TYLKO U NAS. Balicki: Chyba niektórzy politycy zapomnieli o obywatelach, tocząc swoje gry i wojenki. To musi budzić oburzenie

„To uprawianie gier politycznych w sytuacji kiedy wirus się rozprzestrzenia, musi budzić odruch oburzenia” - tak dyskusję podczas środowego posiedzenia Sejmu komentuje w rozmowie z portalem wPolityce.pl były minister zdrowia Marek Balicki.

CZYTAJ RÓWNIEŻ:

-Premier Morawiecki w Sejmie: Mamy trzy główne cele strategii. Ochrona zdrowia, ochrona gospodarki i ochrona seniorów, najsłabszych

-Premier odpowiada Budce. Wyciągnął telefon i puścił… przemówienie lidera PO: „Trzeba sprostować te kilka kłamstw”

-Sejm wznowił obrady! Burzliwe dyskusje. Budka atakuje premiera: Pan tutaj staje, jak gdyby nigdy nic, i mówi te wszystkie kłamstwa

-TYLKO U NAS. Obstrukcja opozycji. Cymański: Ta blokada była bezrozumna i demonstracyjna. Trudno dopatrywać się w tym logiki

Zapytany, co sądzi o prowadzeniu politycznej wojenki zamiast podejmowania konstruktywnych działań w sytuacji epidemii, Marek Balicki odpowiada:

Mogę odnieść się do sytuacji z 1997 roku, kiedy byłem posłem. Wtedy była dramatyczna powódź. Pamiętamy, zalane były Wrocław, Opole. Sytuacja była dramatyczna i rząd potrzebował szybko uchwalić stosowne ustawy, żeby skutecznie udzielić pomocy. Muszę powiedzieć, że jak sięgam pamięcią, to nie wyobrażam sobie – mimo że byłem wówczas posłem opozycji (wówczas rządziło SLD, a ja byłem członkiem Unii Wolności) to było niewyobrażalne, żeby przeszkadzać rządowi w uchwalaniu ustaw i żeby wykorzystywać sytuację klęski żywiołowej dla gry politycznej.

„Dzisiaj sytuacja jest dramatyczniejsza niż wtedy, w czasie powodzi”

Nawiązując do działań opozycji, Marek Balicki ocenia, że „dzisiaj jest sytuacja dramatyczniejsza chyba niż wtedy, w czasie powodzi”.

To uprawianie gier politycznych w sytuacji kiedy wirus się rozprzestrzenia, musi budzić odruch oburzenia

— stwierdził.

Zapytany o możliwe konsekwencje Marek Balicki zauważa:

Ja się zajmuję zdrowiem psychicznym, kieruję pilotażem Centrum Zdrowia Psychicznego. Jak patrzę z perspektywy zdrowia psychicznego, z perspektywy obywatela, który od rana do wieczora jest bombardowany informacjami na temat epidemii i często budzi to lęk, strach, niepewność, co będzie, to toczenie sporów politycznych i wojen politycznych przy tej okazji jest dodatkowym czynnikiem stresogennym. Chyba zatem niektóry politycy zapomnieli o obywatelach, tocząc swoje gry i wojenki.

„To nie jest czas na rozliczenia”

To nie jest ten czas, kiedy mamy się rozliczać. Skończy się epidemia, to wtedy będzie czas na podsumowania i rozliczania, ale nie teraz. Teraz powinniśmy dążyć do tego, żeby dawać poczucie bezpieczeństwa, spokoju i współdziałać

— apeluje do posłów opozycji.

Współpraca i współdziałanie – ale takie autentyczne, a nie puste deklaracje

— konstatuje były minister zdrowia.

aw