Podczas inauguracji swojego nowego ruchu „Wspólna Polska” Rafał Trzaskowski odniósł się do wielu bieżących problemów naszego kraju, a także starał się naszkicować wizję przyszłości. Zadeklarował także stworzenie „dekalogu wartości, pragnień, marzeń, które są wspólne dla Polek i Polaków”.
Trzaskowski mówił o walce pandemią („Dziś premier i prezydent zamiast oskarżać lekarzy, lekceważyć nauczycieli, powinni w pierwszej kolejności wszystkim podziękować, dać nam nadzieję, zmobilizować do pracy, zamiast mnożyć wzajemne pretensje, zjednoczyć nas do wspólnej pracy”).
Mówił też potrzebie jedności, ponieważ „nigdy nie byliśmy podzieleni tak, jak dziś”. („10 milionów Polek i Polaków zagłosowało na prezydenta Andrzeja Dudę, 10 milionów na mnie, a niestety aż 10 milionów zostało w domu”).
Mówił o potrzebie równości (Polska, w „której każdy ma takie same prawa i obowiązki, niezależnie od narodowości, wyznawanej religii, poglądów politycznej, pochodzenia czy orientacji seksualnej”).
Zadeklarował, że chce Polski, „w której władza działa z myślą zarówno o mieszkańcach wsi, jak i mieszkańcach dużych miast”.
Wezwał do zmian w mediach i opowiedział się za zjednoczoną Europą (Polska, „w której media publiczne informują, edukują, kształcą, bawią bez obłudy, kłamstwa i manipulacja”; Polska, „w której miłość do ojczyzny i troska o polską kulturę i tradycję nie stoi w sprzeczności z szacunkiem wobec Unii Europejski”; Polska, „w której politycy skupiają się przede wszystkim na rozwiązywaniu konkretnych problemów - służby zdrowia, nierówności w edukacji oraz jakości kształcenia, walki o każde miejsce pracy, czy podjęcia wyzwań wynikających z katastrofy klimatycznej”).
Chodzi też - jak przekonywał - o Polskę, w której silniejsi pomagają słabszym, pełnosprawni - niepełnosprawnym, zdrowi - chorym, urzędnicy - obywatelom, a bogaci tym, którzy potrzebują wsparcia („I w końcu (Polskę), w której patrzymy w przyszłość, a nie ciągle rozdrapujemy rany oraz roztrząsamy problemy dawno już rozstrzygnięte”). Trzaskowski zapowiedział też stworzenie programu „Nowoczesna szkoła” („Chcemy wzorem Warszawy zapewnić darmowe żłobki i przedszkola oraz prawdziwą opiekę psychologiczną dla dzieci i to nie tylko w dużych miastach, ale w całej Polsce”).
Szeroki przegląd problemów, kontekstów, bolączek. Ale jednak o jednej ważnej sprawie Trzaskowski nie wspomniał, choć zbiegła się ona, wręcz symbolicznie, z inaugurację jego ruchu. Chodzi o morderstwo we Francji, gdzie islamiści zamordowali okrutnie nauczyciela historii, który podczas lekcji pokazał uczniom karykatury Mahometa.
Szkoda, że do tego akurat zdarzenia Trzaskowski się w żaden sposób nie odniósł. A przecież powinien, choćby z racji tego, że za czasów rządów PO-PSL mocno wspierał przyjęcie muzułmańskich imigrantów. To on ogłaszał, że nasz kraj przyjmie 5 tys. uchodźców. Rzecz jasna, te 5 tys. nie wykreowałoby takich problemów jak we Francji, ale wówczas, w roku 2015, było jasne, że to tylko początek, że raz otwarty kanał relokacji imigrantów nie zostanie już zamknięty.
Może Trzaskowski zmienił zdanie w tej sprawie? Może. Ale jeśli tak, to warto o tym powiedzieć Polakom, tworząc nowy ruch. Zwłaszcza jeżeli zbrodnia we Francji przypomina nam, że konsekwencje błędu w tej sferze są bolesne. W przeciwnym razie nadal można podejrzewać, że o swoich najważniejszych celach i zamiarach - nie tylko w kontekście polityki imigracyjnej - ludzie Platformy mówią dyskretnie milczą.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/522545-trzaskowski-zbyl-milczeniem-wazna-sprawe-a-nie-powinien