz, przed którym się bronimy”. Zaapelował, by nie nastawiać się na podróże i odwiedziny rodzin w okolicach 1 listopada.
Poniedziałek to kolejny dzień protestów po stwierdzeniu przez TK niezgodności przepisów o dopuszczalności aborcji z konstytucją. Blokady ulic i demonstracje odbyły się m.in. w Warszawie, Gdańsku, Gdyni, Szczecinie, Łodzi, Rzeszowie, Zielonej Górze, Gorzowie Wielkopolskim, Kaliszu, Świebodzinie, Sulęcinie i Międzyrzeczu.
MZ poinformowało o 10 241 nowych zakażeniach i śmierci 45 osób. Od początku epidemii w Polsce potwierdzono zakażenie u blisko 264 tys. osób, zmarło 4 483 chorych.
Horban: nasz system ochrony zdrowia wytrzyma do 30 tysięcy zakażeń
System ochrony zdrowia jest policzony na kilkanaście do 30 tys. chorych, którzy otrzymają pomoc medyczną zgodnie z zasadami sztuki medycznej. Wszyscy chcemy uniknąć pełnego lockdownu - powiedział prof. Andrzej Horban, główny doradca premiera ds. epidemii.
Prof. Horban powiedział w poniedziałek w Polsat News, że ma nadzieję, iż podjęte przez system opieki medycznej i administrację środki, mające zapobiegać rozprzestrzenianiu się epidemii, zadziałają.
„System nasz, który jest policzony na kilkanaście tys. do 30 tys. chorych, wytrzyma to i ci chorzy będą załatwiani w taki sposób, w jaki powinni, czyli otrzymają pomoc medyczną, zgodnie z zasadami sztuki medycznej” - ocenił profesor.
Według Horbana poniedziałkowy spadek odczytu liczby zachorowań o 2 tys. to jeszcze za mało, by mówić o trwałym trendzie. „Z reguły w poniedziałek jest mniej nowo zdiagnozowanych, niż w środku tygodnia, bo taki jest cykl pracy laboratoriów” - stwierdził.
Zdaniem profesora ważne jest, że po weekendzie nie odnotowano liczby zakażeń w granicach 15-20 tys. „Widać światełko w tunelu, ale nie cieszmy się jeszcze za bardzo - wszystko zależy od nas i naszego zachowania” - dodał.
Według Horbana pełen lockdown to sytuacja, której wszyscy chcieliby uniknąć.
„Apeluję do wszystkich, aby stosowali tzw. niefarmakologiczne środki interwencji: dystans, maseczka” - powiedział profesor.
Horban zaznaczył, że sytuacja związana z protestami ulicznymi nie służy walce z epidemią i zwrócił się do obu stron konfliktu o cofnięcie się o krok, dwa i rozpoczęcie dialogu, a nie „ryzykowanie załamania się całego systemu ochrony zdrowia”.
Profesor dodał, że jego zdaniem wzrost zachorowań, z którym aktualnie się mierzymy, jest związany z powrotem studentów do szkół po wakacjach. „Przeciętnie rodzic studenta ma 50-60 lat, a to grupa, która jest widoczna dziś w szpitalach” - stwierdził.
W ocenie Horbana niesie to cały czas ryzyko dalszego wzrostu zachorowań, a wtedy „kalkulacje, o których mówił pan minister zdrowia, mogą okazać się chybione”.
kpc/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/523792-minister-zdrowia-alarmuje-ws-protestow-jest-ryzyko