Najbardziej (podobno) katolicki w polskim parlamencie poseł nieszczególnie angażuje się w obronę Kościoła katolickiego w naszej ojczyźnie. Od kilku dni feministyczne aktywistki oraz działacze LGBT zapowiadają ataki na duchowieństwo, Marta Lempart ostrzega, że to dopiero początek, lewactwo chce wprowadzić aborcję na życzenie do 12 tygodnia życia dziecka, a Grzegorz Braun… straszy spiskami o pandemii, prowadzi zgromadzenia antymaseczkowców, zaś na stronie internetowej promowanego przez niego pisemka Magna Polonia napotykamy prośbę o pomoc finansową, zilustrowane - a jakże - zdjęciem byłego sekretarza Światowego Kongresu Żydów.
Dzień po tym jak na marszu strajku „kobiet” Marta Lempart i Klementyna Suchanow zapowiedziały, żeby proaborcjoniści poszli w niedzielę do kościołów, na msze święte (!), Grzegorz Braun organizował demonstrację uderzającą - nie w lewaków - a w Prawo i Sprawiedliwość, które rzekomo wprowadza zamordyzm. No to widzimy jaki to zamordyzm na ulicach, że dzieciarnia z feministkami leżą na skrzyżowaniach, nieomal bezkarnie.
Im Grzegorz Braun mocniej uderzy w rząd, tym większy zyskuje poklask - schemat identyczny jak przy totalnej opozycji. W ostatnich tygodniach na kanale posła-reżysera nic nie wzbudziło takiego entuzjazmu, jak nazwanie PiSu „Prawem i Skur….” W samych nagraniach ta sama śpiewka - plandemia, Amerykanie źli, stwarzają zagrożenie, USA nas niemalże okupuje, szczepionki to zło - cały pakiet zbieżny, jakimś cudem, przypadkiem, albo innym mechanizmem, z rosyjską dezinformacją odnotowywaną przez portal euvsdisinfo.eu czy wspominaną przez rzecznika Ministra Koordynatora Służb Specjalnych.
Nie żeby te poglądy nie były znane - owszem, poseł Grzegorz Braun jest konsekwentny. Ale żeby w czasie najazdu barbarzyńców i profanowaniu kościołów taki konserwatysta, który demonstracyjnie w mediach wita się słowami „Szczęść Boże”, zajmował się maseczkami jako największym złem?
Przypomina się wiersz „Rzadko na moich wargach” Jana Kasprowicza, zresztą sympatyzującego z eNDecją, którego niezwykle mierziło, gdy ktoś miał na ustach święte słowa (tu: Polskę), a w czynach zapominał dbać o to, o czym krzyczał najgłośniej:
Widziałem, jak się na rynkach
Gromadzą kupczykowie,
Licytujący się wzajem,
Kto Ją najgłośniej wypowie.
*
Widziałem, jak między ludźmi
Ten się urządza najtaniej,
Jak poklask zdobywa i rentę,
Kto krzyczy, iż żyje dla Niej.
Czyli nawet w czasach laicyzacji Zachodu można „poklask zdobywać i rentę” pod hasłem „Szczęść Boże”. Taki to smutno-ironiczny znak naszych czasów.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/523778-kosciol-w-potrzebie-co-robi-grzegorz-szczesc-boze-braun