Zupełnie nie rozumiem krakowskiej sędzi Beaty Morawiec. Gdyby ktoś wobec mnie wysunął publicznie fałszywy zarzut, nawet stosunkowo „niewinnej” korupcji, uznałbym, że to dla mnie śmierć zawodowa, a jednocześnie najbardziej bolesne uderzenia we mnie także jako człowieka. Założyłbym, iż jeśli szybko tego nie obalę, a oskarżyciela nie pociągnę do odpowiedzialności, wielu ludzi może nie uwierzyć w moje zapewnienia o niewinności.
Przypuśćmy, że ta osoba oświadczyła na policji lub w prokuraturze, że podarowała mi kieszonkowe radio cyfrowe wartości nie większej niżeli 100 zł (słownie sto). Wręczając mi je, - tak relacjonowała w jakimś medium albo w prokuraturze – iż robi to z wdzięczności za przytoczenie w prezentującym jej sylwetkę reportażu przykładu o tym, jak sympatycznie potrafi mobilizować swoich podwładnych do pracy. Pominąłem jednocześnie skargi, które usłyszałem od kilku osób o lobbingu. Inaczej mówiąc, przyjąłem niewielką nagrodę za wybielenie tej postaci.
Z oczywistych powodów zależałoby by mi na możliwie najszybszym uzyskaniu – również publicznie – uzyskaniu wiarygodnego świadectwa fałszywości tego oskarżenia.
Prawdopodobnie takiego zniesławienia, tym bardziej jeśli zatoczy ono szerokie kręgi, nie da się z łatwością unicestwić w przestrzeni publicznej. A już na pewno nie całkowicie. Każdy średnio rozsądny człowiek o tym wie. Doskonale rozumie. Zdaje sobie też sprawę, jak utrata dobrego imienia w niektórych zawodach dyskwalifikuje niemal bezpowrotnie. Do zawodów super czułych na utratę wiarygodności, poprzez zakwestionowanie uczciwości, należą zawody m.in. sędziego i dziennikarza.
Sędzia Beata Morawiec niezmiennie twierdzi, że nie czuje się winna, a zarzuty wysuwane przeciwko niej przez Prokuraturę Krajową pochodzą wyłącznie z powodów politycznych. Ich fundamentem i zarazem celem jest zamiar zdyskredytowania jej właśnie, jako jednej z ważnych, wręcz reprezentatywnych postaci tej części środowiska sędziowskiego, które bojkotuje reformę wymiaru sprawiedliwości. Tych sędziów, którzy uważają reformę za dewastację polskiego wymiaru sprawiedliwości, dokonywaną w imię potrzeb politycznych. Reforma nie ma nic wspólnego z uzdrowieniem polskiego sądownictwa – oceniają sędziowie, dla których jednym z liderów oporu branżowego środowiska jest właśnie sędzia Beata Morawiec.
Zakładając, że w dwóch głównych argumentach –„jestem niewinna, zarzuty mają motyw polityczny” – sędzia Beata Morawiec mówi prawdę. I sama nie ma w tych kwestiach wątpliwości.
To przecież w jej najbardziej żywotnym interesie jest to, aby jak szybciej doprowadzić do wyjaśnienia sprawy. Pokazania opinii, że jest osobą nieskazitelną. Zaś zarzuty, które Izba Dyscyplinarna Sądu Najwyższego uznała za wystarczającą podstawę do uchylenia immunitetu sędziowskiego, jak mówi sama Beata Morawiec „wyssane z palca”. Osiągniecie tego jest niezbędne dla przywrócenia opinii funkcjonującej w okresie – sprzed momentu pojawienia się fałszywych zarzutów - trwającym wiele lat, w którym pani Beata Morawiec cieszyła się zasłużonym uznaniem jak sędzia.
Drugim, bezcennym pożytkiem, nie tylko dla niej, ale dla wszystkich przeciwników reformy sądownictwa, byłoby ujawnienie, że Prokuratura Krajowa uknuła intrygę przeciwko sędzi Beacie Morawiec, żeby zniszczyć jej reputację. Pośrednio zaś szermować argumentem: - „To właśnie tacy zhańbieni sędziowie najgłośniej protestują przeciw zmianom w sądownictwie”. Nie tylko takie argumenty i podobne zostałyby wytrącone z ręki Prokuratury Krajowej, za którą, co oczywiste stoi minister sprawiedliwości i prokurator generalny Zbigniew Ziobro. Gdyby więc okazało się, że oskarżenie zostało sfingowane, zamiast utraty dobrego imienia przez sędzię Morawiec mielibyśmy do czynienia z kompromitacją ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego.
Czemu zatem sędzia Beata Morawiec rezygnuje, nie chce się poddać procedurze zbadania zarzutów przez sąd? Dlaczego odrzuca możliwość usłyszenia najmilszej dla swych uszu melodii? Tego nie potrafię zrozumieć.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/521826-tajemnicza-zagadka-sedzi-beaty-morawiec
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.