”Trybunał Konstytucyjny orzekł dokładnie to, co musiał orzec, ponieważ zapisy konstytucji są w tej sprawie dosyć jasne” – tak w rozmowie z portalem wPolityce.pl wyrok TK w sprawie aborcji eugenicznej komentuje Artur Dziambor, poseł Konfederacji.
wPolityce.pl: Po wczorajszym orzeczeniu Trybunału Konstytucyjnego ws. aborcji eugenicznej napisał pan w mediach społecznościowych, że „wygrało życie”. Co ten wyrok oznacza dla polskiej polityki?
Artur Dziambor: Mam nadzieję, że czeka nas teraz poważna dyskusja nad tym, jak ma rzeczywiście wyglądać ten tzw. nowy kompromis aborcyjny. Wyrok Trybunału otwiera drogę do tego, żebyśmy mogli poważnie porozmawiać o konkretnych zmianach w tej ustawie. TK zlikwidował szeroko pojętą przesłankę eugeniczną, natomiast są tam oczywiście do dopracowania detale, nad którymi chcielibyśmy się pochylić.
Jakie to detale?
Jest różnica pomiędzy dzieckiem, które ma rozpoznany np. Zespół Downa, a dzieckiem, które ma rozpoznane schorzenia, które nie pozwolą mu żyć poza organizmem matki albo pozwolą przeżyć bardzo krótki czas w agonii i cierpieniu. To są te momenty, w których należy dopuścić możliwość usunięcia takiej ciąży, kiedy wiadomo, że dziecko nie może żyć. Natomiast są sytuacje, co do których nie mieliśmy wątpliwości, czyli właśnie dzieci np. z Zespołem Downa czy z lekkim upośledzeniem, lekką niepełnosprawnością, które mogą spokojnie żyć. To trzeba rozgraniczyć i nad tym trzeba pracować. Poza tym jest jeszcze jedna kwestia – kwestia samej opieki nad rodzinami, które mają niepełnosprawne dzieci. Te niepełnosprawności są w różny sposób oceniane. Mam bardzo duży kontakt z osobami niepełnosprawnymi i z rodzinami z dziećmi niepełnosprawnymi – różnie to bywa, jeśli chodzi o ochronę ze strony państwa. Też nad tym bym popracował. Jestem wolnościowcem, więc wszelka pomoc państwa nie jest bliska mojemu sercu, ale tutaj jestem w stanie zrozumieć, że jakaś konkretna pomoc – w związku z tym, że innym też się pomaga – powinna być tym ludziom udzielona.
W tej kwestii są już pierwsze zapowiedzi.
Tak, słyszałem. Pani rzecznik Prawa i Sprawiedliwości mówiła, że będzie przygotowywany jakiś pakiet. Zobaczymy, co to będzie. Oczywiście mam nadzieję, że będzie to coś mądrego, żeby można było poprzeć ten pakiet, ale – tak jak powiedziałem – powinniśmy też pochylić się nad samą ustawą związaną z aborcją. Po to, żeby wytypować te sytuacje, w których jednak aborcja powinna być w jasny sposób dopuszczona.
A jak ocenia pan wczorajszy protest, reakcję lewicy na wyrok TK i co mówi nam to o najbliższej przyszłości, jeśli chodzi o debatę publiczną?
Mam nadzieję, że jednak debata publiczna nie będzie toczyła się wokół tego tematu. Trybunał Konstytucyjny teraz, nagle, po wielu latach zdecydował się odkopać ten punkt – przecież w poprzedniej kadencji leżało to przez trzy lata w Trybunale w szafie, teraz też leżało przez rok – i teraz, kiedy jest kryzys koronawirusowy, kiedy budżet ma rekordowy deficyt, gdy właściwie wali się służba zdrowia, to nagle TK występuje z pomysłem, który sprawi, że będziemy się wszyscy bardzo emocjonowali, bo to jest emocjonujący punkt. Wiadomo, że takie kwestie społeczne bardziej emocjonują ogół społeczeństwa niż kwestie gospodarcze, ale mam nadzieję, że nie będzie tak, że na ten temat skręci cała debata publiczna, bo nie potrzebujemy dziś takiej dyskusji. Potrzebujemy mądrego zastanowienia się nad tym, w jaki sposób można tę ustawę podreperować tak, żeby rzeczywiście ochronić życie dzieci, które mogłyby spokojnie przeżyć, ale żeby też nie zmuszać matek do cierpienia z powodu tego, że niestety mają nieudane ciąże.
A jak ocenia pan ryzyko tzw. odbicia wahadła – liberalizacji prawa aborcyjnego po ewentualnym przejęciu władzy przez lewicę?
Prawo nie może zostać zliberalizowane, ponieważ wymagałoby to większości konstytucyjnej. Trybunał Konstytucyjny orzekł dokładnie to, co musiał orzec, ponieważ zapisy konstytucji są w tej sprawie dosyć jasne. Kwestią było tylko to, kiedy Trybunał się tym zajmie, natomiast nie było kwestią, czy Trybunał zdecyduje, że to jest konstytucyjne czy nie. To chyba nie budziło żadnych wątpliwości wnioskodawców i myślę, że to jest jasne. Nie ma innej możliwości zmiany prawa, więc mówienie o tym wahadle, to jest tak naprawdę mydlenie wyborcom oczu ze strony lewicy. Oni nie są w stanie tego przeprowadzić. Jesteśmy teraz ewentualnie w obliczu tego, że naprawimy tę ustawę i określimy kiedy ciąża jest na tyle zagrożona, że powinna być usunięta po to, żeby nie było właśnie tego, o czym mówią lewicowe środowiska, czyli „piekła kobiet”. To hasło „piekło kobiet” jest skrajnym kłamstwem, natomiast jestem w stanie zrozumieć i szanuję to, że są ludzie, którzy nie chcą cierpieć w ten sposób. Powinniśmy nad tym pracować po to, żeby można było uznać, że wszystko zostało dobrze zrobione i zostaliśmy zaopiekowani, natomiast dzieci, które mogą przeżyć są chronione. Na tym nam – konserwatystom – od początku zależało. Myślę, że pro-liferom też – żeby chronić dzieci, które mogłyby spokojnie żyć. I to jest tak naprawdę cel na najbliższe dni. Oczywiście cieszyłem się z tego wyroku Trybunału w takim sensie, że jako konserwatysta, pro-lifer uważam, że ten wyrok był oczywisty, natomiast widzę pewne problemy, które z tego wynikają. Teraz dyskusja w mediach społecznościowych jest skrajnie emocjonalna, nie włączam się w to, bo widzę, że stronom zainteresowanym bardzo udzieliły się emocje. Na razie trzeba po cichu usiąść, spokojnie zastanowić się nad konkretnymi zapisami, konkretnymi chorobami. Mamy przecież statystyki – wiemy ile dzieci zostało zdiagnozowanych z Zespołem Downa, ile z innymi schorzeniami, ile z takimi chorobami, które nie pozwalają na przeżycie poza organizmem matki. Wiemy doskonale, jak to rozdzielić. Mamy badania, które pozwalają na to, żeby wyeliminować ryzyko tego, że usunięte zostanie dziecko, które jest albo mogłoby być zdrowie, bo takie przypadki przecież też się zdarzają. Szacunki co do tego są dosyć niejasne, bo oczywiście ciężko znaleźć takie dane. Mówimy przecież w wielu przypadkach o podejrzeniu niepełnosprawności, ale możemy doprowadzić do sytuacji, że będzie ono graniczyło z pewnością. Róbmy więc wszystko, żeby to naprawić. Zróbmy wszystko, żeby ta ustawa była porządnie napisana, żeby chroniła życie, ale żeby też nie dopuszczała do tego tzw. „piekła kobiet” – mówię: „tak zwanego”, ponieważ to hasło jest przez lewicę wykorzystywane w naprawdę bardzo zły sposób, a mogliby nad tym normalnie pracować. Tylko wiadomo, że lewicy nie o to chodzi – chodzi jej o pełną liberalizację i na to nie ma zgody.
Not kb.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/523405-wywiad-dziambor-lewica-mydli-wyborcom-oczy-ws-aborcji
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.