W środę, po godz. 9 Sejm wznowił odroczone we wtorek obrady; posłowie zajęli się m.in. projektem PiS ws. przeciwdziałania sytuacjom kryzysowym związanym z COVID-19, a także wysłuchali informacji premiera na temat stanu przygotowań państwa na rosnącą falę zakażeń koronawirusem. Pierwotnie drugie czytanie projektu PiS miało odbyć się o godz. 17. Ostatecznie przez przeciągające się prace zostało przełożone na czwartek na godz. 9.
Drugie czytanie projektu dopiero w czwartek o godz. 9
Zgodnie ze środowym harmonogramem prac Sejmu, drugie czytanie projektu PiS miało odbyć się o godz. 17 jednak prace komisji przedłużały się. Zdecydowano więc o przesunięciu tego punktu na godz. 20, by ostatecznie przełożyć go na czwartek na godz. 9.
TRANSMISJA:
Komisja zdrowia rozpatruje projekty w sprawie walki z epidemią
Sejmowa komisja zdrowia rozpoczęła w środę po południu rozpatrywanie czterech projektów ustaw autorstwa PiS, KO, PSL i Lewicy, związanych z walką z koronawirusem. Za główny uznała projekt Prawa i Sprawiedliwości.
W Sejmie o godzinie 14.00 rozpoczęło się posiedzenie komisji zdrowia, która łącznie rozpatruje cztery projekty poselskie dotyczące walki z epidemią COVID-19.
Przewodniczący komisji Tomasz Latos (PiS) poinformował, że komisja za główny uznała najbardziej rozbudowany z projektów, czyli projekt Prawa i Sprawiedliwości. Zakłada on m.in. wyłączenie medyków z odpowiedzialności karnej w czasie epidemii, podwyższenie ich wynagrodzeń i ułatwienia w zatrudnianiu lekarzy spoza UE.
Rozpatrywane będą także propozycje zawarte w projektach KO, Lewicy i PSL. Projekt Lewicy zakłada ustawowe uregulowanie obowiązku zakrywania ust i nosa. Propozycja PSL przewiduje przyznanie w czasie pandemii pracownikom ochrony zdrowia comiesięcznego dodatku w wysokości 1500 zł. Z kolei klub KO przygotował projekt, który ma pomóc samorządom sprawniej działać w czasie pandemii.
Wkrótce po rozpoczęciu posiedzenia komisji przewodniczący Latos, na prośbę posłów, ogłosił piętnastominutową przerwę, aby członkowie komisji mogli uporządkować liczne poprawki i przekazać je do Biura Legislacyjnego. Posiedzenie zostało wznowione o godz. 14.45.
Premier: jeżeli jakiś szpital ma zapotrzebowanie na respirator, proszę się zwrócić o bezpłatną dostawę
Jeżeli jakiś szpital, jakaś jednostka ma zapotrzebowanie na respirator, dzisiaj proszę się zwrócić o bezpłatną dostawę tego respiratora, ponieważ na magazynach Agencji Rezerw Materiałowych są respiratory zakupione
— mówił premier w środę podczas debaty sejmowej.
Mogę tylko raz jeszcze zaapelować do wszystkich samorządowców, bo to oni często są organem założycielskim: jeżeli potrzebujecie respiratorów, to są one dostępne
— powtórzył.
Premier dodał, że w latach 2017-2019 „dokonaliśmy takich zakupów sprzętu, jakie wcześniej odbywały się w ciągu 10 lat albo dłużej”.
Szef rządu poruszył też temat kształcenia lekarzy. Dziękował przy tym b. ministrowi zdrowia Konstantemu Radziwiłłowi „za te decyzje, które zostały podjęte na samym początku naszych rządów”.
Wtedy zaczęliśmy kształcić o 50 proc. więcej lekarzy (…). Jedną z pierwszych decyzji, które podjął dzisiejszy wojewoda, ówczesny minister zdrowia, było zwiększenie naboru na studia medyczne. To dzięki temu za parę lat ten deficyt lekarzy, który jest, będzie powoli redukowany
— mówił Morawiecki.
Odnosząc się do środowej debaty w Sejmie dotyczącej informacji o przygotowaniu państwa do walki z epidemią koronawirusa, premier dziękował za „pozytywne głosy”.
Czas na zgodę, jesteśmy gotowi do pozytywnego, konstruktywnego dialogu. Dzisiaj walka z epidemią jest naszym absolutnie największym priorytetem
— zadeklarował Morawiecki
Morawiecki: PO to partia darwinizmu społecznego
W Sejmie kilkukrotnie dochodziło do wymiany zdań z szefem PO Borysem Budką.
Partia Platforma Obywatelska przewodniczącego (Borysa) Budki, to partia darwinizmu społecznego, to partia, która nie troszczyła się o słabszych, dla której programy społeczne, dbanie o słabszych ludzi, o ludzi leczonych w szpitalach w godny sposób, nie miało znaczenia. Przypominam strategię (Bartosza) Arłukowicza, który mówił do wojewody, żeby zamknąć cztery szpitale
— powiedział Morawiecki.
Budka odpowiadał, że w 2016 r. liczba łóżek szpitalnych wynosiła 218 tys. 250, a w roku 2020 r. było ich o 20 tys. mniej.
O 20 tys. zmniejszyliście liczbę łóżek szpitalnych
— mówił do polityków PiS Budka.
Dodał też, że w 2015 r. było 587 zespołów ratownictwa medycznego, a w 2020 r. - 388.
Czas oczekiwania na wizytę u lekarza - 2,5 godziny w 2015 r, teraz 4 godziny
— dodał Budka.
Morawiecki zapewnił, że w ustawie ws. służby zdrowia, którą proponuje PiS jest zwiększenie premii „dla tych wszystkich medyków, którzy służą przy pacjentach z 50 do 100 proc.”.
Prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz odpowiadał, że projekt PSL „premia dla bohatera” dotyczy wszystkich lekarzy walczących z pandemią, a projekt PiS, tylko tych, których do pracy skieruje wojewoda.
Tam (w projekcie PiS) jest zarezerwowane 9 mln zł, nasze (PSL) rozwiązania mają dotyczyć wszystkich, one są kosztowne - 900 mln zł miesięcznie, ale to jest wynagrodzenie dla tych, którzy pracują na pierwszej linii frontu. Wy w swojej ustawie mówicie o tych, których skierujecie do pracy, a my mówimy o tych, którzy pracują od marca, weźcie pod uwagę nasze rozwiązania
— apelował Kosiniak-Kamysz do polityków PiS
Niedzielski o jednostkach onkologicznych
Niedzielski odniósł się do podwyżki wynagrodzeń medyków, co proponuje projekt PiS. Powiedział, że „nie tylko ci, którzy zostali skierowani (do walki z COVID-19) przez wojewodę, dostaną premię, czy dodatek w postaci dwukrotności wynagrodzenia, ale dotyczy to wszystkich lekarzy, którzy pracują w tej chwili z pacjentami covidowymi w szpitalach i jednostkach wyznaczonych”.
Jak tylko ustawa - ewentualnie po przegłosowaniu - wejdzie i 200-proc. wynagrodzenie ustali, minister zdrowia da odpowiednie polecenie NFZ, żeby płacił też medykom zatrudnionym nie w trybie skierowania za tę pracę
— wyjaśnił Niedzielski.
Szef resortu zdrowia podkreślił też, że onkologia jest taką dziedziną, w której przez całe wakacje Ministerstwo Zdrowia starało się utrzymać ciągłość i stabilność pracy.
W tej chwili sytuacja wygląda tak, że wszystkie jednostki onkologiczne są wyłączone ze wszystkich obciążeń covidowych, czyli nawet nie deklarują żadnych łóżek na rzecz walki z COVID-em. To jest pewna wyspa, której chcemy pilnować ze względu na priorytet polityki rządu
— oświadczył Niedzielski.
5
Sytuacja jest bardzo poważna, musimy zwiększyć obostrzenia, bo bronimy zarówno bezpośrednio zdrowia ludzi, ale też wydolności systemu opieki zdrowotnej - mówił wcześniej minister zdrowia. Podkreślił, że liczba czerwonych stref dochodzi już do 300 przy liczbie powiatów wynoszącej 380.
CZYTAJ WIĘCEJ: Czerwona strefa może objąć całą Polskę? Min. zdrowia: „Sytuacja jest bardzo poważna, musimy zwiększyć obostrzenia”
Morawiecki do PO: manipulujecie danymi na temat szpitali
Szef PO Borys Budka w czasie sejmowej debaty, mówiąc o budowie nowych szpitali, powołał się na dane GUS: „Lata 2005-2007 - 33 szpitale mniej, lata 2007-2015 - 208 szpitali więcej, ostatnie lata - znowu spadek, to są prawdziwe dane”. „Niech pan nie odwołuje prezesa GUS za te dane” - dodał Budka.
Morawiecki zwrócił uwagę, że dane GUS, na które powoływał się Budka, jasno mówią, że w 2012 r. „zmieniliście statystykę wtedy i zamieniliście filie na szpitale”.
Czyli coś co nie było szpitalem wcześniej, nagle się stało szpitalem. To tylko dlatego pan przewodniczący (Budka) mógł zacytować coś takiego
— mówił premier.
Morawiecki zacytował też fragment raportu GUS.
Z uwagi na zmiany prawne, ustawę o działalności leczniczej, mającą wpływ na sposób wyodrębniania rejestracji placówek, w tym szpitali, dane dotyczące liczby szpitali są nieporównywalne z danymi z lat poprzednich
— cytował premier.
Całość wyjaśnia waszą manipulację tutaj przed chwilą wykonaną
— przekonywał szef rządu
Dziambor odtwarza nagranie z premierem
Poseł Artur Dziambor odtworzył fragment wypowiedzi premiera Mateusza Morawieckiego ze spotkania latem w kampanii przed wyborami prezydenckimi, którego większość uczestników nie miała maseczek. Premier mówił, że „nie ma się czego bać”, a „cała ta choroba na szczęście została zwalczona, jest pod kontrolą”.
Jesteście największymi hipokrytami i cynikami w historii polskiej polityki, a pan jest na czele tego nierządu
— zwrócił się Dziambor do premiera.
Zarzucił władzom, że „tarcze antykryzysowe” były tworzone nie w drodze konsultacji z przedsiębiorcami, lecz według wyobrażeń polityków PiS.
Tysiące firm zbankrutowały, zawiesiły swoją działalność; tysiące pracowników zostały zwolnione albo ich pensje zostały obcięte
— mówił.
To, co zrobiliście przez lockdowny, to zbrodnia na polskiej gospodarce; to, co zrobiliście ludziom prowadzącym własne firmy, to niewybaczalny błąd, katastrofalny w skutkach. Mamy rekordowy deficyt budżetowy, największy od 30 lat spadek PKB. Tego się nie odrobi, dlatego, że przeżeraliście lata, w których było dobrze
— mówił Dziambor.
Oświadczył, że obecny rząd i jego „anonimowi doradcy” w przyszłości zostaną za to pociągnięci do odpowiedzialności.
Według posła Konfederacji to, co się dzieje obecnie w szpitalach, pokazuje, że rząd nie przygotował kraju na kolejną falę epidemii koronawirusa, zajmując się rekonstrukcją, zakończoną powołaniem trzech nowych urzędów.
Skoro dziś wprowadzacie prawo mówiące, że maseczki będą musiały być noszone, to znaczy, że wszystko, co działo się wcześniej, było bezprawiem
— mówił, pytając, czy zostaną anulowane nielegalne mandaty.
Działania szkodzące gospodarce zarzucił rządzącym także inny poseł Konfederacji Krzysztof Bosak.
W tych ustawach, które dziś wprowadzacie, rzekomo po to, żeby ratować sytuację w ochronie zdrowia, zawinione przez wasze pięcioletnie zaniedbania – znów uderzacie w polskich przedsiębiorców, wprowadzacie możliwość karania przesiębiorców pod pretekstem łamania reżimu sanitarnego
— powiedział
Kosiniak-Kamysz do rządu: utraciliście kontrolę nad państwem, nad epidemią
Podczas debaty nad informacją szefa rządu głos zabrał prezes PSL, który przypomniał, co twierdzili rządzący na początku epidemii.
Rządzący w styczniu: epidemia jest bardzo daleko, w Chinach, może w ogóle do Polski nie dojść. W lutym: na wszystko jesteśmy przygotowani (…). W marcu: nikt się nie spodziewał takiej skali, nie spodziewaliśmy się, że ta epidemia nas tak dotknie. W maju: już święcenie tryumfów i najlepsi w Europie. W czerwcu: zwycięstwo nad koronawirusem. Wakacje: wirus w odwrocie i już jest mniej zjadliwy. We wrześniu: kluczowe słowa (prezydenta) Andrzeja Dudy - panujemy nad epidemią, epidemię mamy pod kontrolą
— mówił w Sejmie Kosiniak-Kamysz.
Polityk zwrócił się do rządu: „Utraciliście kontrolę nad państwem, utraciliście kontrolę nad epidemią”.
To jest akt oskarżenia wystawiany nie przez nas, polityków, nie przez opozycję, to akt oskarżenia wystawiany przez tysiące nowych zachorowań codziennie i setki zgonów
— oświadczył.
Pytał również, jak opozycja i obywatele mają obecnie zaufać premierowi Mateuszowi Morawieckiemu. Jak mówił, pamięta apel premiera o współpracę w marcu, na który opozycja odpowiedziała pozytywnie.
Jak to się skończyło przy pierwszej tarczy antykryzysowej? O godzinie drugiej w nocy „wrzutka” likwidująca Radę Dialogu Społecznego i wprowadzająca głosowanie korespondencyjne „60 plus”. (…) I wszystkie te relacje, budowanie wspólnoty, wspólna walka - legły w gruzach
— stwierdził.
Według niego, w środowym wystąpieniu premiera w Sejmie zabrakło słowa „przepraszam” skierowanego do całego społeczeństwa, chorych, lekarzy, pielęgniarek, ratowników medycznych i pracowników socjalnych.
Nie za błędy, bo one w tak trudnym czasie, ja rozumiem, mogą się zdarzyć, (…) ale za to, że dyskusja o LGBT w wakacje była ważniejsza, że podział łupów i rządza władzy wygrywały nad zdrowym rozsądkiem, że polityki nie traktujecie jak roztropnego dbania o dobro wspólne, tylko jak walkę plemienną, która ma dzielić i wykończyć Polskę i Polaków
— powiedział.
Zarzucił także rządowi m.in., że podczas pierwszej fali walki z koronawirusem „wykorzystał cynicznie pandemię do lansowania (prezydenta) Andrzeja Dudy”.
Wtedy każda decyzja podejmowana była na wniosek prezydenta, wszystkie sztaby pod jego nadzorem, (…) a dziś go nie ma
— powiedział.
Jaki jest stan dziś pacjentów? To jest 10 tysięcy zakażonych, to są godziny w kolejkach do karetek, to jest rozpacz pracowników medycznych, utrata zdrowia fizycznego i psychicznego, i wyczerpanie w tym względzie, to są premie dla ministrów, (…) dla urzędników, a nie ma premii dla bohatera (dla medyków - PAP)
— powiedział. Kosiniak-Kamysz oświadczył jednocześnie, że - pomimo wielu rozczarowań - jego formacja jest gotowa do współpracy, ale musi ona „opierać się o prawdę, a nie o propagandę”.
Kosiniak-Kamysz wskazywał, że do utrzymania sprawności i wydolności szpitali potrzebna jest prywatna ochrona zdrowia. Postulował, by w prywatnych gabinetach byli leczeni pacjenci cierpiący na nowotwory, cukrzycę, nadciśnienie i inne choroby. Jak mówił, obecnie służba zdrowia jest niewydolna do leczenia innych chorób niż COVID-19. Jak mówił, oczekuje też m.in. docenienia „premią dla bohatera” tych, którzy są na pierwszej linii walki z koronawirusem oraz przekazania dyrektorom szkół i samorządowcom możliwości podejmowania decyzji odnośnie przejścia na zdalny lub hybrydowy tryb nauczania.
Jak mówił, oczekuje też m.in. zatrzymania prac nad wszystkimi ustawami podnoszącymi podatki oraz wycofania się z prac nad ustawą o ochronie zwierząt, zakazującą hodowli zwierząt na futra i wprowadzającą ograniczenia uboju rytualnego. Postulował również przywrócenie na czas epidemii handlu w niedziele.
Kosiniak-Kamysz zwrócił się też do Polaków.
Dziś my jesteśmy w stanie przywrócić kontrolę nad państwem, opanować sytuację swoją odpowiedzialnością, braterstwem
— oświadczył.
Czarzasty oskarża: nie zrobiliście nic, byśmy byli przygotowani na najgorsze
W debacie po wystąpieniu szefa rządu lider SLD Włodzimierz Czarzasty pytał Morawieckiego oraz wicepremiera, szefa PiS Jarosław Kaczyńskiego, czy są przygotowane dokumenty strategiczne potrzebne do zarządzania kryzysowego i programy ochrony infrastruktury krytycznej. Według niego, takich dokumentów - przewidzianych prawem - obecnie nie ma.
Poseł Lewicy, wicemarszałek Sejmu pytał też rządzących, czy wiedzą jak w najgorszym wariancie rozwoju pandemii mają funkcjonować energetyka, gazownictwo, wodociągi, czy wiedzą kto zadba o dostawy żywności w razie „zdziesiątkowania” obecnych pracowników tego sektora przez Covid-19 oraz, czy rząd wie, kto będzie dbał o bezpieczeństwo na ulicach, ciepło w domach, czy łączność, dostęp do pieniędzy i pracę służb państwowych.
Nie zrobiliście nic, żebyśmy byli przygotowani na najgorsze
— ocenił.
Ludzie muszą wiedzieć co ich czeka. Obudźcie się, bo w budynkach rządowych i waszych mieszkaniach też może zgasnąć światło
— zwrócił się Czarzasty do rządzących.
Szef klubu Lewicy Krzysztof Gawkowski mówił, że za obecną sytuację odpowiada rząd, bo zamiast przygotowywać się do walki z pandemią, politycy obozu rządzącego walczyli między sobą o władzę.
Podawał przykłady projektów, które przygotowywała Lewica m.in. by 2 mld zł przekazać na potrzeby systemu ochrony zdrowia.
A wy co - oddaliście to na telewizje propagandową
— powiedział zwracając się do polityków Zjednoczonej Prawicy.
Chcieliśmy szkoleń dla personelu, przekwalifikowania lekarzy - słyszeliśmy: panikujecie
— powiedział Gawkowski.
Proponowaliśmy 100 tys. testów dziennie - usłyszeliśmy: nie potrzeba
— dodał.
Gawkowski stwierdził, że premier Morawiecki mówił, że wszystko jest w porządku.
Czy pan się tego nie wstydzi? Czy pan naprawdę ma sumienie mówić Polakom, że jest tak dobrze? To dlaczego jest tak źle
— pytał zwracając się do szefa rządu.
Polityk Lewicy mówił, że „kiedy Polska stoi nad przepaścią” rządzący apelujecie o rozwagę, premier mówi w Sejmie o solidarności, ale zasady rząd wyznacza tylko dla „zwykłych ludzi”.
Sami jesteście elitą i zbudowaliście tutaj państwo dla siebie. Wy nigdy nie będziecie spędzać czasu w kolejce po test. Wasza karetka zawsze będzie miała gdzie podjechać. W szpitalu zawsze będzie dla was łóżko i respirator
— mówił Gawkowski do rządzących. Ocenił, że oni nie znają słowa „solidarność”, o którym mówił premier.
Umiecie myśleć tylko o własnym interesie
— dodał.
Pytał, czy od początku epidemii zakażonych zostało 1000 lekarzy, ponad 3000 pielęgniarek i położnych.
Zamiast dziękować medykom za ich poświęcenie, próbujecie zrzucić na nich odpowiedzialność - za swoje błędy i głupotę
— mówił do rządzących zarzucając im, że z kryzysu chcą „wyjść zwalając winę na innych”.
Ale to wy zawiedliście, nikt inny. To, że miliony Polaków stracą członków rodzin, to, że setki tysięcy stracą pracę i nie będą miały na czynsz - to wasza wina
— mówił zapewniając, że przyjdzie czas, gdy ten rząd zostanie za to rozliczony.
Rząd, który naraża zdrowie i życie swoich obywateli, powinien trafić pod sąd. To jest prawda o ostatnich sześciu miesiącach
— powiedział Gawkowski zgłaszając wniosek o odrzucenie informacji premiera.
Premier odpowiada Budce i przypomina nagranie:
Szef rządu odpowiadając na wcześniejsze wystąpienie szefa PO Borysa Budki zaprezentował z mównicy sejmowej krótkie nagranie na telefonie, na którym Budka mówił, że fala pandemii skończy się mniej więcej jesienią tego roku i na tej podstawie Platforma wyliczyła dalszy kalendarz wyborczy.
CZYTAJ WIĘCEJ: Premier odpowiada Budce. Wyciągnął telefon i puścił… przemówienie lidera PO: „Trzeba sprostować te kilka kłamstw”. WIDEO
Szanowni państwo, z ekspertyz, które pan przewodniczący Budka miał, chciałbym zobaczyć te ekspertyzy, (z których) jakoby miało wynikać, że jesienią w ogóle nie miało być już koronawirusa. Wybory miały się odbyć jesienią
— przypomniał premier.
Budka naciera na premiera: Pan tutaj staje, jak gdyby nigdy nic, i mówi te wszystkie kłamstwa
Premier Mateusz Morawiecki przedstawił w środę w Sejmie informację na temat stanu przygotowania państwa na rosnącą falę zakażeń koronawirusem SARS-CoV-2 i wywoływanej nim choroby COVID-19, a także wirusa grypy w czasie pandemii COVID-19.
Podczas debaty nad informacją szefa rządu Budka podkreślił, że PiS unikał debaty o epidemii, bo zajmował się sam sobą.
Walczyliście o stołki, wpływy, dzieliliście pieniądze. Nawet w ostatnich dniach urzędowania potrafiliście wypłacać pracownikom rekordowe nagrody, a Polaków zostawiliście samych
— powiedział szef PO.
Przypomniał, że w środę padł kolejny rekord zakażeń koronawirusem.
Ponad 10 tys. przypadków, 130 osób zmarło. Ludzie nie potrafią dodzwonić się do sanepidu, szkoły nie wiedzą, co mają robić, odwoływane są wizyty u specjalistów, a pan jest zadowolony z siebie. Pan tutaj staje, jak gdyby nigdy nic, i mówi te wszystkie kłamstwa, którymi raczył nas pan od sześciu miesięcy
— mówił Budka, zwracając się do premiera.
Dziś prosicie nas o pomoc i przyznajecie, że kryzys was przerósł. Tak, mówię to z przykrością - nie daliście rady. Ale wiecie dlaczego, bo w czasach kryzysu potrzebni są odpowiedzialni politycy. Politycy, którzy potrafią zarządzać gospodarką i służbą zdrowia. Tak - my umiemy to robić
— podkreślił szef PO.
Według niego, rządzące „PO i PSL przeprowadziły Polskę przez największy w historii kryzys gospodarczy”.
To wtedy, a nie teraz panie premierze Polska była stawiana za wzór. A wie pan dlaczego? Bo wybraliśmy racjonalizm, zamiast populizmu, wiedzę ekspertów, a nie waszą strategię „jakoś to będzie”
— podkreślił polityk.
Dzisiaj, gdy opinia publiczna widzi wasze zakłamanie, apelujecie do opozycji o współpracę. Pytam zatem, gdzie byliście, gdy składaliśmy 120 senackich poprawek, gdzie byliście, kiedy chcieliśmy wspólnie pracować. Odpowiem panu, gdzie pan był, pan zachęcał starszych ludzi do pójścia na wybory bagatelizując pandemię
— mówił Budka.
Szef PO wręczył też premierowi 16 projektów ustaw dot. walki z koronawirusem przygotowanych przez opozycję oraz 120 senackich poprawek.
Przekazuję je panu, wierząc, że pan z nich wreszcie skorzysta
— podkreślił Budka.
Piecha: wystąpienie premiera merytoryczne i oparte na faktach
Wystąpienie premiera Mateusza Morawieckiego było merytoryczne, szczere, wygłoszone z pokorą, oparte na faktach, a nie na domniemaniach czy różnych przykładach sprzecznych czy skrajnych - ocenił w środę w debacie sejmowej nad informacją premiera poseł PiS Bolesław Piecha.
Premier przedstawił w środę w Sejmie informację na temat stanu przygotowania państwa na rosnącą falę zakażeń koronawirusem SARS-CoV-2 i wywoływanej nim choroby COVID-19, a także wirusa grypy w czasie pandemii COVID-19.
W debacie nad informacją premiera Piecha zwrócił się do posłów o jej zaakceptowanie. Przekonywał, że wystąpienie szefa rządu było „merytoryczne, szczere, wygłoszone z pokorą, oparte na faktach, a nie na domniemaniach i różnych przykładach sprzecznych czy skrajnych”.
Wyraził zadowolenie, że - jak mówił - premier oparł swoje wystąpienie o fakty naukowe. Podkreślił, że słuchając głosów z różnych stron sceny politycznej i komentarzy, można odnieść wrażenie, że wszyscy dziś znają się na epidemiologii i wszyscy mają odpowiednie recepty, szczególnie „sejmowi krzykacze”.
Poseł PiS przekonywał, że rząd zrobił „to, na co przygotowany był świat”, ale - jak zaznaczył - żadna instytucja naukowa nie wynalazła dotąd szczepionki, a siły natury nie są pod pełną naszą kontrolą. Podkreślał też konieczność stosowania się do obostrzeń takich jak noszenie maseczek czy zachowywanie dystansu, nawet gdy są one dla nas trudne.
Piecha poruszył też temat przygotowania infrastruktury szpitalnej tak, by podmioty tworzące szpitale współpracowały z rządem w opracowaniu strategii. Mówiąc o sytuacji służby zdrowia, przekonywał, że „pracownicy medyczni zostali docenieni i to w sposób bardzo wyraźny”.
Ja chyba w dwudziestoletniej historii nie słyszałem o podwyżkach 200 proc., żeby tak mocno uhonorować ludzi, którzy walczą z epidemią. Nie słyszałem o tym, by łamać przepisy ZUS lub zmieniać przepisy zusowskie na całkiem inne świadczenia, jeśli ulegną zakażeniu, będą musieli być na kwarantannie
— powiedział poseł PiS.
Premier w Sejmie przedstawia informację o przygotowaniu państwa do walki z nasilającą się epidemią
W środę przed południem premier Mateusz Morawiecki rozpoczął w Sejmie przedstawianie informacji na temat stanu przygotowania państwa na rosnącą falę zakażeń koronawirusem SARS-CoV-2 i wywoływanej nim choroby COVID-19, a także wirusa grypy w czasie pandemii koronawirusa.
Wcześniej w środę premier na Facebooku napisał, że wystąpi w Sejmie z raportem o stanie przygotowań do walki z epidemią koronawirusa oraz „apelem o ponadpolityczną zgodę i jak najszybsze uchwalenie niezbędnych do tej walki ustaw”.
CZYTAJ WIĘCEJ: NA ŻYWO. Premier Morawiecki w Sejmie: Apel o solidarność. To język, który chyba wszyscy rozumiemy. Bardzo nam to pomogło wiosną
Lewica: Czas przestać karać lekarzy
Podczas dyskusji w Sejmie Magdalena Biejat z Lewicy, że resort zdrowia od września trzy razy ogłaszał „kolejne wersje strategii na kolejna fale epidemii”.
Strategii na jesień nie ogłasza się jesienią, tylko na początku lata
— podkreśliła Biejat.
Posłanka zapewniła, że opozycja widzi trudności z jakimi mierzy się rząd walcząc z pandemią.
Chcemy wam pomóc, bo to dotyczy nas wszystkich - wszystkich obywateli
— podkreśliła.
Dodała, że Lewica nie będzie przeciwna rozwiązaniu zakładającemu zwiększenie liczby zastępców Głównego Inspektora Sanitarnego. Ale jednocześnie dodała:
Sanepid potrzebuje dziś rąk do pracy. Potrzebuje ludzi do obierania telefonów, udzielania informacji, śledzenia kontaktów ludzi zakażonych, a nie kilku nowych dyrektorów.
Zaproponowała też, by rząd do obsługi obywateli zatrudnił w Sanepidzie firmy prywatne zajmujące się usługami call center.
Podkreśliła też, że Lewica liczy na poparcie Sejmu dla swojego projektu ustawy wprowadzającej obowiązek noszenia maseczek przez wszystkich obywateli. Dodała, że Lewica jest za tym, żeby wszystkim pracownikom opieki medycznej za okres kwarantanny przysługiwało 100 proc. wynagrodzenia, ale to rozwiązanie powinno objąć wszystkich pracowników opieki medycznej „niezależnie od rodzaju umowy”.
Biejat dodała, że Lewica jest za tym, by „podnieść kwoty wynagrodzenia za skierowanie do pracy przy pandemii do 200 proc.” Jednak według niej takie dodatki powinny przysługiwać także tym pracownikom służby zdrowia, którzy już z pandemią walczą. Dlatego zapowiedziała zgłoszenie stosownej poprawki.
Jesteśmy też za tym, by zwolnić lekarzy z kary więzienia za błędy medyczne. Błędów nie popełnia jedynie ten, który nic nie robi
— mówiła Biejat.
Czas przestać karać lekarzy, czas przestać obwiniać za wszystko, a czas ich zacząć wspierać
— dodała posłanka.
Oceniła też, że przepisy dotyczące powoływania lekarzy do walki z pandemią są wewnętrznie sprzeczne.
Pozwalają na powołania rodziców najmłodszych dzieci, a nawet matek karmiących. Nie uwzględniają opcji, w której lekarz powoływany do pracy może być jedynym opiekunem seniora
— wyliczała. Zapowiedziała, że Lewica nie porze tych rozwiązań.
Lewica nie poprze też wprowadzenie funkcji „superkoordynatora” ratownictwa medycznego oraz możliwości odwoływania dyrektorów szpitali „za odmowę wykonania polecenia”, gdyż - jak mówiła Biejat - „wprowadzają chaos w służbie zdrowia”.
Poseł Lewicy Jan Szopiński spytał, czy rząd wzmocni Sanepid o pracowników, którzy w związku z pandemią tracą pracę w administracji rządowej
Konfederacja atakuje. Sośnierz: Jesteśmy w czarnej dziurze
Wszystkie te regulacje pokazują, że epidemia jest zaplanowana według rządu na dłużej i dlatego w partaninie ustawodawczej kilka trytytek musimy wymienić na grubsze
— powiedział poseł Konfederacji Dobromir Sośnierz, odnosząc się do projektu PiS.
Sośnierz zwrócił uwagę, że projekt ten „zapowiada zniesienie odpowiedzialności lekarzy za błędy na czas epidemii, a dopiero co w jednej ze słynnych +tarcz+ zaostrzaliśmy tę odpowiedzialność”.
Teraz, zamiast wycofać się z tego niepotrzebnego przepisu, produkujecie kolejny, który będzie doraźnie usuwał jego skutki, z dużymi znamionami przedobrzenia w druga stronę? Czyżby teraz wreszcie dotarło do was, że załatwianie prywatnych porachunków ministra (sprawiedliwości Zbigniewa) Ziobry w czasie epidemii to nie jest dobry pomysł?
— zwracał się do autorów projektu.
Zdaniem Sośnierza „przez takie działania pandemia obrasta różnymi grupami interesu, które są zainteresowane tym, żeby trwała jak najdłużej”.
Wmontowujecie w cały system wadliwe mechanizmy, które zachęcają do naciągania statystyk i produkowania fałszywych przypadków
— dodał.
Według niego na proponowanych przepisach „kolejne grupy zawodowe zyskują przywileje, z których będą mogły korzystać tylko w czasie epidemii”, co będzie powodowało konflikt interesów.
Inny poseł Konfederacji Michał Urbaniak za plusy projektu uznał wydłużenie realizacji recept o 150 dni (na leki, których nie ma na rynku) i przyznanie pracownikom służby zdrowia i służbom mundurowym 100—proc. zasiłku chorobowego w razie zakażenia lub kwarantanny związanych z działaniami przeciw pandemii.
Zarazem zarzucił rządzącym, że zaproponowali ten przepis późno, a nie przed kilku miesiącami, wytknął też zaniedbanie przez ostanie lata produkcji leków w Polsce.
Według Urbaniaka rozszerzenie „przepisu o dobrym Samarytaninie”, znoszącego odpowiedzialnść karną lekarzy za nieumyślne błędy podczas walki z epidemią, spowoduje chaos prawny, a „dużo lepiej byłoby rozszerzyć taki zapis tylko np. na studentów, którzy idą pracować przy COVID”.
Poseł negatywnie odniósł się do propozycji dopuszczenia cudzoziemców do zawodów lekarza i dentysty bez nostryfikacji w Polsce dyplomów. Według Urbaniaka może to sprzyjać oszustom posługującym się fałszywymi dyplomami.
Premier: w środę o godz. 12 wystąpię w Sejmie z apelem o ponadpolityczną zgodę
Szef rządu we wpisie na Facebooku podkreślił, że podzielone społeczeństwo oznacza słabe państwo.
My, Polacy przekonaliśmy się o tym jak żaden inny naród w historii. Dlatego apeluję - uczmy się na błędach przeszłości
— napisał Morawiecki.
Jak dodał, „proceduralne wybiegi, kruczki prawne, obstrukcje parlamentarne - czy naprawdę musimy stosować tego rodzaju metody?”.
Dziś nie możemy pozwolić sobie na kłótnie. Na szali jest zdrowie i życie milionów Polaków oraz dobrobyt i siła polskiej gospodarki, które wypracowaliśmy wspólnie przez ostatnie lata. Nie zmarnujmy owoców naszej ciężkiej pracy niepotrzebnymi awanturami
— apelował.
Premier zapowiedział też, że w środę o godz. 12 wystąpi w Sejmie z raportem o stanie przygotowań do walki z epidemią koronawirusa oraz „apelem o ponadpolityczną zgodę i jak najszybsze uchwalenie niezbędnych do tej walki ustaw”.
To nie jest czas na kłótnie - to #CzasNaZgode!#WspólniePrzeciwWirusowi
— podkreślił.
PSL-Kukiz‘15 chce otwarcia prywatnej służby zdrowia
Klub PSL-Kukiz‘15 zapowiedział w środę, że złoży do projektu PiS szereg poprawek; jedna z nich ma zakładać otwarcie prywatnej służby zdrowia, miałaby ona wykonywać m.in. zabiegi wielospecjalistyczne, za które miałby zapłacić NFZ.
Poseł Andrzej Grzyb (PSL-Kukiz15), odnosząc się do zachęt finansowych dla personelu medycznego, powiedział, że „nie może być tak, że tylko jedna grupa lekarzy oddelegowanych będzie specjalnie gratyfikowana, a ci którzy do tej pory funkcjonowali w zwalczaniu i leczeniu chorych na COVID-19 są tego pozbawieni”.
My proponujemy premię dla wszystkich
— podkreślił poseł PSL.
Zapowiedział, że jego klub złoży poprawki do projektu PiS zakładające m.in. otwarcie prywatnej służby zdrowia. Wskazywał, że dysponuje ona ponad 400 szpitalami i 32 tysiącami łóżek.
Przecież te szpitale można włączyć w system, one nie nadają się prawdopodobnie ze względu na ich wielkość do leczenia chorych na COVID-19, ale mogą wykonywać zabiegi wielospecjalistyczne, bo są do tego przygotowane
— mówił Grzyb. Zaznaczył, że takie rozwiązanie może zwiększyć dostępność usług medycznych, ale trzeba tu włączyć finansowanie z NFZ.
Poseł dodał, że do walki z epidemią koronawirusa można by też wykorzystać bazę sanatoryjną.
Jako PSL-Koalicja Polska-Kukiz‘15 proponujemy kilkanaście postulatów do tej ustawy, złożymy odpowiednie poprawki. Chcemy, aby włączyć prywatną służbę zdrowia, chcemy aby prowadzić również dialog z przedsiębiorcami, należy wznowić prace w Radzie Dialogu Społecznego (…), „premia dla bohatera”, dobrowolny ZUS i przede wszystkim zregionalizowane podejście do zwalczania epidemii
— mówił o postulatach PSL-Kukiz15. Dodał, że dyrektorzy szkół wspólnie z samorządami powinni mieć prawo do podejmowania decyzji o zamknięciu szkoły.
Jarosław Rzepa (PSL-Kukiz15) zaznaczył, że projekcie przedłożonym przez PiS jest bardzo niebezpieczny zapis „dający kaganiec na dyrektorów szpitali”, który pozwala na ich ukaranie finansowe lub odwołanie.
Piecha: To pewne uporządkowanie prawne
Najważniejszą kwestią projektu nowelizacji ustaw związanych z przeciwdziałaniem COVID-19 jest pewne uporządkowanie prawne - mówił w środę w Sejmie Bolesław Piecha przedstawiając projekt PiS. Wskazał, że projekt „porządkuje” m.in. kwestie noszenia maseczek.
Poseł Piecha podkreślił, że najważniejszą kwestią projektu nowelizacji niektórych ustaw w związku z przeciwdziałaniem sytuacjom kryzysowym związanym z wystąpieniem COVID-19 jest „pewne uporządkowanie prawne”.
Spośród rozwiązań zawartych w nowelizacjach Piecha wskazywał na tzw. klauzulę dobrego samarytanina, która - jak dodał - służy temu, aby „wszystkich możliwych pracowników ochrony zdrowia, którzy chcą i będą zaangażowani w zapobieganie, testowanie i leczenie pacjentów z COVID-19, żeby zwolnić ich z obowiązku odpowiadania za niezawinione błędy”. „Błąd lekarski jest istotą każdej pracy lekarza, zdarza się na wielu frontach” - zaznaczył poseł.
Nowelizacja przewiduje, że osobom skierowanym do walki z koronawirusem przysługuje wynagrodzenie zasadnicze w wysokości nie niższej niż 200 proc. przeciętnego wynagrodzenia zasadniczego przewidzianego na danym stanowisku pracy.
Założyliśmy, że każdy jeden procent zwiększenia sił ludzkich (…) będzie kosztował 9-10 mln zł miesięcznie, czyli jeśli będzie tych ludzi 2,3 proc. lub więcej, to te szacunki wzrosną
— tłumaczył. Piecha zaznaczył jednocześnie, że nie ma możliwości, by dzisiaj powiedzieć ile takich osób będzie zaangażowanych w walkę z COVID-19.
Podkreślił, że kolejnym rozwiązaniem jest zwiększenie zasiłku z tytułu niezdolności do pracy dla pracowników służby medycznej, którzy ulegną zakażeniu lub będą musieli pójść na kwarantannę, z 80 proc. do 100 proc.
Zdaniem Piechy nowelizacja bardzo szczegółowo opisuje przypadki dotyczące skierowania do pracy przy walce z koronawirusem.
To nie tak, że wszyscy (lekarze) dostaną wezwanie i mają się stawić. Tam są określone warunki, przede wszystkim konieczna jest współpraca z Izbą Lekarską
— podkreślił poseł.
Dodał, że nowelizacja zakłada także zaproszenie do współpracy lekarzy-specjalistów spoza Unii Europejskiej oraz przewiduje możliwość pracy dla studentów medycyny lub innych kierunków medycznych.
To przygotowanie na czarny scenariusz
— wyjaśnił.
Kolejnym, bardzo ważnym, zdaniem Piechy, rozwiązaniem jest powołanie zespołu wsparcia państwowego ratownictwa medycznego. Jak mówił poseł, nie może być tak, że karetka z pacjentem stoi i czeka na przyjęcie.
Ten system musi być nadzorowany i organizowany z poziomu województw
—skazał.
Nowelizacja zakłada także uregulowanie kwestii noszenia maseczek.
Były różnego rodzaju dyskusje. My jednoznacznie je przecinamy i chcemy nakazać noszenie maseczek, zawrzeć to w ustawie, łącznie z karą penalizacyjną od 500 do 1000 zł
— powiedział Piecha.
Piecha wyraził zadowolenie z faktu, że „powstał wreszcie zespół fachowców, epidemiologów, którzy będą się starali wypracować jedną linię informacyjną”. Jak zauważył, na czele tego zespołu będzie stał prof. Andrzej Horban, wieloletni konsultant krajowy w dziedzinie chorób zakaźnych.
To człowiek o ogromnej wiedzy i o bardzo dużej dozie pokory, której nam również potrzeba
— zaznaczył.
Tomczyk: Przygotowaliśmy około czterdziestu poprawek
We wtorek Sejm na wniosek KO odroczył obrady, by posłowie mogli zapoznać się z projektem PiS.
Dzięki temu, że mieliśmy dodatkowe 24 godziny na prace nad ustawą, przygotowaliśmy około czterdziestu poprawek. Znaleźliśmy w tym oczywiste błędy, m.in. ten błąd, który pozwala wzywać młode lekarki dzień po urodzeniu dziecka do pracy na oddziałach zakaźnych
— mówił w środę w Sejmie Tomczyk.
Według niego, projekt dzieli lekarzy na lepszych i gorszych, „eliminuje 70 proc. medyków, jeśli chodzi o dodatki do pensji”. Skrytykował również projekt za brak rozwiązań dotyczących personelu medycznego.
Ludzie, którzy pracują w szpitalach, na oddziałach zakaźnych, którzy obsługują sprzęt, oni w tej ustawie po prostu zostali pominięci
— powiedział Tomczyk. Stwierdził również, że - zgodnie z projektem - karani mają być dyrektorzy szpitali, „mimo że to rząd zawiódł”.
Rozumiem, dlaczego PiS nie chciał, byśmy tę ustawę przeczytali (…). Żeby opinia publiczna nie dowiedziała się, jak wiele w tej ustawie jest błędów i jak wiele osób w tej ustawie zostało po prostu pominiętych
— oświadczył.
Nauka płynie z tego prosta - nad prawem warto pracować dłużej niż kilka godzin
— dodał.
Tomczyk podkreślił, że to rząd bierze pełną odpowiedzialność za obecną sytuację w Polsce.
My dziś chcemy tak naprawdę od was jednego - byście wreszcie powiedzieli Polakom prawdę (…) o tej chorobie i epidemii. Jaki jest stan epidemii, co nas czeka w najbliższych tygodniach
— powiedział.
Jak mówił, rząd nie może dalej udawać, że wszystko jest pod kontrolą.
Przez pół roku kłamaliście i chcemy wiedzieć, jakie są oficjalne prognozy - ile osób może być chorych, może umrzeć, dla ilu osób może zabraknąć miejsc w szpitalach, ile zabraknie respiratorów, (…) jaka jest strategia walki z COVID, ile może być zachorowań w ciągu najbliższych tygodni. Jesteście jedynym rządem w Europie, który ukrywa te dane przed obywatelami
— powiedział.
Według niego, Lewica, PSL i KO przygotowały przemyślane projekty dot. epidemii COVID-19, które powinny być wprowadzone dawno temu, a „leżą w wysokiej izbie od dłuższego czasu”.
Odniósł się również do wypowiedzi przedstawicieli rządu na temat epidemii w ostatnich tygodniach, m.in. wiceministra zdrowia Waldemara Kraski.
Pan minister Kraska sześć tygodni temu: druga fala koronawirusa będzie łagodniejsza, możemy przekroczyć liczbę tysiąca zakażeń dziennie. (…) Przekroczyliśmy tysiąc zakażeń dziennie, ale chyba na godzinę. (…) To są wasi eksperci, to jest nieudolność z którą zderzamy się teraz
— oświadczył Tomczyk.
Ktoś wczoraj mądrze to określił - że zamiast walką o łóżka, zajmowaliście się walką o stołki. I taka jest prawda, jeśli chodzi o ostatnie sześć miesięcy
— powiedział.
Pan premier Morawiecki zwracał się wczoraj z apelem do Senatu, żeby ta ustawa była procedowana szybko. Jeżeli my tę ustawę będziemy procedować dobrze w Sejmie, jeśli poprawki KO, PSL i Lewicy zostaną przyjęte, to nie będzie konieczności, aby nad tą ustawą pracować w Senacie
— mówił dalej Tomczyk.
Apeluję do większości sejmowej – pracujmy nad ustawą, przyjmijmy dobre poprawki, ten jeden raz. Zamknijmy tę sprawę jak najszybciej, żeby ta ustawa była po prostu dobra, a nie byle jaka
— stwierdził.
Terlecki do Tomczyka: 10 minut politycznego ględzenia
Gdy Tomczyk skończył wystąpienie, głos zabrał prowadzący obrady wicemarszałek Sejmu i szef klubu PiS Ryszard Terlecki.
Muszę to powiedzieć, że dzięki panu opóźniliśmy prace o jeden dzień, a przez 10 minut nie miał pan nic do powiedzenia merytorycznego. Tylko polityczne ględzenie
— powiedział Terlecki zwracając się do szefa klubu KO.
CZYTAJ WIĘCEJ: Gorąco w Sejmie! Terlecki do Tomczyka: Dzięki panu opóźniliśmy prace o jeden dzień, a przez 10 minut polityczne ględzenie
Hoc: Zapewnić Polakom poczucie bezpieczeństwa
Projekt ten jest wyrazem naszego poselskiego obowiązku w celu zapewnienia poczucia bezpieczeństwa zdrowotnego dla Polek i Polaków - mówił w środę poseł Czesław Hoc (PiS) o projekcie noweli niektórych ustaw ws walki z epidemią koronawirusa. Swe propozycje przedstawiły też kluby: KO, Lewicy i PSL.
W Sejmie trwa pierwsze czytanie czterech poselskich projektów dotyczących walki z epidemią COVID-19.
W imieniu PiS poseł Hoc podziękował i wyraził szacunek wszystkim pracownikom służby zdrowia, których określił mianem „współczesnych naszych bohaterów w walce z COVID-19”.
Ten projekt ustawy jest wyrazem autentycznej troski i naszego poselskiego obowiązku, wręcz imperatywem kategorycznym w celu zapewnienia poczucia bezpieczeństwa zdrowotnego dla Polek i Polaków
— powiedział.
Według niego, fundamentem projektu jest naczelna zasada lekarskiego kodeksu etyki - salus aegroti suprema lex - zdrowie chorego jest najwyższym prawem.
Hoc zwrócił uwagę, że obecnie koronawirus zaatakował ze zdwojoną siłą i cały świat musi mierzyć się z jego konsekwencjami.
Musimy podejmować trudne i szczególne działania. Byłoby wprost idealnie gdybyśmy w imię solidarności międzyludzkiej działali wspólnie i w jedności, zgodnie z aktualnym hasłem: wszystkie ręce na pokład
— powiedział poseł PiS.
Wskazał, że projekt PiS zakłada m.in. podwyżkę do 200 proc. wynagrodzenia zasadniczego wraz z pochodnymi dla osób skierowanych przez wojewodę do pracy związanej ze zwalczaniem COVID-19, wyłączenie medyków z odpowiedzialności karnej za błędy medyczne w czasie epidemii, ułatwienie w zatrudnianiu lekarzy spoza UE.
Poseł PiS zapewnił, że jego klub jest także otwarty na korzystne rozwiązania zaproponowane przez opozycję.
Opozycja składa poprawki
Z kolei Zdzisław Wolski w imieniu Lewicy powiedział, że projekt przedłożony przez ten klub zakłada ustawowe uregulowanie obowiązku zakrywania za pomocą np. maseczki ust i nosa w przypadku ogłoszenia stanu zagrożenia epidemicznego lub stanu epidemii. Dodał, że osoby nieprzestrzegające przepisów mają podlegać karze grzywny, która nie będzie mogła być zakwestionowana przez sądy. Ocenił, że nie mamy obecnie lepszego rozwiązania, by zapobiegać rozprzestrzenianiu się wirusa.
Dariusz Klimczak przedstawiając projekt posłów PSL, mówił, że zakłada on przyznanie co miesięcznego dodatku pieniężnego w wysokości 1500 zł dla pracowników ochrony zdrowia w czasie pandemii koronawirusa. Dodał, że propozycja ma na celu m.in. uhonorowanie ciężkiej pracy medyków w trakcie epidemii. Ocenił jednoczesnie, że projekt PiS to „wielka improwizacja premiera Morawieckiego”. Jak mówił, projekt posłów PSL był wyprzedzający i dalekowzroczny, dlatego został zgłoszona dużo wcześniej niż projekt PiS.
Z kolei Jacek Protas (KO) podkreślił, że pandemia wymaga sprawnych i skutecznych działań organizacyjnych na poziomie samorządów. Wskazał, że dużą przeszkodą w tym skutecznym działaniu jest stosowanie przez samorządy ustawy Prawo zamówień publicznych.
Wydłuża to w sposób często niebezpieczny procedury zakupu usług, sprzętu i wyposażenia niezbędnego do działań związanych z przeciwdziałaniem COVID-19
— powiedział. Dodał, że chodzi m.in. o maseczki, płyny dezynfekujące, odzież ochronną, sprzęt dla szpitali.
Wyjaśnił, że proponowany przez KO projekt ustawy przewiduje możliwość dokonywania możliwości zamówień na usługi lub dostawy niezbędne do przeciwdziałania COVID-19 nie stosując ustawy Prawo zamówień publicznych, jeżeli zachodzi wysokie prawdopodobieństwo szybkiego i niekontrolowanego rozprzestrzeniania się choroby lub wymaga tego ochrona zdrowia publicznego
Projekt PiS ws. COVID
Pierwotnie Sejm miał się zająć projektem PiS, a także propozycjami KO, PSL i Lewicy, związanymi z walką z koronawirusem oraz wysłuchać informacji premiera na posiedzeniu we wtorek. Jednak izba poparła wniosek KO o odroczenie obrad, by posłowie mieli więcej czasu na zapoznanie się z projektem PiS ws. przeciwdziałania sytuacjom kryzysowym związanym z COVID-19. Wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki (PiS) zarządził przerwę w obradach do środy, do godz. 9.
Projekt PiS zakłada wyłączenie odpowiedzialności karnej za działania lecznicze medyków, gdy są one podejmowane w celu zwalczania epidemii COVID-19. Ale, jeśli osoba wykonująca zawód medyczny doprowadzi do śmierci pacjenta lub do ciężkiego uszczerbku na jego zdrowiu w wyniku rażącego nadużycia uprawnień lub rażącego niedopełniania obowiązków, to będzie podlegała odpowiedzialności karnej.
Ponadto zgodnie z projektem, osobom skierowanym do walki z koronawirusem przysługuje wynagrodzenie zasadnicze w wysokości nie niższej niż 200 proc. (dotychczas było to 150 proc.) przeciętnego wynagrodzenia zasadniczego przewidzianego na danym stanowisku pracy. W projekcie zaznaczono, że wynagrodzenie nie może być niższe niż wynagrodzenie, które osoba skierowana do pracy przy zwalczaniu epidemii otrzymała w miesiącu poprzedzającym miesiąc, w którym wydana została decyzja o skierowaniu jej do pracy przy zwalczaniu epidemii.
Projekt zakłada też wydłużenie okresu realizacji recept do 150 dni od dnia wystawienia na leki, które są obecnie niedostępne.
Posłowie rozparzą też projekt Lewicy, który zakłada ustawowe uregulowanie obowiązku zakrywania ust i nosa np. za pomocą maseczki w przypadku ogłoszenia stanu zagrożenia epidemicznego lub stanu epidemii. Sejm zajmie się także projektem ustawy „premia dla bohatera”, autorstwa PSL, który zakłada przyznanie comiesięcznego dodatku w wysokości 1500 zł dla pracowników ochrony zdrowia w czasie pandemii koronawirusa.
Harmonogram obrad przewiduje także rozpatrzenie projektu nowelizacji ustawy o przeciwdziałaniu i zwalczaniu COVID-19, który przygotował klub KO. Projekt ma pomóc samorządom sprawniej działać w czasie pandemii. Zakłada on, że do zamówień na usługi lub dostawy niezbędne do przeciwdziałania COVID-19 - gdy zamawiającym jest jednostka samorządu terytorialnego - nie stosuje się ustawy Prawo zamówień publicznych, jeżeli zachodzi wysokie prawdopodobieństwo szybkiego i niekontrolowanego rozprzestrzeniania się choroby lub wymaga tego ochrona zdrowia publicznego.
Jeszcze w środę zaplanowano drugie czytania projektów oraz głosowania. W bloku wieczornych głosowań jest także wybór Rzecznika Praw Obywatelskich; głosowana będzie kandydatura mec. Zuzanny Rudzińskiej-Bluszcz, jedynej zgłoszonej kandydatki na RPO. 1050 organizacji społecznych popierających kandydaturę Rudzińskiej-Bluszcz zwróciło się do marszałek Elżbiety Witek i Prezydium Sejmu o umożliwienie kandydatce na RPO wystąpienia na sejmowej sali obrad przed głosowaniem nad jej kandydaturą.
PSL zgłosi poprawkę
Zgłosimy poprawkę do projektu ustawy zdrowotnej PiS zakładającą otwarcie prywatnej służby zdrowia; za wizyty w prywatnych gabinetach i szpitalach w związku z chorobami innymi niż Covid-19 powinien zapłacić NFZ - powiedział w środę prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz.
Sejm w środę wznowi odroczone we wtorek obrady; posłowie zajmą się projektem PiS ws. przeciwdziałania sytuacjom kryzysowym związanym z COVID-19, który zakłada wyłączenie odpowiedzialności karnej za działania lecznicze medyków, gdy są one podejmowane w celu zwalczania epidemii COVID-19; ponadto osobom skierowanym do walki z koronawirusem ma przysługiwać wynagrodzenie zasadnicze w wysokości nie niższej niż 200 proc.
Kosiniak-Kamysz powiedział w radiu TOK FM, że ustawa PiS „na ten moment nie rozwiązuje głównych problemów wydolności (systemu) ochrony zdrowia, ani też nie podnosi w tak znaczący sposób bezpieczeństwa obywateli”.
My proponujemy jedno bardzo ważne rozwiązanie, będziemy zgłaszać tę poprawkę, ono jest kluczowe dla bezpieczeństwa Polaków - otwarcie prywatnej służby zdrowia. Za wizyty w prywatnych gabinetach i szpitalach powinien zapłacić rząd, powinien zapłacić NFZ na choroby inne niż Covid-19, bo tu mamy ogromny kryzys
— powiedział Kosiniak-Kamysz.
Zwracał m.in. uwagę, że codziennie chorobę nowotworową rozpoznaje się u ponad 400 osób, a 270 osób codziennie umiera z powodu raka.
Kosiniak-Kamysz podkreślił też, że Sejm w środę będzie procedował projekt autorstwa Koalicji Polskiej-PSL, który zakłada przyznanie comiesięcznego dodatku w wysokości 1500 zł dla pracowników ochrony zdrowia w czasie pandemii koronawirusa.
mly/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/522965-drugie-czytanie-ustawy-covidowej-dopiero-w-czwartek