Wroński na łamach „GW” atakuje ministra Czarnka. "Uważa, że wszelkie zło bierze się z nowoczesności i oczywiście z Zachodu"

Paweł Wroński na łamach „Gazety Wyborczej” porównał ministra edukacji narodowej Przemysława Czarnka do Stanisława Grabowskiego, nieślubnego syna króla Stanisława Augusta Poniatowskiego, „sługi cara” i „przeciwnika nowoczesności”.

CZYTAJ RÓWNIEŻ:

-NASZ NEWS. Mocne wejście prof. Czarnka do MEN! Odwołał dyrektor odpowiedzialną za podstawę programową i podręczniki

-Czarnek: Nie ma zgody na dominację czy wręcz dyktaturę poglądów lewicowo-liberalnych, zwłaszcza tych radykalnych w treści

Opowiastka o „Podróży do Ciemnogrodu” - traktacie autorstwa Stanisława Kostki Potockiego, który wywołał jeden z największych publicystyczno-politycznych skandali w dziejach naszego kraju, posłużyła publicyście „Gazety Wyborczej” do dyskredytowania ministra edukacji narodowej prof. Przemysława Czarnka,

Awantura związana z „Podróżą do Ciemnogrodu” nie skończyła się dobrze dla autora. […] Car Aleksander I, pod wpływem prymasa Jana Pawła Woronicza, osobistym dekretem zdymisjonował ministra, łamiąc przy tym po raz pierwszy konstytucję Królestwa. Miejsce Kostki Potockiego zajął Stanisław Grabowski, nieślubny syn króla Stanisława Augusta Poniatowskiego, sługa cara i przeciwnik nowoczesności. Taki ówczesny minister Przemysław Czarnek, który uważał, że wszelkie zło bierze się z nowoczesności i oczywiście z Zachodu

— napisał Wroński.

Z całego czterotomowego dzieła Potockiego do dzisiaj przetrwało słowo „ciemnogród”. Oczywiście nadal nie ma nic wspólnego z Polską…

— dodał.

Wroński najwyraźniej zapomniał, że po ziemie polskie podczas rozbiorów sięgnęła nie tylko Rosja, ale i leżące na zachodzie Prusy. Zresztą kilka lat temu „GW” w jednym z dodatków udostępniła swoje łamy „ekspertowi”, który twierdził, że rozbiory Polski „pod wieloma względami oznaczały postęp i modernizację”. Jeżeli zatem o sprzeciwie ministra wobec takiej „nowoczesności” pisze Wroński, to wystawia prof. Czarnkowi laurkę.

aw/Gazeta Wyborcza