Stanisław Karczewski, senator PiS i lekarz, w rozmowie z Robertem Mazurkiem na antenie RMF FM mówił o ochronie przed epidemią oraz zachęcał do tego, aby podnosić naszą odporność organizmu. Zachęcał m.in. do jedzenia jabłek. Niestety jego wypowiedź została zmanipulowana a wyrwane z kontekstu słowa są powielane w mediach społecznościowych.
CZYTAJ TAKŻE:
— KGP: Ponad 3,5 tys. mandatów za brak ochrony nosa i ust. Około 19 mln kontroli osób na kwarantannie
Jabłka a koronawirus
Senator Prawa i Sprawiedliwości Stanisław Karczewski mówił w RMF FM o ochronie przed epidemią. Jak podkreślił, „bardzo zachęca wszystkich do tego, aby podnosić naszą odporność”.
Zwrócił uwagę, że dobrym rozwiązaniem jest jedzenie jabłek.
Nie tylko grójeckie, ale w ogóle. Są niezwykle zdrowe
— ocenił Karczewski.
Jest angielskie powiedzenie, które mówi o tym, że jak się zje jedno jabłko dziennie, nie przychodzi się do doktora. Polskie powiedzenie również jest, takie: jedno jabłko z wieczora i nie ma doktora
— zwrócił uwagę senator PiS.
Więc zachęcam do jedzenia owoców, zachęcam do aktywności fizycznej.
Karczewski wskazywał także, że „to jest absolutnie poważne i bardzo ważne, żebyśmy byli wszyscy zdyscyplinowani, żebyśmy trzymali dystans i nosili maseczki”.
To jest profilaktyka niezwykle istotna i ważna i nie można tego bagatelizować
— dodał.
Podkreślić należy, że były marszałek Senatu w żadnym momencie nie mówił o tym, że jedzenie jabłek może być traktowane jako swego rodzaju lek chroniący nas przed koronawirusem . Podkreślał, że istotne jest zadbanie o dobrą odporność organizmu, na co jabłka mogą wpływać, gdyż są źródłem wielu witamin i minerałów.
Manipulacja słowami Karczewskiego
Niestety wypowiedź senatora PiS nabrała w mediach społecznościowych własnego życia. Szczególnie aktywni są politycy opozycji, którzy kpią, że zjedzenie jabłek rozwiąże wszystkie problemy.
Podpisuję się pod apelem Senatora Karczewskiego, też polecam jabłka. Co prawda, wbrew opinii chirurga Karczewskiego, nie chronią przed koronawirusem, ale przynajmniej smaczne
— kpił Marek Belka.
Strategia na pandemię: „jedno jabłko z wieczora i nie ma doktora”. Karczewski z rana, choroba zaorana.
Mamy znów tragiczny rekord: 8099 nowych przypadków, 91 zgonów, za max 2 tyg. zabraknie łóżek respiratorowych. Lekarze przypominają sobie zasady medycyny z pola bitwy. A pan Karczewski mówi: Niech jedzą jabłka. Odklejenie od rzeczywistości nie zwalnia od odpowiedzialności. Karnej
— oświadczył Marcin Bosacki.
Doktor Karczewski powiedział, że wystarczy jeść dwa jabłka dziennie, aby zabezpieczyć się przed chorobami. Rozumiem, że tylko dlatego dwa razy z rzędu zaszczepił się na grypę, iż wcześniej nie odkrył tego cudownego działania jabłek?
Pan senator-doktor Karczewski radzi jeść jabłka, najlepiej grójeckie żeby być zdrowym. Tyle ma do zaproponowania nam pisowska władza w walce z epidemią
— gorączkował się Sławomir Nitras.
W dniu, w którym Prezydent Duda przewidywał wypłaszczenie się pandemii, mamy rekordowe 8099 nowych zakażeń #koronawirus, a Karczewski do walki z wirusem przystępuje z armią jabłek. XXI wiek. Polska-PiS
— oświadczył Andrzej Halicki.
Zlikwidować NFZ, za zaoszczędzone środki założyć Ministerstwo Jabłek z siedzibą w Grójcu, rozdawać codziennie talony na jabłko (jak kto schorowany to po dwa) i Polacy będą żyć w długo, w szczęściu, zdrowiu, pomyślności. The End.
wkt/TT
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/522095-jablka-lekiem-na-covid-19-opozycja-atakuje-polska-pis