Moment jest istotny. Na ulicach biesy. Wulgarne, agresywne.
Po stronie chrześcijańskiej, także tej, która parła do likwidacji aborcji eugenicznej, co najwyżej dyskretne oklaski i parę klików. I na tym koniec.
A przecież to jest test dla wszystkich ludzi pro-life. Test dla wszystkich tak mocno wcześniej krzyczących o krzywdzie mordowanych dzieci! Jeśli się nie ruszycie, nie pokażecie swojego poparcia, to ten werdykt rzeczywiście okaże się pyrrusowym zwycięstwem. Zmiany ograniczone do sfery prawa, jeśli zawieszone są w pustce społecznej, znaczą bardzo niewiele. Może nawet nie znaczą nic.
To jest także bardzo ważny test w szerszej perspektywie. Jak można wymagać od obozu rządzącego i instytucji takich jak TK forsowania agendy konserwatywnej, zwłaszcza w obszarach trudnych, drażliwych, skoro w chwili próby nie dostają one wsparcia? Jak można najpierw atakować Trybunał Konstytucyjny za rzekomą bierność w sprawie życia, a później ograniczyć się do niemrawych wyrazów satysfakcji?
Ktoś powie: pandemia, nie można demonstrować. Tak, nie można. Ale gdzie są akcje poparcia w internecie, docieranie z informacją, z prawdą o aborcji? Gdzie są konferencje prasowe różnych organizacji? Jedna deklaracja kilkudziesięciu podmiotów to za mało. Stanowczo za mało.
Wreszcie, zdecydowanie zbyt słabo słychać głos posłów, którzy podpisali się pod wnioskiem do Trybunału.
Ale to nie koniec. Niektórzy nie tylko nie wspierają, ale i strzelają w plecy. Choćby Konfederacja, czy też jej część:
„Całkowity zakaz aborcji i zmuszanie kobiet do rodzenia np. dzieci bez mózgu nie może mieć miejsca w cywilizowanym kraju. Takie sytuacje postrzegam jako nieludzkie” -
— to opinia posła Konfederacji Artura Dziambora.
Na marginesie: takie przypadki ureguluje zapewne nowa ustawa, bo przecież werdykt TK oznacza, że niezgodny z konstytucją jest zaskarżony przepis; nie oznacza braku możliwości nowego, bardziej precyzyjnego uregulowania tej sprawy, tak by proceder nie miał charakteru masowego, by nie był nadużywaną dotychczas furtką. Ale dziś istotą sprawy jest zaszczuwanie TK za decyzję ogólnie zwiększającą zakres ochrony życia.
Jeśli Konfederacja mówi takim tonem jak poseł Dziambor, powstaje wrażenie, że sprawy cywilizacyjne i tożsamościowe są dla niej sposobem wciągania PiS-u na pole minowe, a nie obiektywnie ważną. Powstaje wrażenie, że presja w tych obszarach ma na celu pognębienie partii rządzącej, a nie rozwiązanie realnych problemów.
W sumie, waży się bardzo wiele.
Miłej niedzieli.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/523539-czy-mozna-wymagac-nie-dajac-wsparcia-w-chwili-takiej-proby