„Nie chcielibyśmy lockdownu. Mamy pewne doświadczenia, tamten lockdown był potrzebny z dwój powodów: nie znaliśmy zupełnie zagrożenia, w tej chwili troszeczkę lepiej je rozpoznajemy, a drugie: koszty takiego lockdownu są o wiele większe niż korzyści z niego. Skutki lockdownu uniemożliwią nam inwestowanie w ochronę zdrowia” - tłumaczył na antenie RMF24 wicepremier Piotr Gliński.

Walka z pandemią

Przewidujemy, że te obostrzenia, które zostały wprowadzone w sobotę, a będą jeszcze wprowadzone w czwartek spowodują, że za dwa tygodnie powinniśmy mieć jakąś stabilizację

—mówił Gliński.

Dekoncentracja mediów

W rozmowie pojawił się również wątek dotyczący dekoncentracji rynku medialnego. Gliński pytany był o doniesienia medialne, według których spółki Skarbu Państwa mają kupować media.

Przyzna pan, że nie jest to sytuacja normalna, aby całość prasy lokalnej było w ręku po pierwsze jednej korporacji, a po drugie niemieckiej korporacji w Polsce

—mówił.

Nie jest to sytuacja zgodna ze standardami europejskimi, bo rynek medialny jest szczególnie wrażliwy na funkcjonowanie demokracji i dlatego musimy tę sytuację zmienić

—podkreślił.

Tam gdzie będzie to możliwe, tam najprawdopodobniej spółki państwowe powinny kupować media, ale nie sądzę, aby było to destrukcyjne dla rynku medialnego i tworzyło monopol mediowy drugiej strony. W tej chili jest olbrzymia przewaga mediów, które nie są w rękach kapitału związanego z polskim rządem

—podkreślił Gliński.

Bardziej się obawiałem tego, że po 1989 roku w Polsce rynek medialny został skonstruowany, że olbrzymia część społeczeństwa nie miała wpływu na ten rynek

To była patologia, ponieważ rynek został podzielony między oligarchów postkomunistycznych i kapitał zagraniczny. Także byłą gazeta rządowa i jak politycy poprzedniej opcji zrobili z „Rzeczpospolitą” - sprywatyzowali pod śmietnikiem i dla siebie

—przypomniał.